Nietypowe zasady turnieju
Zmagania odbywające się w Abu Zabi toczone są według specyficznych zasad, w których nawet przy porażkach w trzech setach wciąż można liczyć na zwycięstwo w meczu. Triumfatorem zostaje bowiem ta ekipa, która zdobędzie łącznie w czterech potyczkach więcej gemów. Zresztą zespół, który po komplecie rozegranych potyczek będzie miał na koncie mniej punktów, wciąż może liczyć na wygraną, o ile jej przedstawiciel zwyciężył w ostatnim pojedynku. W takiej sytuacji zarządzana jest dodatkowa rozgrywka, która trwa albo do momentu, gdy jeden gem wpadnie na konto prowadzącego teamu, albo dojdzie do wyrównania. Gdy zaistnieje drugi scenariusz, zarządzany jest rozgrywany do dziesięciu super tie-break, w którym nie obowiązuje zasada, iż zwycięzca musi mieć dwa punkty więcej od rywala, by wygrać.
Inne nietypowe zasady to rozgrywanie w poszczególnych meczach tylko jednej partii, czy też znana z turniejów deblowych zasada, że przy stanie 40-40 zdobywcę gema wyłania kolejna wymiana (nie ma gry na przewagi).
Iga Świątek zagrała w Abu Zabi
W tegorocznym turnieju Świątek znalazła się grupie Eagles (Orły). Polka do pierwszego, deblowego spotkania, przystępowała znając wyniki dwóch wcześniej rozegranych potyczek przeciwko "Kaniom". A te nie były korzystne dla zespołu naszej tenisistki. Najpierw Paula Badosa i Aleksander Szewczenko przegrali 4:6 mecz miksta z Jasmine Paolini i Casperem Ruudem, a następnie Kazach (pierwotnie miał grać Stefanos Tsitsipas) nie sprostał Norwegowi w męskim pojedynku, w którym ugrał tylko cztery gemy.
Świątek i Badosa, które w kolejnym spotkaniu rywalizowały z Paolini i Simoną Halep, miały więc za zadanie odnieść zwycięstwo i ułatwić sprawę Idze, którą czekał jeszcze mecz singlowy. Długo wydawało się, że przełamanie na początku meczu uzyskane przez polsko-hiszpański duet, pozwoli mu odnieść zwycięstwo. Przy stanie 5:2 pojawiły się problemy z siatką (co ciekawe, podczas przerwy w grze, można było usłyszeć piosenkę "Małgośka" Maryli Rodowicz), a po powrocie do gry punktowały już tylko Włoszka i Rumunka, które ostatecznie wygrały 7:5.
Taki obrót spraw oznaczał, że Iga przystąpiła do pojedynku singlowego z Paolini przy wyniku 13:19. Grająca nerwowo i popełniająca sporo błędów Polka nie zdołała odwrócić losów spotkania. W czwartek w Abu Zabi oglądaliśmy tenisistkę grającą równie niepewnie co w ostatnich turniejach, w których brała udział w sezonie 2024. Wciąż co prawda atutem pozostawał serwis, inne elementy długo jednak zawodziły.
Przełom nieoczekiwanie nastąpił przy wyniku 2:5. Nasza tenisistka nagle weszła na wyższy poziom i wygrała pięć gemów z rzędu. Wynik 7:5 dawał dogrywkę pomiędzy Eagles i Kites, aby jednak zespół Polki mógł powalczyć o triumf w całej potyczce (w super tie-breaku), Świątek musiała wygrać jeszcze cztery gemy. Niestety, już w pierwszym, w którym to Paolini wprowadzała piłkę do gry, lepsza okazała się Włoszka, która w ten sposób zapewniła swojemu teamowi triumf.
Kolejny mecz Orły zagrają już w piątek, 20 grudnia, a rywalami będą Jastrzębie, z Aryną Sabalenką i Mirrą Andriejewą w składzie. które przegrały w czwartek z Sokołami 26:29.