Nieudany rok 2024
Niemal osiem miesięcy czekał Polak nie tylko na to, by znów znaleźć się w półfinale jakiegokolwiek turnieju, ale także na zwycięstwo z przeciwnikiem, który jest notowany w czołowej dziesiątce światowego rankingu. Owszem, niespełna dwa tygodnie po ostatnim takim triumfie nabawił się kontuzji, po której rzadko prezentował dyspozycję godną czołowego zawodnika świata, jednak nie tylko to było przyczyną słabszej formy.
W całym 2024 roku Hurkacz tylko dwukrotnie dotarł do najlepszej czwórki. Oprócz Halle uczynił to także w Estoril (ranga 250, kwiecień), z tym, że portugalski turniej był jednak znacznie słabiej obsadzony od imprez rangi 500. Jeśli zaś chodzi o rywalizację z najlepszymi – od stycznia ubiegłego roku do turnieju w Rotterdamie Hubert ośmiokrotnie stawał naprzeciwko rywala z czołowej dziesiątki rankingu. Wygrał tylko raz – właśnie w Halle, gdzie w półfinale pokonał Niemca Alexandra Zvereva.
Hurkacz wróci do czołowej 20. rankingu
Oby przełamanie niemocy, które miało miejsce w piątek, było początkiem powrotu do znakomitej dyspozycji naszego zawodnika, który po zmaganiach w Rotterdamie wróci do dwudziestki światowego rankingu (awansuje co najmniej na 20. lokatę). Poważnym sprawdzianem będzie sobotni półfinał, w którym zmierzy się z byłym światowym numerem jeden, Hiszpanem Carlosem Alcarazem. Plasujący się obecnie na trzeciej pozycji tenisista dotychczas trzy razy mierzył się z Polakiem i wszystkie spotkania rozstrzygnął na swoją korzyść. Początek starcia zaplanowano na 19.30.
W kolejnym tygodniu nasz najlepszy tenisista planuje start w turnieju rangi 250 w Marsylii. Już dziś odbędzie się losowanie drabinki turniejowej, Hubert przed starciem z Alcarazem pozna więc potencjalnych rywali w kolejnej imprezie, w której weźmie udział.
