Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 2:3. Znakomity mecz, przełamanie Bohara i 3 pkt Zagłębia w Zabrzu (SKRÓT, BRAMKI, GOLE, WIDEO, ZDJĘCIA)

Zagłębie Lubin tuż przed przerwą na reprezentację wygrało na własnym stadionie z Wisłą Płock 2:1, pozbawiając "Nafciarzy" fotelu lidera PKO Ekstraklasy. To sprawiło, że podopieczni Piotra Stokowca mocno oddalili się od strefy spadkowej i na sobotni mecz z Górnikiem do Zabrza jechali w dobrych nastrojach.

Niestety wbrew pojawiającym się przeciekom w kadrze meczowej kolejny raz zabrakło Dawida Kurminowskiego, który miał problemy natury mięśniowej. W związku z tym sztab Miedziowych chciał postawić na będącego w ostatnich dwóch meczach w wysokiej dyspozycji Martina Doležala. Chciał postawić, ale nie mógł, bo Czech doznał urazu w trakcie rozgrzewki i na szpicy zastąpił go Rafał Adamski.

Górnik Zabrze nie przegrał w lidze od 13 sierpnia i przed swoją fanatyczną publicznością był faworytem. Do kadry meczowej zabrzan wrócił Lukas Podolski, ale mistrz świata z 2014 roku spotkanie z Zagłębiem rozpoczął na ławce rezerwowych.

Spotkanie od początku stało na wysokim poziomie. Oba zespoły były usposobione ofensywnie. Gospodarze już w 5 min mogli objąć prowadzenie, ale strzał Roberta Dadoka zatrzymał się na słupku bramki Kacpra Bieszczada. W odpowiedzi gola strzeliło Zagłębie: w 11 min Tornike Gaprindaszwili łatwo ograł jednego z rywali w polu karnym, oddał strzał na dalszy słupek, który do booku sparował bramkarz Kevin Broll, ale wobec dobitki Damjana Bohara był już bezradny. Słoweniec strzelił swojego pierwszego gola po powrocie do PKO Ekstraklasy.

Miedziowi uciszyli na chwilę stadion w Zabrzu i nie cofnęli się, tylko chcieli pójść za ciosem. Szybko zostali za to jednak skarceni, po dość przypadkowej akcji gospodarzy. Kanji Okunuki oddał strzał zza pola karnego, piłka nabrała dziwnej trajektorii, odbiła się od poprzeczki i wylądowała przed Dadokiem, który... szybko się pozbierał (leżał w szesnastce, chcąc wymusić karnego) i szczupakiem umieścił ją w siatce.

W 32 min znów mieliśmy zmianę rezultatu. Przebieg akcji był podobny do tej, po której Bohar otworzył wynik. Gaprondaszwili oddał strzał, który odbił się od kilku starających się go zablokować obrońców i spadł na głowę Adamskiego i Filipa Starzyńskiego. Ten drugi krzyknął "moja" i z dość ostrego kąta efektownym półwolejem umieścił ją w siatce.

Zagłębie się nie zatrzymywało i w 39 min mogło i powinno prowadzić 3:1, ale 100 proc. okazji po podaniu Bohara nie wykorzystał Gaprindaszwili. Gra Miedziowych musiała się podobać nawet największym malkontentom.

Po zmianie stron strzeleckie show i emocjonalny rollercoaster trwały w najlepsze. Lepiej drugą połowę rozpoczął Górnik, który napierał, aż dopiął swego. W 58 min Piotr Krawczyk zgrał piłkę głową do Dadoka, a ten pokonał Bieszcada i mieliśmy 2:2.

Wydawało się, że to może być moment zwrotny w tym spotkaniu, ale nic bardziej mylnego. W 64 min świetnym rajdem popisał się Bartłomiej Kłudka i niczym klasowy rozgrywający zagrał prostopadle w pole karne, do idealnie wklejającego się w linię spalonego Bohara. Słoweniec nie mógł zmarnować tej okazji.

W 69 min kolejny raz lubinian uratowało obramowanie bramki. Tym razem w poprzeczkę trafił Jonatan Kotzke. Dwie minuty później trener Bartosz Gaul wytoczył najcięższe działo, posyłając do boju Podolskiego. Nie przyniosło to oczekiwanego efektu, bo duża ilość zmian zaburzyła płynność meczu, co było korzystne dla gości. Ostatecznie skuteczne jak nigdy dotąd w tym sezonie Zagłębie wygrało 3:2 i wywiozło z Zabrza zasłużony komplet punktów.