Jedyny mecz na trawie
Historia pojedynków sięga roku 2019 i turnieju w Birmingham. Na trawiastych kortach osiemnastoletnia wówczas Iga nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Pierwszą partię przegrała do zera, w drugiej wyrównana rywalizacja trwała tylko do stanu 2:2, cztery kolejne gemy padły łupem Ostapenko. Całe spotkanie trwało raptem 51. minut.
Pierwsza porażka z Jeleną miała miejsce wówczas, gdy to Łotyszka plasowała się wyżej w światowym rankingu (Iga zajmowała lokatę w drugiej pięćdziesiątce). W drugim pojedynku faworytką była już Polka, która znajdowała się wówczas na czwartej pozycji, podczas gdy jej przeciwniczka klasyfikowana była pod koniec trzeciej dziesiątki. Do starcia doszło w Indian Wells – w 2021 roku turniej wyjątkowo odbywał się nie w marcu, a dopiero w październiku.
Obydwa sety miały podobny przebieg – to Świątek jako pierwsza zyskiwała przełamanie, ale końcówka należała do przeciwniczki, która zdobywała kilka punktów z rzędu i wygrywała sety (6:4, 6:3). „Polka nie była sobą” orzekły media po niespodziewanej, jak wówczas pisano, porażce.
Iga Świątek blisko zwycięstwa
Wspomniana potyczka, jak i wszystkie odbywające się po niej rozgrywane były na twardej nawierzchni. Trzecie, najbardziej zacięte z dotychczasowych spotkań, miało miejsce w 2022 roku w Dubaju. Spotkanie 1/8 finału rozpoczęło się znakomicie dla Igi, która zapisała na swoim koncie pierwszą partię 6:4. W drugiej jednak lepiej spisała się Ostapenko, która triumfowała 6:1. Zacięty trzeci set zakończył się tie-breakiem wygranym przez Łotyszkę 7:4. Świątek mogła jednak wcześniej zakończyć spotkanie – przy stanie 6:5 to ona wprowadzała piłkę do gry, serwis nie pomógł jej jednak w odniesieniu zwycięstwa. Inna sprawa, że wcześniej w podobnej sytuacji (przy prowadzeniu 5:3) okazji nie wykorzystała Jelena. Nigdy później Polka nie była tak blisko triumfu z niewygodną przeciwniczką.
Rok 2023 – tenisistki spotkały się ze sobą podczas wielkoszlemowego US Open. W czwartej rundzie zmagań znów początkowo lepiej radziła sobie Iga (zwycięstwo w pierwszym secie 6:3), potem jednak role się odwróciły – 3:6 w drugiej partii i 1:6 w ostatniej. W trzecim secie było już 0:5 i niewiele brakowało, by Polka nie wygrała ani jednego gema (ostatecznie nie doszło do nieszczęścia). Iga długimi fragmentami była bezradna wobec dobrze grającej Łotyszki.
- Zawsze grała dobrze przeciwko mnie. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek było inaczej. Zaskoczyło mnie jednak to, jak dziś w pewnym momencie poziom mojej gry drastycznie się obniżył. Zwykle kiedy gram źle, dzieje się to od początku i potem w trakcie meczu jestem w stanie rozwiązać moje problemy. Dziś było odwrotnie. Błędy były olbrzymie. Nie wiem, co się stało, że tak po prostu straciłam kontrolę i nagle zaczęłam popełniać tyle błędów - mówiła po spotkaniu w Nowym Jorku Iga.
Dominacja Ostapenko w Dosze
Ostatnie starcie to kompletna dominacja Ostapenko, która w półfinale w Dosze pozwoliła Idze na wygranie ledwie czterech gemów (6:3, 6:1). Po tym starciu bilans bezpośrednich meczów wynosi już 5-0 – z żadną inną rywalką wiceliderka rankingu nie ma tak fatalnych statystyk.
- Byłam pewna, że ją pokonam, bo rozegrałyśmy wiele meczów i wiem, jak grać przeciwko niej - krótko wynik skomentowała Ostapenko
Jaką receptę na Igę znajduje Łotyszka? W każdym meczu stara się grać szybko, płasko i mocno, a taki styl gry przeciwniczek najwyraźniej nie leży naszej najlepszej tenisistce. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że na rywalizację z Igą, pomijając pierwsze starcie, Jelena wychodzi niesamowicie zmotywowana, bardziej niż na większość innych potyczek. Świadczy o tym choćby fakt, że w ostatnim czasie w kolejnych pojedynkach następujących po starciach z Polką jej gra pozostawia sporo do życzenia. W Dosze w finale z Amandą Anisimową przegrała 4:6, 3:6, w US Open w ćwierćfinale z Coco Gauff wygrała tylko dwa gemy.
W sobotę (początek nie wcześniej niż o 14.00) nadarzy się najlepsza okazja na przełamanie niemocy. W Stuttgarcie rywalizacja odbywa się na ulubionej nawierzchni naszej tenisistki, a więc na mączce. Jeśli więc nie teraz, to kiedy?
