W poniedziałek informowaliśmy o zakażeniach na terenie firmy Arjo znajdującej się w Komornikach pod Poznaniem. Jeden z pracowników poinformował redakcję "Głosu Wielkopolskiego" o tym, że firma miałaby nie zapobiegać pandemii koronawirusa. Odmienne stanowisko prezentował za to sanepid. Z kolei we wtorek oficjalne oświadczenie wydali również przedstawiciele firmy Arjo, w którym podkreślili, że działają zgodnie z z instrukcjami odpowiednich jednostek sanitarno-epidemiologicznych.
- Zgodnie z informacjami Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej, możemy potwierdzić, że pojawiły się przypadki zakażenia koronawirusem wśród pracowników naszej fabryki w Komornikach. Obecnie jesteśmy w stałym kontakcie z jednostkami Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych, związanych z obszarami zamieszkania naszych pracowników - wyjaśnia w oświadczeniu Bartłomiej Kornaszewski, dyrektor generalny Arjo Polska.
I dodaje: - Osoby podejrzane o bezpośredni kontakt z pierwszym zarażonym pracownikiem zostały natychmiastowo zidentyfikowane, poinformowane o zagrożeniu oraz poddane kwarantannie. Tym osobom zlecono wykonanie testów, ich stan obecnie jest dobry. Po otrzymaniu informacji o kolejnym pozytywnym wyniku u pracownika tego samego obszaru, zdecydowaliśmy się na wyłączenie całej zmiany i poddanie jej prewencyjnej kwarantannie w celu minimalizacji rozprzestrzenienia się koronawirusa.
Arjo Polska zajmuje się produkcją sprzętu medycznego. Jak podkreśla dyrektor generalny firmy, w dobie koronawirusa, poza realizacją zamówień dla placówek medycznych, priorytetem firmy było zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom.
- Na początku stanu zagrożenia epidemiologicznego na terenie firmy wprowadzone zostały środki ochrony: przygotowaliśmy okulary ochronne, rękawice, maseczki, a także środki do dezynfekcji własnej i stanowisk pracy. Dodatkowo przeorganizowaliśmy pracę obszaru produkcyjnego, dzieląc go na strefy identyfikowane przez poszczególne kolory. Każdy kolor ma przyporządkowaną swoją własną szatnię oraz stołówkę i osobne przerwy; wyznaczono także odrębne ciągi komunikacyjne, wejścia i wyjścia dla pracowników tak, aby ograniczyć jak najbardziej miejsca styku wszystkich pracowników. W celu zmniejszenia zatłoczenia, pracownicy Arjo zmianę kończą w dwóch turach - tłumaczy Bartłomiej Kornaszewski.
Sprawdź także: Koronawirus w firmie Modertrans w Biskupicach pod Poznaniem. "Może być więcej dodatnich wyników testów"
I dodaje: - Pracownicy administracji poza środkami ochrony indywidualnej, od początku epidemii mają także możliwość nielimitowanej pracy w systemie zdalnym w celu całkowitego ograniczenia kontaktu. Pragniemy zapewnić, że działamy zgodnie z instrukcjami odpowiednich jednostek sanitarno-epidemiologicznych oraz stosujemy się do wszelkich komunikatów GIS, Ministerstwa Zdrowia, a także WHO. Na bieżąco reagujemy na zmieniającą się sytuację i podejmujemy szereg stosownych
działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa zarówno naszym pracownikom jak i klientom.
