Kim jest Stefan W.? Lubił bić ludzi i tym się chwalił. Jego rodzina dostała mieszkanie prawdopodobnie od prezydenta Adamowicza

Szymon Zięba, wsp.: Dorota Abramowicz, Jacek Wierciński
Stefan W. został w 2014 roku skazany za napady na banki. Podobno chwalił się tym wszystkim znajomym
Stefan W. został w 2014 roku skazany za napady na banki. Podobno chwalił się tym wszystkim znajomym Karolina Misztal
„Nazywam się Stefan W(...). Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz” - takie słowa usłyszeli ze sceny mieszkańcy Gdańska zgromadzeni na Finale WOŚP. Napastnikiem, który zaatakował nożem prezydenta Pawła Adamowicza, jest 27-letni Stefan W. z Gdańska. Według ustaleń policji, był karany za rozboje na punkty bankowe. Skazany został na 5,5 roku więzienia. Wyszedł w grudniu 2018 roku.

O sprawie Stefana W. pisaliśmy w „Dzienniku Bałtyckim” w maju 2014 roku, w związku z głośnym procesem dotyczącym napadów na placówki.

- To była scena jak z filmu gangsterskiego - mówił sędzia Radomir Boguszewski, który w 2014 roku wydał nieprawomocny wyrok za skoki na gdańskie placówki bankowe. Jednym z mężczyzn, który zasiadł wówczas na ławie oskarżonych, był właśnie Stefan W.

Kryminał

W. i jego wspólnik zostali wówczas skazani w pierwszej instancji odpowiednio na pięć lat i sześć miesięcy oraz rok i 10 miesięcy więzienia. W przypadku drugiego z młodych mężczyzn sędzia Radomir Boguszewski zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.

- Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie budził żadnych wątpliwości co do tego, że oskarżeni dopuścili się przypisanych im przestępstw - uzasadniał sędzia Boguszewski.

Z przedmiotem przypominającym broń, w biały dzień, wchodził do placówki banku, w której było kilka osób i grożąc użyciem tej broni, zabierał pieniądze. Była to scena jak z klasycznego filmu gangsterskiego

Zwrócił uwagę, że kary wymierzone mężczyznom są z „dolnej granicy” przewidywanych przez prawo. Jednak według sędziego Boguszewskiego, spełniały one swoją rolę, w tym wypadku wychowawczą.

Wobec Stefana W. sąd zdecydował się orzec surowszą karę.

- Kara ta po pierwsze spełni rolę wychowawczą, ale też nie mogło ujść z pola widzenia sądu to, czego dopuścił się oskarżony. Z przedmiotem przypominającym broń, w biały dzień, wchodził do placówki banku, w której było kilka osób i grożąc użyciem tej broni, zabierał pieniądze. Była to scena jak z klasycznego filmu gangsterskiego - mówił sędzia.

Stefan W., już po zatrzymaniu, powiedział prokuratorom, że szykował napady, bo... po prostu potrzebował pieniędzy. Na jedzenie, taksówki, a także kasyno. W toku śledztwa na jaw wyszło, że W. instrukcji, jak zorganizować skoki, szukał w sieci. Biegli informatycy, sprawdzając zabezpieczony podczas sprawy komputer, którego również miał używać Stefan W., w historii wyszukiwań znaleźli często pojawiające się frazy: napad, walter (to od rodzaju broni), rozbój, bank, policja, kasyno, wiatrówka.

Skoki

Z ustaleń podczas śledztwa wynikało, że Stefan W. 8 maja 2013 roku wszedł do punktu SKOK przy jednej z gdańskich ulic. Wyjął przedmiot, który przypominał broń. Później twierdził - mówili prokuratorzy - że to była śrutówka. Powiedział, że kupił ją w sieci. Na popularnym portalu aukcyjnym. Zapłacił za nią 750 złotych.

Stefan W. - jak mówią śledczy - z pierwszego napadu miał niewiele, bo raptem ok. 2,5 tys. zł. Z akt sprawy wynikało, że po tej „robocie” ubranie, w którym obrobił placówkę, wyrzucił do śmietników. Śrutówkę natomiast zostawił w lesie.

Podczas drugiego skoku, do którego doszło 15 maja - jak tłumaczą śledczy - Stefan W. miał przy sobie rewolwer alarmowy na amunicję hukową. Kaliber 6 mm. Zgarnąć miał ok. 7 tys. zł. Za łup - mówił już po zatrzymaniu - wyjechał na wycieczkę za granicę.

Świadek, kobieta, która pracowała w placówce, zapamiętała, że napastnik nosił ciemne okulary.

Za zrabowane pieniądze W. wyjechał na Wyspy Kanaryjskie
Za zrabowane pieniądze W. wyjechał na Wyspy Kanaryjskie Facebook

Według prokuratury, Stefan W. stał też za innym napadem.

Wtedy też, jak informowała prokuratura, z rewolweru hukowego, który miał przy sobie, wystrzelił w sufit. Śledczy mówią, że wówczas zrabował ok. 4 tysięcy złotych. W czwartym rabunku (12 czerwca 2013 r.) Stefanowi W. pomógł inny mężczyzna. Stefan W. chciał, żeby ten zadzwonił po taksówkę i poczekał w niej na niego, aż skończy „akcję”.

- Kompletnie nie miałem pojęcia, że mój bierny udział jest traktowany tak samo jak fizyczny napad. To było lekkomyślne. Bardzo żałuję tego, co zrobiłem - stwierdził wspólnik W. już przed sądem.

Ten mężczyzna spełniał wyłącznie tzw. funkcję pomocniczą i tylko w jednym napadzie. - Jednego dnia Stefan zadzwonił, zapytał, czy pomogę mu w napadzie na bank. Z początku nie chciałem, ale jak powiedział, że mam tylko taksówkę po akcji załatwić, to zgodziłem się - stwierdził wspólnik W.

O zatrzymaniu obu mężczyzn policja poinformowała tuż po czerwcowym skoku: - Gdańscy policjanci z komendy miejskiej, przy ścisłej współpracy z funkcjonariuszami z Komendy Wojewódzkiej Policji, zatrzymali na gorącym uczynku sprawców napadu na placówkę bankową. Auto, którym jechała dwójka mężczyzn, zostało zatrzymane przez policjantów w pobliżu Galerii Bałtyckiej.

Wyrok

Stefan W. został 29 maja 2014 roku skazany na karę łączną pięciu lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności za cztery rozboje (w tym trzy z użyciem broni). Orzeczenie pierwszej instancji co do wymiaru kary utrzymał zaś Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyrokiem z 5 listopada 2014 r.

To jest chłopak, który od zawsze miał nierówno pod sufitem, był niezrównoważony i trzeba było na niego uważać. Już jako nastolatek zdarzyło się, że bez powodu rozbił koledze na głowie szklaną butelkę

- Skazany karę odbył w całości od czerwca 2013 do grudnia 2018 roku. Nie został zwolniony wcześniej - relacjonuje sędzia Tomasz Adamski, który poinformował nas również o zmniejszeniu w apelacji wyroku dla wspólnika W.

- Został skazany przez sąd na karę roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny, w wyniku apelacji obrońcy, zmniejszył mu karę do jednego roku - usłyszeliśmy.

Zemsta
Stefan W. - według informacji Służby Więziennej - na wolność wyszedł 8 grudnia 2018 roku. Niecałe pięć lat po skazującym go na pobyt za kratami wyroku postanowił się zemścić. Na scenę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ustawioną na Targu Węglowym w Gdańsku, wdarł się około godziny 20. Miał przy sobie kilkunastocentymetrowy nóż.

- Słyszałam, że krzyczał, że pięć lat niesłusznie siedział w więzieniu - powiedziała nam Czytelniczka, która była na miejscu.

W. zadał Adamowiczowi ciosy kilkunastocentymetrowym nożem. Spowodował ranę serca, przepony i jamy brzusznej. Potrzeba było aż prawie minuty, by został obezwładniony przez ochronę. Chwilę później na miejscu pojawiła się policja.

„Pozabijałbym wszystkich...”

- To jest chłopak, który od zawsze miał nierówno pod sufitem, był niezrównoważony i trzeba było na niego uważać. Już jako nastolatek zdarzyło się, że bez powodu rozbił koledze na głowie szklaną butelkę. Nigdy nie ukrywał, że lubił bić ludzi i chętnie się tym chwalił, mówił o tym, jak fajnie jest spuścić komuś wp..dol - mówi bez ogródek mężczyzna z Oliwy, który twierdzi, że Stefana W. zna od ponad dekady.

- Lubił tzw. dziesiony: potrafił, idąc ulicą, zobaczyć kobietę odchodzącą od bankomatu albo wychodzącą z banku i wyrwać jej torebkę czy na ulicy wyrwać komuś z ręki telefon komórkowy. Nie ukrywał, czym się zajmuje. Na forach w internecie chwalił się nawet, że obrobił bank i wyjeżdża na wakacje. Śmieszy mnie, że policja przy napadach na banki tak długo go rozpracowywała, kiedy wszyscy wokół wiedzieli. Wiem, że dostał łomot przy zatrzymaniu za tę sprawę. Później niejednokrotnie mówił: „pozabijałbym wszystkich, którzy mnie wpakowali do pierdla”. On tego nie mówił „dla jaj”, tylko na poważnie - słyszymy.

O Stefanie W. dowiedzieliśmy się również, że „umiał posługiwać się nożem” i „zawsze był fanatykiem broni” (m.in. chodził po lesie z wykrywaczem metali). Jeszcze przed odsiadką za napady na banki miał też nadużywać sterydów, które - obok ćwiczeń - odpowiadały za jego potężną sylwetkę, i narkotyków - przede wszystkim amfetaminy.

- Z tego co wiem, nigdy nigdzie nie pracował. Nie pochodzi z rodziny patologicznej. Rodzice i rodzeństwo są normalni. Najczęściej spotykało się go naćpanego albo pijanego w „siódemkach”, czyli salonach gier z automatami. Szczególnie takim, który stał na pętli tramwajowej w Oliwie. Można powiedzieć, że on praktycznie tam mieszkał - przekonuje nasz rozmówca, zastrzegając anonimowość. - Widziałem go jeszcze przed świętami w Oliwie. Na pewno zmieniło go więzienie czy raczej siedzący tam ludzie. Zachowywał się dziwnie, nienaturalnie, tak jakby nie był do końca obecny. Wyglądał, jakby był świeżo naćpany. Nie panował nad swoimi ruchami, wzrok mu uciekał - dodaje.

Mieszkanie od prezydenta?

Stefan W. mieszkał wraz z rodziną na pierwszym piętrze kamienicy w Gdańsku Oliwie. Stukamy do drzwi. Nikt nie otwiera.

Mężczyzna, który wyszedł na spacer z psem, przyznaje, że nie utrzymuje kontaktu z rodziną W. O tym, co zrobił 27-latek, usłyszał w telewizji.

- Powiedzieli, że ten Stefan miał być niby krzywdzony w więzieniu - zatrzymuje się na krótką rozmowę. - Wie pani, mnie też ci politycy denerwują, kiedy się bez przerwy kłócą w tej telewizji. I to robi Polak z Polakiem! Ale te wszystkie kłótnie i polityczne przepychanki nie były przecież winą prezydenta! I powodem, by zabijano człowieka. Zastanawiam się, do czego to doszło, gdzie są granice. I boję się, czy takich jak on nie będzie więcej.

Pozostali sąsiedzi godzą się na rozmowę, ale proszą o anonimowość.

- Rodzina państwa W. wprowadziła się tutaj przed dziesięcioma, a może i nawet więcej laty - mówi jedna z sąsiadek. - Grzeczni? Jeden mówi dzień dobry, drugi nie. Który konkretnie, nie wiem. Bardzo są do siebie podobni i właściwie nie wiem, czy bym tego Stefana rozpoznała. Matka bardzo uprzejma. Nigdy bym jednak nie przypuszczała, że któryś z nich zrobi coś takiego. Jesteśmy w szoku.

Wracając do tego Stefana, zastanawiam się nad jednym - jeśli ktoś jest psychicznie chory, to nie podlega karze. Powinni go leczyć.

Mieszkańcy domu opowiadają, że matka zabójcy była przedszkolanką, ojciec, który raczej nie pracował - być może był na rencie.

- Mieli gromadkę dzieci, w tym chyba dwie córki i szóstkę chłopców - twierdzi jeden z rozmówców. - Mieszkanie komunalne wcześniej zajmował mężczyzna nadużywający alkoholu, który w końcu został eksmitowany. Dopiero teraz do mnie dochodzi, że W. mogli zawdzięczać przydzielenie lokalu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi.

Potem ojciec Stefana W. zginął w wypadku samochodowym. Matka została sama z dziećmi. Jakiś czas temu wyprowadziła się z córką, synowie zostali sami w lokalu.

Według kolejnego rozmówcy, z rodzeństwem napastnika nigdy nie było problemów.

- Dużo tych chłopaków, więc trudno opowiadać o każdym z osobna - przyznaje. - Jeden się grzecznie witał, inny nie. Jeden do kościoła chodzi, inny pracuje, jeszcze inny przy motorach grzebie. Czasem głośno muzykę puszczali, ale to tylko na pięć minut. Jak to w większej grupie ludzi. Stefana, który wybrał złą drogę, bym nie rozróżnił, może dlatego, że pięć lat siedział w więzieniu.

- To była bardzo spokojna kamienica - słyszę od sąsiadki. - Dopiero, kiedy W. się wprowadzili, zaczęły się kradzieże w piwnicach. Ale od kilku lat jest już spokój. Kiedyś nawet rozmawiałam o tym z ojcem chłopców, a ten stwierdził, że teraz zastanawia się, czy go synowie cudzym winem z piwnicy nie częstowali... Wracając do tego Stefana, zastanawiam się nad jednym - jeśli ktoś jest psychicznie chory, to nie podlega karze. Powinni go leczyć. To jakim cudem wcześniej Stefan trafił do więzienia?

ATAK NA PREZYDENTA GDAŃSKAWAŻNE INFORMACJE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kim jest Stefan W.? Lubił bić ludzi i tym się chwalił. Jego rodzina dostała mieszkanie prawdopodobnie od prezydenta Adamowicza - Dziennik Bałtycki

Komentarze 74

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mariano Czyzewski
Stefan BOHATER 1 sk....na mniej
A
Anna
Tu macie przykład języka nienawiści:
www.facebook.com/marian.tymecki
P
P
Więzienie dostało do "wychowania" złodzieja, wypuściło mordercę. Brawo.
P
P
Więzienie dostało do "wychowania" złodzieja, wypuściło mordercę. Brawo.
D
Dz
Czyli gość że schizofrenia przesiedział pięć lat w miejscu w którym mógł tylko leżeć na wyrze za grożenie ludziom czyms co udawało bron i przez to mu odjebalo? Zadziwiające. Może rozmowa w tym temacie powinna trochę zahaczyć o wymiar sprawiedliwości w tym kraju. Bo szczerze mówiąc ja mu się nie dziwię.
G
Ggg
A ja to byl wystrzelal takich balwanow jak Ty. Osoba chora psychicznie nie potrafi myslec racjonalnie wiec tym bardziej nie powinna byc w ten sposob karana a jedynie izolowana od spoleczenstwa i leczona.
G
Ggg
Nikim to możesz byc Ty za takie osądy. Czlowieka chorego nalezy leczyc oraz wspolczuc mu takiego stanu tym bardziej ktorego nie jestesmy w stanie pojąć bez osobistego doswiadczenia.
H
Hhh
Z**.. zeby chorobe psychiczna tlumaczyc religią czy 500+ tak samo jak to ile kto ma dzieci i dlaczego. Co was to obchodzi. Niektorzy chca miec duzo dzieci i nie sa zadna patologia. Nieraz wieksza patola jest wsrod zamoznych rodzin z jednym dzieckiem.
W
Waldi
Jeżeli to Prawda że rodzina Stefana W. Dostała Mieszkanie od śp. Pana Prezydenta Pawła Adamowicza to to jest straszne że pan Prezydent Adamowicz tak tej rodzinie pomógł a finalnie jeden z jej członków pozbawił go życia.
Jednak nie winię Matki i pozostałej części Rodziny Stefana W. dlatego że Matka Zgłaszała wcześniej Policji że z jej synem dzieje się coś złego jednak Policja to zbagatelizowała więc to nie wina Matki która nie powinna być przedmiotem Hejtu ani żadnego ubliżania dlatego że Matce Stefana W. Oraz pozostałej części rodzinie powinno się również pomóc dlatego że ta rodzina Stefana w. jest tak myślę również w strasznej rozsypce i nie może sobie znaleźć miejsca tam jest potrzebna również pomoc nie hejt.
g
gniewko_syn_ryba
A ty jesteś chory należy cie leczyć na nogi , bo na głowę już za późno !!
W
Wisła
To był zwykły degenetat takich jak on to na pęczki w każdym mieście Nic pucha nie resocjalizuje tylko pogłębia stany ludzi ,którzy siedzą ,a nie powinni siedzieć tylko być leczeni
g
grupowy ;
Gwałtu dokonał gdy był wieżieniu z którego został przywożony do prac społecznych ,na przepustkach dokonywał przestępstw nawet policja była wzywana gdy kłócił się o kasę z pracującym dla niego dilerem ,sąsiedzi się przestraszyli . A teraz udawanie że się zarenczył by wszyscy widzieli oraz córkę tylko kto jest ojcem nie wnikam . Mam nadzieję że państwo polskie po przeczytaniu komentarzy zobaczy kim jest ten recydywista w Krakowie ? Odpowiedni prokurator generalny i do wieżienia na dużo lat i bez tel komórkowego czy płaceni za fałszywe zeznania , bez wnoszenia kasy na przepustkach w butach i innych rzeczy . Patryk to spryciarz przebiegły i dużo też przebywał w Gdańsku lub w Warszawie . Pracował nigdy nie będzie . Oto kim są przestępcy w Polsce po wyjściu z wieżienia i są w REJESTRZE OSÓB SKAZANYCH a kto jemu pomaga kto ? To prokurator i służby specjalne znajdą . Jak widzę Patryk czyta i pisze komentarze niestety uważa że w pewień sposób odwróci uwagę od siebie i tego że był homo a teraz udawanie hetero .
G
Gość
21stycznia 2010r dzień w którym zgwałcił mężczyznę tym swoim małym bo mały .Patrząc jakby chciał zniczyć mu życie , dzieciom zniszczyć ojca a by żona upadła i się załamała . Nie mając żadnych wyrzutów -ministrze sprawiedliwości to zrobił podczas pobytu wieżieniu gdy został wysłany do prac społecznych by biedną rodzinę zniszczyć ,był dumny tym co zrobił i bez wyrzutów . Kupując wszystko zarobione na przestępstwach nigdy nie pracując .Mając kilka lat wieżieniu a tera udając bizmesmena w Krakowie na ul Chmieleniec i pokazując że zakłada rodzinę z Ulą ! Śmieszne to lecz na dobry pokaz to dobrze gra rolę swoją.Czyśby zapomniał ilu miał facetów i co z nimi robił a w Krakowie co robił ? Dziwne wypadki do Wisły ? Czy znany z programu Uwagi zapominając że opuścił pierwszy raz zakład karny lecz drugi bo był o zaostrzonym rygorze w Zabrzu2005 potem przewieżiony do Ruszczy 2009 w lutym otrzymał nagrodę za układ i otrzymał warunkowe zwolnienie z wieżienia 2011 r i opuszcza Ruszcze . Tak szybko chciał sprzedać to auto recydywista i tak tanio . Jak wieżieniu był i otrzymywał przepustki też sprzedał tanio seata zielonego ? A potem opla astre 1.6 ? Ile innych aut jeszcze i nie na Krakowskiej rejestracji bo ten cwaniak nie pochodzi z Krakowa tylko tu kupił pekny apartament i drugie gorsze mieszkanie ma kilka mieszkań ten 36.5 latek . Mam nadzieję że wszystkim zajmie się minister sprawiedliwości by otrzymał Patryk dożywocie . Pisząc takie bajki Patryku bo pokazujesz Ulę ona zrobiła do do lekkiego życia i grubego konta oraz by przejąć wszystko jak otrzymasz dożywocie .Jak widać przestępcy dobrymi aktorami są i dobrze udają by wszystko szło według ich planów .Stefan powinien otrzymać dożywocie ,a ta tragedia nigdy nie powinna się zdarzyć prezydent powinien żyć . Lecz teraz współczuję rodzinie i wszystkim ,bo był to wielki człowiek .Lecz po tych wydażenach widać że członek mafii który był prawie 10 lat więzieniach z przerwami teraz chce pokazać przedstawienie by odwrócić uwagę od swojej osoby ,Niestety do najbliższej jednostki Policji i jest przecież notowany oraz do REJESTRU Osób Skazanych przy sądzie i jest Ministrze sprawiedliwośći straszne to kim jest recydywista i ile ma do ukrycia .
G
Gość
. Lecz są w Polsce przestępcy którzy w dalszym ciągu zajmują się handlem ludżmi . dużą ilością narkotyków -zapewne stracił Patryk teraz na tym że znalezione je w madarynkach oraz niedawno biżuteria z Krakowa . Ten człowiek jest istnieje i wiele osób zgineło ,wiele przedawkowało w dziwny sposób i wiele uległą dziwnym wypadką .jak i wiele straciło dorobek życia .Był wieżieniu .Sąd w Katowicach skazał go 2005 r .Patryk nie spi ,całymi nocami szuka młodych ludzi ,zarobku . Ma dużo osób zagażowanych w interes . To członek zorganizowanej grupy przestępczej narkotykowej . Prawa ręka jego to Arek - lewa Dorota ,oraz Ewelina osoba dużo wiedząca o Patryku ,Marek diler Patryka pracujący jak wierny pies nawet gdy go wydał Patryk i spotkali się razem więzieniu to mu wybaczył bo był i jest zakochany w Patryku dużo ich łączyło stosunki cielesne .Jest i również pani Maria osoba która doglądała majątku Patryka jak był wieżieniu i jej córki Patrycja i Aga . Patrycja była zakochana w Patryku i razem z nim interesy prowadziła przestępcze .Lecz widząc że Patryk jest homo i gwałci oraz nie jest w stanie przestać działalności przestępczej żuciła go a jeszcze przez swoją siostrę Age która po pierwszym wyjściu z wieżienia pomogła mu i przedstawiła go sportowcowi i artyście to rok 2011 r lecz zrobiła błąd , bo Patryk widząc że to gej oddał mu się by tamten pomógł mu i by wykorzystać znajomości sportowca .Dużo mu pomogły znajomości z osadzonym z Ruszczy wówczas to rok 2009 r bo dzięki temu osadzony miał siostrę która pracowała w TVN I DZIĘKI TEMU POMOGŁA pATRYKOWI I JEJ DZIELNIKAŻ Z TVN Uwagi pan Maciej pomógł Patrykowi i przedstawił go jak osobę prowadzącą sklep internetowy i pokazał że Patryk gdzieś pracował i ktoś mu podkradł numery telefonów ,lecz przypatrując się można zauważyć że przyznał się że posiadał telefon komórkowy Patryk lecz był wieżieniu i telefon jest zabroniony i okazuje się że posiadał tel 514 261 64X - by prowadzić trazagcie narkotykowe . Marek jego diler pomagał mu w składaniu fałszywych zeznań 2010 r i wystarczało sprawdzić tel z wieżienia na kartę " tele grosik " ile dawał pieniędzy za składanie fałszywych zeznań jak był wieżieniu .Patryk jest cwany , robi wszystko by nie został rozpoznany mieszka w Krakowie na ul Chmieleniec w pięknym apartamencie własnościowym jego lecz chaczyk zameldowany w innym swoim mieszkaniu w Tychy . Ma i inne mieszkania . Samo to jak teraz poruszasię po całej Polsce Warszawa ,Gdańsk, Gdynia ,Pawełki koło Czestochowy ,Lubliniec to jego rodzinne miasto tu się urodził . Ma tylko matkę której nie szanuje ,jak by mógł to by ją zgładził ,zamknął w zakładzie psychiatrycznym , podając jej leki psychotropowe chciał zrobić z niej wariatkę i prawie mu się to udało lecz po wyjściu matka z zakładu psychiatrycznego wyjeżdza do Anglii i tam wysyła on swego psa by pilnował matki by nie weszła mu w drgogę . To człowiek traktujący ludzi jak marionetki samo to jak prubuje udawać mecenasa i przedstawia się za mecenasa a zatrudnił studentów z UJ Kampus by mu pomagali bo udaje prezesa firmy firma zarejestowana jest na inną osobę lecz wcześniej na osoby tej męża by nikt nie wpadł na pomysł by sprawdzić kim jest w rejestrze osób skazanych do firmy pisał mu opinie Mateusz z Zielonek koło Krakowa z różnych kont i dużo zarobił na tym i wszedł w interesy z nim .Patryk prześladuje swoje ofiary żyjące dzwoni do firm tam gdzie pracują by zamienić im życie w Piekło ,przypatrzmy się na historię młodej dziewczyny co niedawno żyła cała polska gdzie niby narzeczony został w Polsce a ona wyjechała i jak umarła za granicą czy Patryk ją znał i inne dziewczyny ? Teraz Patryk chce pokazać ze sprzedaje perfumy ,komórki ,kurtki meskie a on w nich się przedstawia oraz auto BMW na rejestracji z Łodzi by nie został rozpoznany rejestracja : EDP 3*W* . Teraz chce pokazać że zakłada rodzinę z Ulą pokaz dał że się zarenczył to na pokaz .Nie pisz tu głupot o dziewczynach Patryk robił to tylko z mężczyznami . 21 stycznia 2010 dzień w którym zgwałcił mężcz
A
Anonim
Co tak nie lubisz tego gościa z Ruczaja,po wszystkich forach krakowskich o tym piszesz odbił ci dziewczyną?,Znajdź sobie ładniejszą i lepszą ,wyluzuj
Wróć na i.pl Portal i.pl