Dwie porażki w WTA Finals 2021
Pod koniec 2021 roku Iga po raz pierwszy wzięła udział w turnieju WTA Finals, kończącym sezon. Właśnie wówczas przegrała z dwoma czołowymi wówczas zawodniczkami – Aryną Sabalenką i Marią Sakari, a miało to miejsce w fazie grupowej. Od tamtej pory już jednak nie zdarzyło się, by w dwóch z rzędu pojedynkach raszynianka schodziła z kortu pokonana.
Na tym tle słabo wypadają najgroźniejsze rywalki Świątek, które stosunkowo niedawno spotkała przykrość w postaci dwóch kolejnych porażek, co świadczy o tym, jak niełatwa to sztuka. Szczegółowe informacje o czołowych tenisistkach świata znajdziecie w naszej galerii.
Fręch z serią porażek
Źle pod tym względem wypadają także dwie nasze pozostałe tenisistki klasyfikowane w czołowej pięćdziesiątce. Magdalena Fręch w Indian Wells przegrała już pierwszy mecz – z Włoszką Lucią Bronzetti. Łodzianka tym samym zanotowała czwartą porażkę z rzędu, a przecież mówimy o tenisistce, która jest klasyfikowana obecnie na 30. miejscu. Sposób na Polkę znalazły, poza zawodniczką z Półwyspu Apenińskiego, także Elina Awanesjan (Merida), Diana Sznajder (Dubaj) i… Magda Linette (Doha).
Ostatnia z wymienionych również miewa kłopoty z wygrywaniem, a w bieżącym sezonie już dwukrotnie przegrywała następujące po sobie pojedynki. Po raz pierwszy zdarzyło się to w Hobart i Melbourne, gdzie sposób na poznaniankę znalazły odpowiednio Australijka Maya Joint i Japonka Moyuka Uchijina. Sytuacja powtórzyła się na Bliskim Wschodzie – najpierw w Dosze Polka przegrała w trzeciej rundzie Ukrainką Martą Kostiuk, a potem w Dubaju już w pierwszym meczu uległa jej rodaczce Dajanie Jastremskiej.
Wyczyn Świątek jest doprawdy niesamowity i godny podziwu, a seria wciąż jest kontynuowana i oby trwała jak najdłużej.
