Jacek Świat: Podejrzewam, co się mogło stać w Smoleńsku. Ale nigdy tego nie powiem

Redakcja
Jacek Świat
Jacek Świat Piotr Warczak/Polskapresse
- Dla nas, ludzi dotkniętych bezpośrednio tragedią smoleńską, istotna jest odpowiedź na pytanie, jakie były ostatnie chwile życia naszych najbliższych. Mam poczucie, że z przyczyn czysto politycznych tych odpowiedzi nie dostajemy - mówi Jacek Świat, wdowiec po Aleksandrze Natalii-Świat w rozmowie z Hanną Wieczorek.

Choć minęły prawie dwa lata od katastrofy smoleńskiej i powstały oficjalne raporty na temat jej przyczyn, sprawa nadal nie jest zamknięta. Rodziny osób, które zginęły pod Smoleńskiem, uważają, że wątpliwości i pytań jest coraz więcej.
Mam poczucie, że te prawie 21 miesięcy, które upłynęły od katastrofy smoleńskiej, zostało zmarnowanych.

Może Pan wyjaśnić, z jakiego powodu mówi o zmarnowanych prawie dwóch latach?
Przykładowo wyniki autopsji Zbigniewa Wassermanna wykazały, że dokumentacja medyczna wykonana przez Rosjan to są wymysły i bzdury. Nowe światło na sprawę rzuciły ujawnione niedawno nagrania rozmowy byłego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i pułkownika Edmunda Klicha, szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Rozmowa ta pokazuje, że nasze oficjalne czynniki od początku realizowały politykę niewchodzenia w konflikt z Rosją. Po przesłuchaniu zapisów czarnych skrzynek wykonanym przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych okazało się, że generał Andrzej Błasik nie uczestniczył w ostatniej fazie lotu, być może nie było go nawet wówczas w kabinie samolotu. Niedawno uczestniczyłem w telekonferencji z profesorami Wacławem Biniendą i Kazimierzem Nowaczykiem pracującymi na Uniwersytecie w Ohio, którzy na podstawie ekspertyz i symulacji ostatnich minut lotu jednoznacznie obalają tezę, że uderzenie samolotu w brzozę było ostatnim aktem tragedii...

Rząd chce jak najszybciej zamknąć sprawę i unika jak ognia odpowiedzi na trudne kwestie

Dlaczego tak ważne dla Pana jest wyjaśnienie tych kwestii?
Dla nas, ludzi dotkniętych bezpośrednio tą tragedią, istotna jest odpowiedź na pytanie, jakie były ostatnie chwile życia naszych najbliższych. Czy cierpieli, czy szybko zginęli... Mam poczucie, że z przyczyn czysto politycznych tych odpowiedzi nie dostajemy.

Osobną kwestią jest to, co przeszły rodziny pilotów i generała Andrzeja Błasika. Przedstawia się ich jako ludzi niekompetentnych, podejmujących nieodpowiedzialne, nieomal szaleńcze decyzje. Ostatnie badania wykazały, że było inaczej, że tych ludzi bardzo skrzywdzono takimi opiniami. Rodziny nie usłyszały jednak nawet słowa przeprosin i obawiam się, że już ich nie usłyszą. Mam pewne podejrzenia, co się mogło stać, jak doszło do tragedii, ale nigdy tego nie powiem.

Nie chce Pan mówić o swoich podejrzeniach. Dlaczego?
Ponieważ nie chcę być postrzegany jako osoba uprzedzona, kierująca się emocjami. Bo nie jest istotne, co myślę, ważne jest, co wydarzyło się naprawdę, a także rzetelne zbadanie przyczyn tragedii. Chodzi o to, żeby poznać prawdę, dojść do niej metodą badań, analiz i ekspertyz.

CZYTAJ TEŻ:
* Jacek Świat: Ola chciała przywieźć garść ziemi katyńskiej
* Szmajdzińska: Nie jesteśmy zwykłymi żałobnikami. Wepchnięto nas w zwariowany świat polityki i mediów
* Osieroceni. Jak rodziny ofiar ze Smoleńska próbują układać sobie życie
* Jadwiga Gosiewska: Nie wierzę a priori w polsko-rosyjskie śledztwo

Trudno mówić bez emocji o katastrofie smoleńskiej. Szczególnie ludziom, którzy stracili w niej bliskich.
Niestety, nasze wątpliwości, nasze pytania traktowane są przez władze i zbliżonych do władz publicystów jako działania polityczne. Mam poczucie, że rząd chce jak najszybciej zamknąć sprawę i unika jak ognia odpowiedzi na trudne kwestie. Fakt, że domagamy się odpowiedzi na te właśnie pytania, jest przedstawiany jako atak polityczny. Ostatnio usłyszałem, że uprawiamy politykę funeralną. Takie słowa padły z trybuny sejmowej! Tak jesteśmy traktowani przez polityków tego rządu. Jak ci ludzie, którzy w ten sposób zwracają się do nas, czuliby się, gdyby to ich dotknęła taka tragedia? Gdyby to ich najbliżsi zginęli w katastrofie? Czy wtedy także mówiliby o polityce funeralnej?

Liczy Pan, że dostanie w końcu zadowalającą odpowiedź na pytania, które stawia?
Zdaję sobie sprawę, że dotarcie do prawdy z każdą chwilą jest trudniejsze. Popełniono w tej sprawie wszystkie możliwe błędy i zaniechania.

Jakie błędy i jakie zaniechania? Może wymienić Pan chociaż kilka z nich?
Na przykład nie zabezpieczono miejsca katastrofy, zniszczono czy wręcz wypalono to miejsce, zniszczono także wrak samolotu. Ja mam jedno porównanie. Znacznie rzetelniej trzeba przeprowadzić ekspertyzę stłuczki samochodowej, zbadać jej okoliczności i przyczyny, by dostać odszkodowanie.

A że można było inaczej zbadać przyczyny katastrofy, pokazuje podejście do sprawy przymusowego lądowania boeinga na Okęciu. Tam udało się zabezpieczyć miejsce zdarzenia i samolot, a przedstawiciele Boeinga przylecieli prawie natychmiast, by zbadać, dlaczego doszło do awaryjnego lądowania. Można było? Można.

Stracił Pan nadzieję, na to, że ktoś odpowie na Pana pytania i rozwieje Pana wątpliwości dotyczące śmierci między innymi Pańskiej żony i innych, którzy lecieli tupolewem. Dotarcie do prawdy jest już niemożliwe?
Możliwe, choć wymaga żmudnej pracy. Zachowało się wystarczająco dużo dowodów, by można było dojść do prawdy. Jednak potrzebna jest tu wola działania, a przede wszystkim chęć wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. To jest bardzo trudne, ale możliwe. Pod warunkiem że wyjaśnienie przyczyn tragedii nie będzie postrzegane - tak jak dotychczas - jako kwestia polityczna. Po prawie 21 miesiącach, które upłynęły od katastrofy, mam jednoznaczne wrażenie, że rosyjski raport MAK, raport komisji Millera i generalnie działania rządów Polski i Rosji nie służyły wyjaśnieniu, ale wręcz przeciwnie - zaciemnieniu sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl