Sonko, jeszcze niedawno więziony lider opozycji, po wyborach prezydenckich mianowany szefem rządu, gościł lewicowego polityka Jeana-Luca Mélenchona, byłego kandydata na prezydenta Francji.
Przemawiając na Uniwersytecie Cheikh Anta Diop w Dakarze, Sonko powiedział, że obecność wojskowa Francji w jego kraju i na całym kontynencie budzi uzasadnione obawy. Zakwestionował jej wpływ na suwerenność narodową i autonomię strategiczną zainteresowanych państw afrykańskich. Przypomniał, że pod podobnym pretekstem Francja w 1966 roku podjęła decyzję o zamknięciu wszystkich baz NATO na jej terytorium.
Według francuskiego ministerstwa sił zbrojnych, prawie 400 żołnierzy znajduje się w dwóch bazach w Dakarze, stolicy kraju będącego kiedyś kolonią francuską. W 2010 roku Senegal odzyskał kontrolę nad kilkoma bazami wojskowymi należącymi do Francji na mocy porozumienia. Dużo wskazuje na to, że teraz będzie chciał w ogóle pozbyć się Francuzów ze swego terytorium. Byłby kolejnym afrykańskim krajem, który zrywa współpracę z Paryżem i wyrzuca francuskich żołnierzy, po Mali, Burkina Faso czy Nigrze. Wszędzie tam miejsce Francuzów zajmować zaczęli Rosjanie. Jednocześnie Pekin prowadzi ekspansję ekonomiczną i dąży do przejęcia surowców w afrykańskich krajach.
źr. Africa News
