Jak zmusić Niemcy, aby podjęły rozmowę o reparacjach wojennych? Radosław Fogiel: Muszą poczuć presję

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk ocenił, że w Niemczech obowiązuje międzypartyjna zmowa milczenia wokół sprawy reparacji. O tym, jak zmusić Niemcy, aby podjęły rozmowę o reparacjach i czy mamy realne szanse je otrzymać, portal i.pl rozmawiał z posłem PiS, szefem Komisji Spraw Zagranicznych Radosławem Foglem.

W Niemczech zmowa milczenia wokół reparacji

Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk ocenił w Polskim Radiu 24, że w Niemczech obowiązuje międzypartyjna zmowa milczenia wokół sprawy reparacji. – Niemcy mają świadomość, że podjęcie rozmów z Polską otworzy „puszkę Pandory” – dodał.

Radosław Fogiel, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł Prawa i Sprawiedliwości pytany o to, czy podziela zdanie wiceministra Arkadiusza Mularczyka, że w Niemczech panuje międzypartyjna zmowa milczenia wokół tematu reparacji, odpowiedział, że pan minister oczywiście ma rację. – To jest po prostu opis faktów – dodał.

– Niemiecka klasa polityczna wykazuje się wyjątkową jednomyślnością. Zdają sobie sprawę, że problem istnieje, ale liczą, że uda im się go przemilczeć. To jest taktyka, którą przyjęli od początku. Naszą rolą jest, co mówiliśmy od samego procesu domagania się reparacji, nagłaśnianie tej sprawy oraz umiędzynarodowienie jej. Wiemy, że to będzie długo trwało. Pewnie po przeliczaniu przyjdzie czas np. na zaprzeczanie. Na to też jesteśmy gotowi. Musimy sprawić, żeby Niemcy zrozumieli, że ten problem nie zniknie, że za grzechy trzeba płacić, że to oni są odpowiedzialni za straty polskie w czasie II wojny światowej dokonane przez Rzeszę Niemiecką. W związku z tym mają wobec Polski pewne zobowiązania – wyjaśnił.

Jak zmusić Niemców, aby podjęli rozmowy?

Radosław Fogiel pytany, jak zmusić Niemców do tego, żeby podjęły rozmowę na temat reparacji, powiedział, że Niemcy muszą poczuć presję i muszą mieć świadomość, że nieuregulowane kwestie mają wpływ na ich reputację oraz pozycję na scenie międzynarodowej.

– Głos wołający o sprawiedliwość, który reprezentuje Polska, musi być słyszalny. To zajmie czas. My jesteśmy do tego przygotowani. Zapowiadaliśmy od początku, że to potrwa i sukcesywnie, konsekwentnie będziemy do tego dążyć – dodał.

Czy Niemcy wypłacą nam odszkodowania?

Dopytywany, czy jego zdaniem są realne szanse na to, że Niemcy nam odszkodowania za II wojnę światową wypłacą, poseł PiS przywołał niedawny przykład Mozambiku. – Są przykłady dopiero co zakończonych wypłat reparacji za I wojnę światową – mówił. Podkreślił, że Polska ma bardzo mocne argumenty prawne, zaś druga strona – Niemcy – w zasadzie ich nie mają. – Powoływanie się na artykuł w „Trybunie Ludu”, pozbawiony jakiejkolwiek mocy prawnej, nie jest argumentem w tej dyskusji. Uważam, że szanse są bardzo duże. Trzeba tylko konsekwentnie do tego dążyć – wskazał.

Radosław Fogiel dodał, że niestety wchodzi w grę również polityka krajowa.

– Ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska, który ośmieszył i upokorzył człowieka mówiącego o reparacjach na jednym ze spotkań, pytając „z jakiej paki te reparacje miałyby do nas trafić” oraz inne wypowiedzi sugerujące wolę odwrotu od tej polityki, pokazują, że tylko Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie skutecznie o reparacje walczyć, bo tylko nasz rząd ma taką motywację – mówił.

– My nie sprzedamy polskiej godności, polskiego interesu i sprawiedliwości dla ofiar II wojny światowej za możliwość nakładania komuś marynarki na brukselskich salonach – podkreślił.

Tusk zmienił zdanie ws. reparacji od Niemiec

– Niemcy chcą pisać historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć, a są odpowiedzialne za wszystkie skutki II wojny światowej. Niemieckie reparacje się nie przedawniły i prawo Polski do ich wypłaty jest oczywiste – przekonywał Donald Tusk w sierpniu 2004 roku z sejmowej mównicy. Było to jeszcze przed objęciem rządów w Niemczech przez Angelę Merkel.

Radosław Fogiel pytany, z czego więc jego zdaniem wynika zmiana zdania Donalda Tuska, odpowiedział, że jeżeli gdzieś mamy do czynienia ze zmianą, to raczej ta wypowiedź o tym, że sprawa jest niezamknięta, to nawet nie była zmiana, tylko być może taktyczna potrzeba chwili, zdaniem Donalda Tuska.

– Całość jego polityki, zwłaszcza zagranicznej, zwłaszcza wobec Niemiec, nakierowana była na ułatwianie realizacji założeń polityki niemieckiej. Kiedy Niemcy ogłaszały reset z Rosją, Donald Tusk jechał do Moskwy. Kiedy Niemcy były sceptyczne co do obecności amerykańskiej w Polsce, rząd Donalda Tuska mówił, że są wątpliwości wobec tarczy antyrakietowej. Ta polityka była również powodowana osobistym interesem Donalda Tuska, ponieważ chciał objąć ważne stanowisko w Unii Europejskiej. Wiedział, że nie ma warunków, żeby ze względu na własne kompetencje czy własne zasługi takie stanowisko osiągnąć. Mógł to zrobić jedynie jako nominat Angeli Merkel i na ten cel ukierunkował całość prowadzonej przez siebie polityki – wyjaśnił.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl