Union Berlin - Borussia Mönchengladbach 2:1 (0:1)
Obecność Tymoteusza Puchacza w pierwszym składzie Unionu w dzisiejszym meczu była dla większości kibiców wielkim zaskoczeniem. Były gracz Lecha musi rywalizować z dwoma świetnymi lewymi wahadłowymi - Ryersonem oraz Gießelmannem. Obecność w wyjściowej jedenastce to prawdopodobnie nagroda za bardzo dobrą postawę na treningach.
Tymoteusz Puchacz został wystawiony na swojej ulubionej pozycji - lewym wahadle. 23-latek cały mecz poruszał się blisko linii bocznej. Często podłączał się w akcje ofensywne co jest jego znakiem firmowym. Warto zaznaczyć, że Polak został także wyznaczony przez trenera do wykonywania stałych fragmentów gry. Jest to wyraźny sygnał, że dośrodkowania Puchacza uległy poprawie.
W 32. minucie Puchacz został zmuszony przez Nathana Ngoumou do wybicia piłki na rzut rożny. Polak prawdopodobnie chciał podać do swojego bramkarza, ale zrobił to niecelnie. Rzut rożny zakończył się golem dla gości.
Puchacz zszedł z boiska w 58. minucie. Polak zaliczył pięć dośrodkowań (zero celnych), 19 celnych podań (73%), z czego jedno było kluczowe.
LIGA NIEMIECKA w GOL24
