- Nie wiem, co się dzieje. Jestem taka szczęśliwa. Za dużo emocji dla mnie. Zawsze chciałem wygrać turniej wielkoszlemowy. Dziękuję! - powiedziała zaraz po ostatniej piłce Iga Świątek. - Nie jestem specjalistką od takich wystąpień, nie bardzo wiem komu dziękować - zaczęła swoją pomeczową przemowę nowa mistrzyni Roland Garros. - Chciałabym podziękować każdej osobie, która przyłożyła się do organizacji tej imprezy. Cieszę się, że możemy wykonywać swoją pracę, sprawić wam odrobinę radości - dodała.
- To dla mnie coś szalonego. Co roku oglądałam, jak Rafa Nadal podnosi tutaj trofea, a teraz sama występuję w tej roli. Wiem, że w Polsce jest szaleństwo, podziękuję wszystkim po powrocie. Teraz chciałabym podziękować najbliższym - trener Piotr, Daria, Maciej... Daria obchodzi dziś 33. urodziny i to chyba najlepszy prezent, jaki mogłaś ode mnie dostać - przyznała Świątek
- Dziękuję mojemu tacie i mojej siostrze, cieszę się, że mogliście mi towarzyszyć w tym szczególnym dniu. Po ćwierćfinale mówiłam, że mam nadzieję, że mój kot ogląda, ale jego niestety tutaj nie ma - zażartowała na koniec nowa mistrzyni French Open. O tacie, byłym wioślarzu i olimpijczyku z Seulu, mówiła również wcześniej - Nauczył mnie jak być profesjonalistką w zawodowym sporcie. Wychował mnie na to kim teraz jestem - podkreślała.
- Gratuluję Idze świetnego turnieju i meczu. Gratulacje dla Ciebie i Twojej rodziny. Dziękuję kibicom, w końcu mogłam poczuć Waszą obecność - powiedziała Sofia Kenin, dla której był to drugi w tym roku wielkoszlemowy finał. W styczniu wygrała Australian Open.
Roland Garros na żywo w Eurosporcie i Eurosport Playerze
Lubisz quizy?
Robert Lewandowski wsparł Igę Świątek. "Fajnie, że tak młoda zawodniczka zachodzi tak daleko. To będzie jej pierwszy krok do wielkiej kariery"
