Spis treści
Sytuacja Świątek porównywana do zamieszania z udziałem lidera rankingu
Przypadki drugiej rakiety świata i Jannika Sinnera są bardzo zbliżone do siebie jednakże trochę z innym zakończeniem. - U Polki Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa przyznała karę, z kolei i 23-letni tyrolczyk nie poniósł większych konsekwencji.
Sytuacje podobne są z powody decyzji organu, który uznał że obydwoje wykazali nie świadome przyjęcie zabronionej substancji, a źródłem był lek.
Jednak różnica polegała w przyjęciu. - Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa "sama zażyła tabletkę z melatoniną zanieczyszczoną trimetazydyną, a triumfator dwóch imprez tej rangi przekonywał, że klostebol trafił do jego organizmu przez kontakt skóra do skóry", pisze Sport.pl.
Ten fakt zdecydował o werdykcie.
Do zdarzenia z udziałem Polki i Włocha odniósł sie przedstawiciel agencji ITIA Adrian Bassett.
– Trudno porównywać poszczególne przypadki, ale prawidłowym jest stwierdzenie, że fakt, iż Świątek sama przyjęła zakazaną substancję, to kluczowy czynnik
– oznajmił.
Przedstawiciel Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa odsłania kulisy
W rozmowie ze Sport.pl Basset wypowiedział się także na temat terminu podania wieści o byłej liderce do wiadomości publicznej.
– Iga Świątek nie musiała milczeć. (...) Zasada poufności odnosi się do ITIA, a nie do zawodnika.
Te słowa oznaczają, że po stronie sportowców należy decyzja kiedy poinformować o pozytywnym wyniku kontroli dopingowej.
Jak podaje to samo źródło zawodnicy przeważnie wstrzymują się z obwieszczeniem tego światu i wolą przemyśleć plan działania. Warto podkreślić, że sprawa Igi Świątek jak i Sinnera była trzymana w tajemnicy.