Kielczanie powalczą o 18. w historii klubu (są pod tym względem rekordzistami) i 13. z rzędu (tu również rekord) Puchar Polski. Zdobywają to trofeum nieprzerwanie od 2009 roku. W tarnowskim finale spotkają się z odwiecznym rywalem, Orlenem Wisłą Płock, którą niedawno pokonali na jej terenie po rzutach karnych 25:23, zdobywając swoje 19. mistrzostwo Polski.
Ostatni raz obie drużyny w finale pucharu spotkały się w 2019 roku w Poznaniu. Po zaciętym meczu 26:25 wygrali Żółto-Biało-Niebiescy. W 2020 roku rozgrywek nie dokończono z powodu pandemii, a rok później kielczanie wyeliminowali Nafciarzy w półfinale, w finale wygrywając 42:20 z Grupą Azoty Unią Tarnów.
Po ostatnim meczu PGNiG Superligi w Płocku, nowo kreowani mistrzowie Polski mieli kilka dni wolnego, zajęcia wznowili w ostatni poniedziałek. Orlen Wisła w ostatni weekend grała w Lizbonie w finałowym turnieju Ligi Europejskiej, zajmując trzecie miejsce.
- Motywacja na pewno będzie. Spodziewaliśmy się, że nasz ostatni mecz z Płocku będzie trudny. Tego samego oczekujemy teraz – mówi rozgrywający kieleckiego zespołu, Igor Karačić. - Nie ma co za dużo gadać o taktyce, będzie walka i myślę, że jesteśmy do niej przygotowani. Płock będzie miał na pewno możliwości, żeby nam się przeciwstawić. Mają bardzo dobry zespół, który ma duży potencjał. Myślę, że będzie taki sam mecz jak w Płocku, czyli cały czas koło remisu. Chciałbym, żeby taki był, to nas dobrze przygotuje do Final Four Ligi Mistrzów – mówi Chorwat.
- W Płocku nie wszystko nam się udawało, ale wygraliśmy. Rozmawialiśmy z trenerem, że teraz musimy zagrać bardziej z głową, a nie tylko walczyć z nimi. To będzie miks walki i taktyki. Będziemy jeszcze raz oglądać video. Na pewno będzie coś nowego w naszej grze, musimy coś wymyślić, żeby zaskoczyć przeciwnika. Ile będzie czerwonych kartek? W Płocku ile było? Pięć i niebieska... To ja się podpisuję od razu pod tym, żeby było sześć i nasza wygrana! - śmieje się Karačić.
W Orlen Wiśle nie zagra hiszpański środkowy rozgrywający, Niko Mindeghia, który podczas meczu z zespołem z Kielc zerwał w kolanie więzadła krzyżowe.
- To moja pozycja, on jest z tego samego rocznika, co ja, bardzo lubię patrzeć na jego grę, jest niesamowity. Ale szkoda, że przydarzyła mu się kontuzja. Zastąpią go Dmitrij Żytnikow albo Tim Lucin. Z Lucinem grałem ostatnio w kadrze Chorwacji, bardzo fajny zawodnik, za parę lat będzie grał na bardzo wysokim poziomie - kończy 33-letni zawodnik.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
