Przypomnijmy, do tragedii doszło w piątek przed godziną 18. Kobieta w wieku 38 lat po wybiciu okna dostała się do budynku należącego do miejscowej parafii, a następnie zaatakowała przebywającą w środku 28-letnią Karolinę i jej 12 - letniego siostrzeńca. Według relacji mieszkańców Łaniąt matka chłopca wraz z córką przebywała w tym czasie w pobliskim kościele na mszy. Kiedy agresywna Anna W. pojawiła się w pobliżu budynku, ofiary napadu pozamykały okna i drzwi. Nie powstrzymało to napastniczki, która wybiła szybę w oknie kamieniem i dostała się do środka, a następnie z nożem rzuciła się na swoje ofiary. Według relacji policji oprócz noża miała też przy sobie atrapę broni palnej i broń gazową.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. nóż i dwa przedmioty przypominające broń palną. Jedna z nich jest najprawdopodobniej „gazówką” nie wymagającą zezwolenia - informuje mł. insp. Joanna Kącka z KWP Łódź. - Na miejscu pierwszej pomocy przedmedycznej udzieliła policjantka a następnie przybyłe służby medyczne. Oboje pokrzywdzeni zostali przetransportowani do szpitala. Niestety pokrzywdzona 28-latka zmarła. Chłopiec opuścił już szpital.
Ofiary furiatki uciekły z budynku. Karolina zdołała jeszcze wezwać ratunku, po czym upadła na dziedzińcu kościoła. To tam pomocy początkowo udzielała jej policjantka, a potem ratownicy medyczni. Oboje ranni zostali przewiezieni do szpitala. Niestety, pomimo wysiłków lekarzy około godz. 20.00 28-latka zmarła w szpitalu w Kutnie w wyniku odniesionych ran.
Karolina mieszkała kilka kilometrów od Łaniąt, w niewielkiej wsi Jastrzębia w pow. gostynińskim w województwie mazowieckim. Rodzice ostatni raz widzieli ją żywą przed południem, kiedy wyruszała rowerem do Łaniąt. Miała zaopiekować się dziećmi mieszkającej tam siostry. Według relacji rodziców, powodem zbrodni mógł być konflikt, w jakim ze sprawczynią napadu znajdowała starsza z córek
- To niewyobrażalna tragedia - mówi Krzysztof Wojtczak, ojciec zamordowanej 28-latki. - To była najmłodsza córka, bardzo dobre, bardzo spokojne dziecko. Bardzo dużo mi pomagała. Tamta kobieta od roku pomawiała starszą z córek. Robiła ogłoszenia, wywieszała plakaty, oskarżała o romans z księdzem. To były plotki. Córka odrabiała czynsz, sprzątając kościół i teren wokół niego.
Tragedia w Łaniętach pod Kutnem. Zginęła kobieta, nastoletni chłopiec pchnięty nożem. Jedna osoba zatrzymana [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy Łaniąt również uważają, że podłożem zbrodni miało być chore uczucie napastniczki do miejscowego księdza. Kobieta robiła wiele, by zemścić się za to, że kapłan ją odrzucił.
- To była znana sprawa - mówi pani Elżbieta z niedalekiego Franciszkowa - Trwało to ponad rok. Pani była zawzięta na księdza. szukała haków. jak na wielkanoc zamawiał kwiaty do Grobu Bożego, robiła zdjęcia i wyliczała, co i za ile kupił. Sprawdzała, co i za ile kupił. Wywieszała ogłoszenia, rozdawała płyty z zarejestrowanymi rozmowami. Ale potrafiła po trzy razy na co niedzielę być na mszy.
38-latka usłyszała zarzuty zabójstwa 28-letniej kobiety i usiłowania zabójstwa 12-letniego chłopca i gróźb karalnych w stosunku do mężczyzny, który ją zatrzymał. Kobieta twierdzi, że nic nie pamięta. Przypomina sobie, że wróciła z sądu, który uniewinnił z zarzutu o zniesławienie matkę 12-latka (na którego napadła). Pamięć miała otrzymać w chwili zatrzymania. Twierdzi, że była zniesławiona przez niektórych mieszkańców miejscowości. Kobiecie grozi dożywocie. U ofiary w czasie sekcji stwierdzono 10 ran - informuje prokuratura.
Prawdopodobnie wkrótce zapadnie decyzja co do tymczasowego aresztowania 38-letniej Anny W.