Mecz Raków - Cracovia. Madejski obrzucany śnieżkami przez kibiców
W pierwszej połowie Cracovia strzeliła gola na bramkę, za którą był młyn kibiców Rakowa. W drugiej połowie dostępu do tej bramki musiał bronić jej bramkarz, Sebastian Madejski. Jak tylko znalazł się w polu karnym, błyskawicznie został obrzucony śnieżkami.
Sędzia Paweł Raczkowski zauważył ten incydent, ale początkowo nie zareagował tak jak powinien. Najwyraźniej liczył, że nie dojdzie do powtórki. Kibice Rakowa jednak dalej rzucali śnieżkami. Pole bramkowe wypełniły więc białe ślady. Madejski zamiast skupić się na swojej pracy musiał uważać, żeby nie oberwać z trybun...
W końcu sędzia Raczkowski też się zdenerwował jak wcześniej Madejski - i przerwał grę aż do momentu zaprzestania głupiej zabawy. Pod sektor w sprawie mediacji został wysłany Fabian Piasecki. Zawodnik Rakowa nie prosił, nie apelował, tylko znając możliwe konsekwencje zaczął na ostro. Zapytał retorycznie kibiców swojego zespołu czy ich p***.
Za ten incydent Raków na pewno otrzyma karę od Komisji Ligi, która zbierze się w środku przyszłego tygodnia. W najgorszym przypadku młyn zostanie zamknięty na kolejny domowy mecz.
Widowisko Raków - Cracovia obejrzało około 5 tys. kibiców w tym 300 w sektorze gości. W końcówce Madejski musiał wyciągnąć piłkę z siatki po golu Bartosza Nowaka z rzutu karnego.
EKSTRAKLASA w GOL24
Piast Gliwice przez remisy został bohaterem internetu. Najle...
