Francja będzie nakładać grzywny w wysokości 135 euro na tych, którzy wyrzucają plastikowe rękawiczki i maseczki na twarz gdzie popadnie, stwarzając zagrożenie zakażeniem innych osób.
W ten sposób władze chcą zlikwidować „brudny” nawyk Francji. Epidemia koronawirusa, jak mówi wielu, zamieniła Francuzów w „przestępców środowiskowych”.
ZOBACZ TEŻ INNE INFORMACJE O EPIDEMII KORONAWIRUSA SARS-CoV-2:
- Koronawirus mógł powstać w laboratorium. USA chcą wyjaśnień
- Zagadka Ferrera Erbognone. Miasteczko oparło się epidemii
- Jak długo potrwa epidemia? Noblista daje światu nadzieję
- Szwecja walczy z wirusem bez ograniczeń. Skutecznie?
- Sekta rozpętała epidemię koronawirusa
- Nad Wuhan unosi się tajemnicza mgła. To "smog śmierci"
Obecnie grzywna za porzucanie wszelkiego rodzaju śmieci w miejscach publicznych wynosi 68 euro, ale rząd francuski postanowił ja podwoić. Są bowiem poważne obawy związane z rosnącą falą pozbywania się jednorazowego sprzętu ochronnego na ulicach miast i wsi - co stanowi poważne ryzyko zakażeń.
Wyższe grzywny, które mają zostać uchwalone dekretem w nadchodzących tygodniach, mogą zostać podwyższone do nawet 750 euro, jeśli tylko policja wystąpi z odpowiednim wnioskiem da sądu.
EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:
Na początku epidemii okazało się, że we Francji były niepokojąco niskie zapasy maseczek ochronnych. Potem błyskawicznie nadrabiano braki i w pewnym momencie kraj został dosłownie zalany sprzętem ochronnym między innymi po zamówieniach w Chinach. Sprzęt dostarczano mostem powietrznych z Chin do Francji.
Władze Paryża wezwały rząd do podwyższenia kar, gdyż pojawiły się stosy porzuconych maseczek na ulicach stolicy.
- W czasach epidemii ten brak postaw obywatelskich jest nie do zniesienia i dodatkowo komplikuje pracę tych, którzy utrzymują czystość w mieście- zawarto w komunikacie magistratu.
Jean-David Abel, wiceprezes organizacji pozarządowej France Nature Environemment ostrzegł, że we Francji bardzo szybko narasta „przestępczość środowiskowa” i że państwo musi ją za wszelką cenę powstrzymać.
Brune Poirson, francuska minister ds. przemian ekologicznych, dodaje, że wyższe grzywny są niezbędne, jeśli kraj ma osiągnąć swoje cele. A jest nim stworzenie gospodarki o obiegu zamkniętym, w której maksymalna ilość odpadów jest poddawana recyklingowi. Minister dodała, że wiele masek ostatecznie kończy się w morzu.
Francuskie organizacje pozarządowe i rząd ostrzegły też, że nagłe użycie milionów jednorazowych masek i rękawiczek nie może odwrócić dążenia Francji do wycofania z użytku plastiku jednorazowego użytku.
- Martwię się o zwrot wszystkiego, co jednorazowe – mówiła Poirson. Plastikowe lobby, które już w pewnym momencie wypchnęliśmy, teraz powraca. Mieszają oni odpady sanitarne, których można użyć tylko raz z plastikiem do pakowania pomidorów i cukinii.
CZYTAJ WIĘCEJ O SZCZEPIONCE I LECZENIU KORONAWIRUSA:
- Bill Gates zapłaci za zrobienie szczepionki na koronawirusa
- Kliniczne próby na ludziach szczepionki przeciwko wirusowi
- Brazylia ma lek na koronawirusa. Skuteczny w 94 proc.
- Osocze ozdrowieńców pomoże zakażonym koronawirusem
- Nowojorski lekarz mówi, że ma skuteczny lek na koronawirusa
- Trump chciał kupić na wyłączność szczepionkę na koronawirusa
Francja ma tylko eksperymentalną fabrykę, której zadaniem jest recykling sprzętu ochronnego, takiego jak maski na twarz. Natomiast ogromna większość jest po prostu spalana.
Podobne problemy pojawiły się w Wielkiej Brytanii. Organizacja charytatywna Keep Britain Tidy donosi o alarmującym wzroście środków ochrony osobistej, które używane przez bardzo wielu ludzi są porzucane przede wszystkim na ulicach zamiast umieszczać je w koszu.
