Padel. Skrzyżowanie tenisa ze sqashem. Zawodnicy po dwóch stronach siatki, taka jak w tenisie droga do zwycięstw (punkt, gem, set, a trzeba wygrać dwa sety), ale ściany wokół kortu tak jak w sqashu. Ściany, które są "uczestnikiem" gry.
W sobotę i niedzielę będzie wielkie show. Obok Ratusza postawiono już konstrukcję trybun, która otoczy kort (20 x 10 metrów). Biletów na turniej padla nie ma w sprzedaży - na półfinały i finały, bo to właśnie one odbędą się na Rynku, każdy będzie mógł rzucić okiem. A publikę potencjalnie te mecze mają ogromną, mówimy o pierwszym weekendzie wakacji, będą tłumy turystów.
Przepustki na Rynek zdobędą jednak tylko najlepsi uczestnicy turnieju w ramach Igrzysk Europejskich 2023, tu odbędzie się walka o medale. Aby się do niej wbić, trzeba wygrać wszystko na KSOS. Tam korty dla padla zbudowano w ogrodowej cześci ośrodka. Gdy wpadliśmy na chwilę we wtorek po południu, trenowała reprezentacja Holandii. Francuzki z Francuzami grały w koszykówkę na boisku tuż obok kortów.
Twarzą polskiej ekipy jest Jerzy Janowicz. Znacie czlowieka. I generalnie, padliści to ludzie, którzy wcześniej mieli do czynienia z tenisem. Rzadko na tak wysokim poziomie jak Janowicz, ale jego deblowy partner w padlu - Marcin Maszczyk, to też były tenisista. Choć niekoniecznie zawodowy sportowiec - jest przedsiębiorcą, jego firma produkuje obudowy do elektroniki. Z kolei jedna z reprezentantek Polski, Zofia Piórkowska, to absolwentka studiów medycznych, lekarka na początku zawodowej drogi.
Podczas Igrzysk Europejskich Polskę będą reprezentowały dwa deble kobiece, dwa deble męskie (te turnieje zaczynają się od 1/16 finału) oraz dwa miksty (m.in. Janowicz w parze z Aleksandrą Rosolską, starszą siostrą znanej z WTA Alicji, tutaj zaczynamy od 1/8 finału).
