Koniec kariery posła Tomasza Treli? Trwa konflikt w Nowej Lewicy. Trela "ma stracić wszystko"

Marcin Darda
Marcin Darda
W Nowej Lewicy, partii, która powstaje na gruzach SLD i Wiosny, trwa najgłębszy konflikt i kryzys od 2019 r. Jednym z rozgrywających, ale i rozgrywanych, jest łódzki poseł Tomasz Trela. Na szczytach partii zapadła  decyzja, że Trela ma zostać politycznie unicestwiony.CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
W Nowej Lewicy, partii, która powstaje na gruzach SLD i Wiosny, trwa najgłębszy konflikt i kryzys od 2019 r. Jednym z rozgrywających, ale i rozgrywanych, jest łódzki poseł Tomasz Trela. Na szczytach partii zapadła decyzja, że Trela ma zostać politycznie unicestwiony.CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
W Nowej Lewicy, partii, która powstaje na gruzach SLD i Wiosny, trwa najgłębszy konflikt i kryzys od 2019 r. Jednym z rozgrywających, ale i rozgrywanych, jest łódzki poseł Tomasz Trela. Na szczytach partii zapadła decyzja, że Trela ma zostać politycznie unicestwiony.

Nowa Lewica stoi na dwóch frakcjach: SLD i Wiosny. Termin zapisywania się do frakcji minął w zeszłym tygodniu, a w żadnej z nich nie ma Tomasza Treli, łódzkiego posła, wiceprzewodniczącego zarządu krajowego partii, jej szefa w Łodzi i województwie łódzkim. Powód jest prosty: Tomasz Trela w prawach członka partii jest zawieszony, nie mógł zatem zapisać się do frakcji, czyli w partii formalnie nie istnieje.

Trelę zawiesił w pierwszej połowie lipca Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący partii, a wraz z Trelą zawieszono jeszcze ośmioro członków zarządu krajowego partii. Powód oficjalny był taki, że działają na szkodę partii upubliczniając wewnętrzne dokumenty i korespondencję. A nieoficjalny? Czarzasty bał się puczu i odwołania, stąd klucz zawieszenia: wyłącznie nieprzychylni mu członkowie zarządu krajowego. Nieprzychylni nie chcą Czarzastego w roli lidera partii głównie dlatego, że wdał się w negocjacje z PiS i poparł Krajowy Plan Odbudowy, co – przynajmniej w ocenie buntowników – jest przyczyną sondażowego blamażu Nowej Lewicy.

Trela po poparciu przez swoją partię rządowego KPO, o czym pewnie chciałby dziś zapomnieć, wcale nie był taki nieprzychylny: zorganizował w województwie łódzkim serię konferencji prasowych pod szpitalami powiatowymi z prostym przekazem, ile to zyskają pacjenci dzięki temu, ile jego partia wywalczyła w negocjacjach z PiS. Tyle, że sondaże leciały w dół, stąd bunt. Teraz sytuacja jest taka, że kilkoro zawieszonych przywrócono w prawach członka partii, ale nie Trelę. Według naszych informacji, przewodniczący Czarzasty nazywa go największym szkodnikiem lewicy, który szkaluje partię w mediach.

I teraz najważniejsze: w październiku jest kongres połączeniowy SLD i Wiosny, mają zostać wybrane władze Nowej Lewicy, ale bez Treli. Oficjalna decyzja zarządu krajowego jest taka, że sprawa Treli i jego zawieszenia trafiła do partyjnego sądu koleżeńskiego, nieoficjalna zaś, że ma tam tkwić bez rozpatrzenia tak długo, ąż w nowej partii zakończy się cykl wyborczy od centrali do województw i powiatów, by wciąż zawieszony Trela nie mógł kandydować, a w 2023 r., podczas konstruowania list wyborczych do Sejmu ma zostać pominięty, a w najlepszym razie otrzymać odległe miejsce na liście. Co więcej, w Łodzi, oczywiście w ramach demokratycznego wyboru, partia miałaby zyskać nowego przewodniczącego, który stałby się naturalnym partnerem dla koalicyjnej w mieście Platformy Obywatelskiej, a mówi się, że mógłby nim zostać ktoś z duetu obecnie nieprzychylnych Treli radnych, którzy odeszli z klubu SLD w Radzie Miejskiej, jak Małgorzata Niewiadomska-Cudak czy Sylwester Pawłowski. To miałby być efekt domino: wymiana wiceprezydenta, którym jest dziś związana politycznie z Trelą Małgorzata Moskwa-Wodnicka, a w perspektywie jeszcze czyszczenie z ludzi Treli miejskich spółek, co znaczyłoby, że poseł w sensie politycznym, straciłby wszystko.

Tomasz Trela odmówił nam komentarza w sprawie jego dość skomplikowanego statusu w partii, bo jest na urlopie. Jednakże jego zwolennicy w partii powiadają, że nie jest na tak straconej pozycji, jak to widzą zwolennicy Czarzastego.

- Włodek Czarzasty boi się, że Tomek wystartuje w wyborach na kongresie zjednoczeniowym i go pokona – mówi nam jeden z posłów, stronników Treli. - To dlatego jego sprawa ma tkwić w „zamrażarce”. Nie przewidział jednak, że jeśli tak postąpi, to klub Lewicy może się w Sejmie rozjechać i wtedy Czarzasty straci więcej. Jest przecież apel o „zawieszenie broni” w Nowej Lewicy, podpisało go 22 ważnych polityków partii, w tym 15 posłów. Ta ostatnia liczba przypadkowa nie jest, bo 15 posłów to podstawowa ilość do utworzenia klubu. Nowego klubu po odejściu z obecnego klubu Lewicy. To jest opcja atomowa, ale nie wiadomo, co się wydarzy do kongresu. Czarzasty chciałby po prostu, żeby Trela wyszedł przed kamery razem z nim i powiedział, że nie startuje na przewodniczącego.

W Łodzi z kolei mówią, że pogłoski o politycznej śmierci Treli są przesadzone. Na czas jego zawieszenia powołano pełniących obowiązki przewodniczących partii w Łodzi i województwie, a zastali nimi kojarzeni z Trelą prof. Tadeusz Matuszak i wiceprezydent Moskwa-Wodnicka.

Kongres Nowej Lewicy ma się odbyć 9 października.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl