Kwadratura Kuli: 4 czerwca, 28 czerwca. Albo skończymy z totalną władzą i totalną opozycją, albo Polska znów zbankrutuje

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Źródło: Paczaizm.pl
Daj komunistom Saharę, to w rok zabraknie piasku. Daj pisowcom stadninę, to w pół roku araby za milion dolarów zmienią się w chore krowy – pisze do mnie wierny Czytelnik (pozdrawiam!). Ciekawa jest ta zbitka haseł z dwóch odmiennych epok: głębokiego PRL-u – i głębokiego PiS-u. A może te epoki nie są takie odmienne? Znów mamy czerwiec. Czy może Czerwiec?

Uważający obrońców zwierząt za terrorystów minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, z wykształcenia rolnik, twierdzi, że doniesienia o fatalnym stanie stadniny w Janowie to wierutne kłamstwa dwóch totalnych opozycjonistek (czytaj: totalnych ignorantek). Zabawne, że chodzi o Joannę Kluzik-Rostkowską, szefową kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich sprzed dekady oraz Dorotę Niedzielę, właścicielkę przychodni weterynaryjnych i sekretarza Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii. Nie to jest jednak najważniejsze, lecz zakończenie wypowiedzi ministra: „Stadnina zostanie uratowana”. To samo mówi enty prezes Janowa z nadania PiS: „Uratujemy”.

Na logikę: gdyby stadnina była w dobrym stanie, to – po co ją ratować ściągając z powrotem do pracy fachowców, których pierwszy pisowski prezes Janowa wyrzucił pod zarzutem rujnowania Polski?

W Janowie w symboliczny wręcz sposób uwidocznił się główny problem PiS: rzeczywistość okazała się całkiem inna, niż malowali ją pisowcy w ponurych obrazach w okresie wieloletniego tkwienia w opozycji. Za skarbnicę wiedzy o „niszczeniu Ojczyzny” w latach 1989-2015 uchodzi książka „Wygaszanie Polski”, zawierająca poglądy pisowskich intelektualistów - od Piotra Glińskiego przez Antoniego Macierewicza i ks. Dariusza Oko po Krzysztofa Szczerskiego.

Czytam ją w czerwcu 2020 r. z takim samym osłupieniem jak 5 lat temu. Można ją podsumować hasłem: „PRL tak, wypaczenia nie”. Do osłupienia dochodzi dziś jednak smutna refleksja, że na tych porażająco fałszywych diagnozach PiS oparł fatalną politykę na licznych polach. Z żadnym z „problemów” opisanych we wspomnianej książce-biblii PiS nie poradził sobie lepiej od poprzedników. Mówiąc skrótowo: nie udało się w Polsce odbudować stoczni w formie i potędze (?) z lat 70-tych XX wieku. Nie udało się także nakręcić filmu o polskich krzywdach i mesjanistycznej roli Polek i Polaków, na który poszedłby co drugi Francuz i chociaż co trzeci Amerykanin. Owszem, wiele dziedzin udało się pisowcom „odbić”, ale przeważnie zrobili tam to, co w Janowie. Powód jest oczywisty: „zarządzanie”, jak w PRL - centralne, partyjne, dogmatyczne, z pogardą dla fachowców, musi dać efekt taki, jak w PRL.

Politycy PiS, z autorami książki na czele, powinni Polaków za to przeprosić. Przyznać, że zastali w 2015 r. państwo polskie – nie „wygaszone”, lecz nieźle ułożone, z gospodarką rosnącą od 1990 r. najszybciej w Europie; z silną pozycją międzynarodową (także dzięki wypracowanej przez poprzedników obecności w UE i NATO); że państwowe spółki były w dobrej kondycji - z wyjątkiem kopalń węgla, które są państwem w państwie; tylko kierujący rządem AWS Jerzy Buzek wraz z Januszem Steinhoffem potrafili sprawnie zarządzać górnictwem, utrzymując spokój społeczny, a zarazem wyprowadzając ów biznes (bo to jest biznes!) na prostą.

I może to jest klucz do Polski dzisiaj? Musimy szybko pożenić zdrowie ekonomiczne ze zdrowiem społecznym: z jednej strony umieć efektywnie wytwarzać, a z drugiej – sprawiedliwie dzielić. A wszystko to – pielęgnując wolność. Czyż nie tego domagała się pierwsza „Solidarność” w latach 1980-81 i w podziemiu? Czy nie tego naprawdę pragnęliśmy w Czerwcu 1989?

Dzisiaj, za sprawą zanurzonej w PRL-u wizji Jarosława Kaczyńskiego i socjalistycznych ciągot polityków jego partii, historia zatoczyła koło i znów jesteśmy mentalnie w Czerwcu. To nieprawda, że w 1989 r. wszyscy Polacy odrzucili PRL. Miliony chciały jego trwania i później za nim tęskniły, a to dlatego, że ów zniewolony i autorytarny twór – ze wszystkimi absurdami i podłościami, czasem zbrodniami – dzielił dochód narodowy równiej niż II RP. PiS podzielił PKB równiej niż inne rządy III RP.

Tego Kaczyńskiemu nikt nie odbierze. Można się zżymać na rozdawnictwo, przeklinać „darmozjady i nieroby”. Ale trzeba przyjąć do wiadomości, że olbrzymia część Polaków uważa rządy PiS za „najsprawiedliwsze od czasów PRL”. Zarazem równie olbrzymia część Polaków, bardziej świadoma tego, jak działa państwo i ekonomia, wie, że to, co PiS robi z naszą wspólną Ojczyzną – przywracanie autorytarnych mechanizmów znanych z PRL - doprowadzi do kolejnego bolesnego upadku Rzeczpospolitej.

Zapłacą za to „zwykli ludzie”, w imieniu i przy wsparciu których PiS podbija i niszczy kluczowe instytucje wiążące nas z demokratycznym światem (a przy okazji także stadniny).

Jako skromny obserwator tego, co się od trzech dekad w Polsce dzieje, a zarazem namiętny czytelnik napomnień ks. Skargi, czuję tak: Owszem, grzechy muszą zostać nazwane, a łamanie prawa rozliczone. Owszem, Polska zasługuje na światlejsze rządy, w tym prezydenta, który nie będzie aż tak groteskowy. Ale trzeba nam siąść do stołu i rozmawiać. Dość totalnej władzy, dość totalnej opozycji. Jeśli Ojczyzna nasza jest dziś w miarę dostatnia i piękna, to dlatego, że 30 lat temu, zadziwiając świat, wznieśliśmy się na wyżyny patriotycznego braterstwa.

Bo tamten Czerwiec się nam wcale nie należał. Myśmy go sobie wspólnie uzgodnili.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl