Siniakova pamięta ostatni tytuł Czeszek
Czeskie tenisistki, rozstawione w Maladze z numerem drugim, już po raz czwarty zmierzą się w zawodach drużynowych z Polkami. Wszystkie poprzednie mecze wygrały.
- Myślę, że przy tej formie zawodów wynik jest sprawą całkowicie otwartą, również ze względu na mecz deblowy. Mamy świetny zespół, a każda tenisistka, która tu jest, może pokonać każdego - powiedziała Siniakova.
28-latka z Hradec Kralove jest stałą uczestniczką zawodów drużynowych. Była obecna także w 2018 roku, gdy poprowadziła Czechy do ostatniego jak dotąd triumfu - w finale w Pradze pokonały USA 3:0. Obecnie, z uwagi na nieobecność m.in. kontuzjowanej Karoliny Muchovej, jest najbardziej doświadczoną tenisistką w składzie Czeszek.
- Myślę, że miałam szczęście, że mogłam tego doświadczyć. Panowała tam atmosfera, o którą trudno w obecnym formacie. Nie wyobrażam sobie, żebym teraz była liderką, ale jeśli dziewczyny tak mnie postrzegają, jest mi z tego powodu miło – przyznała Siniakova.
Kiedy mecz Czechy - Polska?
Katerina jest specjalistką od gry podwójnej, rok zakończy jako liderka rankingu deblistek, więc nie będzie w Maladze grała przeciwko wiceliderce rankingu singlistek Idze Świątek.
- Nie zagram przeciwko niej, więc czuję się dobrze. Ale nie mogę się już doczekać meczu. Ktokolwiek pojawi się na korcie, każda z nas da z siebie wszystko – podkreśliła 28-latka.
Czeszki to 11-krotne triumfatorki rozgrywek Billie Jean King Cup (poprzednio pod nazwą Puchar Federacji). Dzisiejszy ćwierćfinał z ich udziałem, a także Biało-Czerwonych, rozpocznie się o godzinie 17.00. Zwyciężczynie tego meczu trafią w półfinale na lepszy zespół z pary Japonia - Włochy.