Pierwszy rywal krakowskiego klubu to debiutant w najważniejszych europejskich rozgrywkach, który nie może się też pochwalić żadnymi wielkimi sukcesami na krajowym podwórku (nigdy nie był mistrzem kraju), choć w Deutsche Eishockey Lidze występuje nieprzerwanie od 2006 roku. W poprzednim sezonie klub zajął czwarte miejsce w sezonie zasadniczym, ale w rundzie play off poległ już w ćwierćfinale.
Początek piątkowego meczu mógł się rozpocząć idealnie dla krakowian - krążek po strzale Marka Racuka w początkowych fragmentach spotkania zatrzymał się na słupku. Potem jednak inicjatywę zaczęli przejmować goście z Niemiec, którzy częściej stwarzali zagrożenie pod bramką rywala, ostatecznie jednak pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.
Decydujące dla losów spotkania zdarzenia miały miejsce w drugiej odsłonie meczu. Choć znów jako pierwsi groźne zaatakowali gospodarze, to po kilku minutach od wznowienia gry to hokeiści Straubing cieszyli się ze zdobycia bramki. A gdy w ostatnich dwóch minutach niemiecka ekipa dołożyła kolejne dwa trafienia, jasne stało się, że ciężko będzie o jakąkolwiek zdobycz punktową. Cudu w trzeciej części nie było, goście w 49 minucie trafili po raz czwarty i ostatecznie odnieśli okazałe zwycięstwo.
Już w niedzielę Comarch Cracovia rozegra kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Rywalem tym razem będzie austriacki Villach SV. Z kolei w sobotę drugi mecz w rozgrywkach czeka hokeistów GKS Katowice, którzy o godzinie 18.00 podejmą szwajcarski ZSC Lions Zurych.
1 kolejka Hokejowej Ligi Mistrzów
Comarch Cracovia - Straubing Tigers (Niemcy) 0:4 (0:0, 0:3, 0:1)
