Ludobójstwo w Rwandzie. Konflikt Tutsi i Hutu przyniósł setki tysięcy ofiar

Adam Kielar
Adam Kielar
Wideo
od 16 lat
7 kwietnia to Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa w Rwandzie. W 1994 roku bojówki Hutu wymordowały wówczas około 800 tysięcy osób, należących do grupy etnicznej Tutsi. Świat biernie się przyglądał rzezi w Afryce, mimo że stacjonowały tam siły pokojowe ONZ. Jak mogło dojść do tak ogromnej masakry?
Czaszki ofiar ludobójstwa w Rwandzie. Jest to element miejsca upamiętnienia masakry, znajdujący się w mieście Nyamata.
Czaszki ofiar ludobójstwa w Rwandzie. Jest to element miejsca upamiętnienia masakry, znajdujący się w mieście Nyamata. Inisheer / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0

Spis treści

Konflikt Hutu i Tutsi

Spory między dwiema grupami etnicznymi, zamieszkującymi dzisiejsze terytoria Rwandy oraz Burundi, datuje się na XV w., kiedy to połączone klany Tutsi stworzyły królestwo, którym rządziły przez stulecia. Hutu, choć stanowili większość, nie mieli wpływu na władzę. Stanowili oni głównie warstwę chłopską.

Gdy terytoria te trafiły pod zarząd mocarstw kolonialnych (najpierw Cesarstwa Niemiec, a w czasie I wojnie światowej – Królestwa Belgii), Europejczycy również stawiali na stanowiących lokalną arystokrację Tutsi. Segregację etniczną wzmocnili zwłaszcza Belgowie, wprowadzając w Rwandzie dokumenty identyfikacyjne z rubryką „przynależność etniczna”. Ludzi kategoryzowano często na podstawie cech fizycznych, takich jak wzrost czy szerokość nosa, po to, by zapobiec „zmianom przynależności”.

Na fali dekolonizacji, Rwanda uzyskała niepodległość od Belgii w 1962 roku. Władzę w demokratycznych wyborach przejęli Hutu. Wówczas to Tutsi zaczęli być prześladowani, nienawiść między grupami nasilały rzezie, których dokonywali rządzący Burundi Tutsi. Doszło do nich w latach 1965 oraz 1972.

Segregacja etniczna

Apogeum nastąpiło w 1973 roku, po tym, jak w wyniku zamachu stanu władzę w Rwandzie przejął Juvenal Habyarimana, wybrany też później na prezydenta. Hutu rozpoczęli politykę segregacji etnicznej wobec Tutsi, którzy przestali mieć wpływ na władzę, ograniczano im dostęp do edukacji, a na lekcjach historii przedstawiano ich w jak najgorszym świetle.

Tutsi zaczęli się organizować, głównie w obozach w sąsiedniej Ugandzie. Powstało kilka organizacji, z których największą był Rwandyjski Front Patriotyczny. W 1990 roku dokonał on ataku na Rwandę, co rozpoczęło trwającą niemal 3 lata wojnę domową.

W sierpniu 1993 roku podpisano porozumienie z Aruszy, które oznaczało rozejm i zawierało warunki mające zapewnić pokój.

Aby dopilnować warunków porozumienia, do Rwandy wysłano misję ONZ UNAMIR, która jednak miała jedynie mandat obserwacyjny, nie mogły używać siły w celach innych niż samoobrona, co jak się wkrótce okazało, miało fatalne skutki. W siłach Narodów Zjednoczonych znajdowało się także pięciu polskich oficerów, jednak trzon wojsk stanowili Belgowie.

Ludobójstwo w Rwandzie

Masakra rozpoczęła się 6 kwietnia 1994 roku. Wówczas nieustaleni sprawcy zestrzelili podchodzący do lądowania w Kigali, stolicy kraju samolot. Na pokładzie znajdowali się prezydenci Rwandy oraz Burundi – Juvenal Habyarimana oraz Cyprien Ntayamira. Obaj zginęli. Mimo dochodzenia, nie ustalono, czy dokonali tego Tutsi, o co zostali oficjalnie oskarżeni, czy radykalne grupy Hutu, które uznawały prezydenta za zdrajcę tej grupy etnicznej, gdyż opowiadał się za porozumieniem.

Władzę w myśl konstytucji powinna przejąć premier Agathe Uwilingiyimana, uznawana za zwolenniczkę kompromisu. Jednak już następnego dnia, 7 kwietnia, ona, jej mąż oraz chroniący ją belgijscy żołnierze, zostali brutalnie zamordowani przez członków Gwardii Prezydenckiej, która popierała Hutu.

Tutsi zaczęli być wyłapywani i mordowani, niezależnie od wieku i płci. Polscy żołnierze, którzy byli członkami UNAMIR, wspominali między innymi zamknięcie przez bojowników pełnego polskiego kościoła w Gikondo, jednej z dzielnic Kigali.

Zaplanowana masakra

Rzezi dokonywali głównie członkowie dwóch bojówek: Interahamwe („walczący razem”) oraz Impuzamugambi („mający wspólny cel”), którzy jednak podburzali zwykłych mieszkańców. By zachęcać do zabijania, rozdawano alkohol.

Ginęli i Tutsi i Hutu. Jeszcze przed rozpoczęciem masakry przygotowano specjalne listy osób, które mają zostać wyeliminowane. Ci, którzy nie chcieli uczestniczyć w rzezi, także często byli zabijani. Pozwolono wyjechać jedynie niewielkiej grupie osób, posiadających belgijskie wizy.

Ludobójstwo zostało starannie zaplanowane. Większość ofiar zginęła od maczet. Skąd Hutu je mieli? Za 750 tys. dolarów kupiono je w Chinach, pod pretekstem rozdania ich rolnikom. Bojówkarze byli także uzbrojeni w broń palną oraz granaty. Już od czerwca 1993 roku dostarczała je brytyjska firma Mil-Tec.

Mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Dochodziło także do masowych gwałtów, okaleczeń czy też celowego zarażania wirusem HIV.

Bierność świata

W Rwandzie stacjonowali żołnierze ONZ. Czemu nie interweniowali? Gdyż nie mieli mandatu, a wszelkie prośby ze strony wojskowych były odrzucane przez centralę. Już pierwszego dnia maskary dowódca UNAMIR, Kanadyjczyk Romeo Dallaire prosił o zgodę na przejęcie magazynów uzbrojenia Hutu, jednak mu odmówiono.

Major Stefan Steć, który przybył na miejsce maskary w Gikondo i sfilmował to, co zobaczył, jako pierwszy użył słowa „ludobójstwo”. Jednak zakazano mu używać tego określenia w kontaktach z kwaterą główną ONZ.

Narody Zjednoczone otrzymały już w styczniu 1994 roku ostrzeżenia o możliwej rzezi. Jeden z wysokich rangą członków Interahamwe przekazał informacje na temat składów broni i skali potencjalnej masakry. Wojska UNAMIR nie uzyskały zgody na interwencję.

Belgia jako jedyny kraj zwróciła się do ONZ o zwiększenie mandatu stacjonujących tam wojsk. Ten wniosek również odrzucono, a po zamordowaniu premier Rwandy, Bruksela zdecydowała się na wycofanie swoich żołnierzy.

USA nie zdecydowały się na interwencję, gdyż Waszyngton miał wciąż niezaleczone rany po klęsce operacji w Mogadiszu w Somalii (znanej choćby z filmu „Helikopter w Ogniu”). Inni członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ – Rosja, Francja, Chiny – określili masakrę jako „wewnętrzną sprawę Rwandy”.

Dopiero 29 kwietnia Narody Zjednoczone przyznały, że „mogło dojść do ludobójstwa”. Według szacunków Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, do tego czasu Hutu mogli wymordować nawet 500 tys. ludzi. Wiele osób, które zdecydowały się uciec z Rwandy, zmarło z powodu chorób w obozach dla uchodźców w krajach ościennych.

ONZ postanowiła wysłać dodatkowe siły, miały one składać się głównie z żołnierzy krajów afrykańskich. Ostatecznie, wojska wysłała również Francja, jednak utworzona przez nich tzw. Strefa Turquoise okazała się nieskuteczna, a żołnierzy francuskich oskarżano o utrudnianie działań.

Przejęcie władzy przez Tutsi

Niemal od razu do walki włączył się Rwandyjski Front Patriotyczny, zasilony członkami, którzy uciekli do sąsiednich państw. W lipcu 1994 roku udało im się obalić władze Hutu i pokonać ich siły. Spowodowało to kolejną falę uchodźców, tym razem tych, którzy obawiali się odwetu ze strony Tutsi. Około 2 milionów Hutu uciekło do sąsiednich Burundi, Tanzanii, Ugandy oraz Zairu (dziś Demokratycznej Republiki Kongo).

Tutsi rzeczywiście dokonywali odwetu, wielu Hutu zostało zamordowanych lub wtrąconych do więzień, gdzie również często umierali. W 1996 roku zaatakowano obozy uchodźców w Zairze, co było też wstępem do agresji na to państwo i grabieży tamtejszych surowców naturalnych.

Ostatecznie w 2000 roku prezydentem został przywódca RFP Paul Kagame. Wówczas rozpoczęto procesy osób oskarżonych o ludobójstwo.

Międzynarodowe reperkusje ludobójstwa w Rwandzie

ONZ powołała także Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy. Postawiono przed nim 93 osoby, z których 61 zostało skazanych, w tym niektórzy na dożywocie.

Nigdy nie ustalono, ile osób zostało wymordowanych podczas ludobójstwa w Rwandzie. Szacuje się, że zginąć mogło od 800 tysięcy do ponad 1,07 mln osób.

Jednym z następstw rzezi były dwie wojny w Kongu, które przyniosły kolejne miliony ofiar.

23 grudnia 2003 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję o ustanowieniu 7 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa w Rwandzie.

Rwanda leży w środkowej Afryce

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecjaka Google News - Portal i.pl

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcinek
Miłosierny bóg też się bezczynnie przyglądał. Mógł chociaż ich rozweselić jednym ze swoich pokazowych numerów jak zamiana wody w wino lub chodzenie po wodzie.
a
antyPiS
~Hańba pisze: "W długim i emocjonalnym wystąpieniu Prezydent Andrzej Duda nie zająknął się ani słowem o potrzebie pochówku pomordowanych Polaków i poległych żołnierzy Wojska Polskiego na Ukrainie. Jego obietnice składane od 8 lat znów okazały się ułudą." Aby szczątki ludzkie pochować to znaczy dopełnić pewnego ceremoniału, także religijnego to trzeba te szczątki mieć. Czyli odnaleźć je i zgodnie z obyczajem pochować na miejscu do tego przeznaczonym. Co zrobić, jeżeli nie wiadomo, gdzie są te szczątki? Do jakiej glinianki, do jakiego bagna je wrzucono? Albo są niedostępne, bo na miejscu stoi budynek? Jak na szczątkach rodziny mojego stryjecznego Dziadka w Stiepaniu? W dodatku nie mówi się o pomordowanych żołnierzach, którzy usiłowali dostać się do Zaleszczyk i zostali złapani. Nie wiadomo dokładnie, ilu ich było i gdzie zostali zakopani.
J
Ja
7 kwietnia, 10:43, Hańba!:

W długim i emocjonalnym wystąpieniu Prezydent Andrzej Duda nie zająknął się ani słowem o potrzebie pochówku pomordowanych Polaków i poległych żołnierzy Wojska Polskiego na Ukrainie. Jego obietnice składane od 8 lat znów okazały się ułudą.

To, że nie trwają jeszcze ekshumacje , to coś, co nie mieści się większości Polaków w głowie. To nie Duda albo Morawiecki finansują pomoc ukrainie z własnej kieszeni, to jest robione z naszej kieszeni, polskiego podatnika. Dodrukowywanie pieniędzy, a co za tym idzie rosnąca inflacja, zubożenie portfela Polaków itd., i co w zamian? Mówienie o "szansach na ekshumacje" to jak plucie Polakom w twarz. Sprawa jest jasna: albo natychmiastowe ekshumacje, albo koniec z jakakolwiek pomocą ukrainie ze strony Polski i Polaków. Plus zamknięcie lotniska w Rzeszowie. I jeszcze jedna sprawa, ile podłości i zakłamania musi mieć Morawiecki, żeby tak traktować Polaków? Twierdzenie, że ukraińcy umierają za bezpieczna Polskę jest tak prawdziwe, jak to, że PiS walczy o godność Polaków. Otóż nie, ukraińcy pod flagami bandery bija się za własną ojczyznę, nie za Polskę. Duda wygrał z Trzaskowskim w 2 turze minimalnie, głównie dzięki setkom tysięcy Polaków - rodzin wołyńskich, albo takich, którzy myślą tak jak one. Wierzono w jego obietnice i co? Jak podłym człowiekiem trzeba być, zdrajcą obietnic wyborczych, wyborczym oszustem, żeby całkowicie odwrócić się od nas, tych, którzy przeważyliśmy szalę zwycięstwa wyborczego na stronę Dudy. Hańba!

Hańba!!!

J
Ja
"...Szacowano, że każdego dnia bojówki Interhamwe mordowały 10 000 osób. Steć i pozostałych czterech polskich oficerów niezwłocznie stworzyło Komórkę Akcji Humanitarnej celem koordynacji i organizacji zespołów ratunkowych. Przed 15 kwietnia 1994 opracowali plan pomocy humanitarnej dla Rwandy obejmujący utworzenie stref bezpieczeństwa, w których mogła chronić się atakowana ludność, koordynacji działań doraźnej pomocy i ochrony ludności. Jakikolwiek z punktów nie został zrealizowany z uwagi na naciski Rady Bezpieczeństwa ONZ, lub raczej Paryża, Londynu, Waszyngtonu i Brukseli. „Zamiast ratować ludzi, kazano nam podejmować rozmowy na temat niemożliwego do osiągnięcia zawieszenia broni. Brzmiało to: nie ratujcie ludzi, grajcie na zwłokę i zobaczmy jak rozwinie się sytuacja”[4]. W całej Rwandzie było 91 takich stref bezpieczeństwa, lecz siły UNAMIR były wystarczające do ochrony jedynie czterech z nich..."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Steć
a
antyPiS
Rzeź w Rwandzie to kolejna rysa na nieskalanym ponoć wizerunku świętego JPII. Dowódcami polowymi bojówek mordujących wrażych Tutsi byli także katoliccy księża. JPII zbrodni w Rwandzie nie zauważył. Podobnie, jak nie widział szykującego się pogromu. Nie wiadomo, czy mógł zapobiec. Wiadomo, że nie zaapelował do wielkich tego świata, aby opinia światowa mogła na czas zareagować. Najsłynniejsi księża, których udało się złapać i postawić przed sądem to Athanase Seromba, Wenceslas Munyeshyaka. Zarzut biernego przyglądania się i nieratowania ludzi postawiono m.in. bp Henrykowi Hosnerowi. Jego Fluorescencja oczywiście z właściwą sobie delikatnością wszystkiemu zaprzeczył.
G
Gosc
Urban napisał mógł zginąć
A
Artur
7 kwietnia, 10:03, Hamlet:

Gdyby tam była ropa Amerykanie wylądowaliby tam w ciągu 24 h.

Globaliści specjalne podzielili Polaków na 2 plemiona Tutsi i Hutu, sorry PIS i PO, które nawzajem się "wyrzynają" nie widzą prawdziwych zagrożeń. To taka zabawa , igrzyska dla głupich mas :(

Gdy tymczasem oni, pod pretekstem globalnego oćipienia klimatu, wprowadzają Wielki Reset i tzw. Zrównoważony Rozwój , czyli Komunizm 2.0 )

Co za różnica, czy rządzą nami ... z PIS, PO, czy inne marionetki globalistów ???

To tylko mapety, pajace - cyrk dla mas, aby wierzyły, że idąc do wyborów, coś wybierają.

Gdyby teraz rządziło PO to doradca Tuska, Pinokio Morawiecki, robiłby to samo.

PIS niestety kontynuuje politykę ograbienia, kolonizacja Polski, zrobienia z Polaków niewolników , (Kieżun o tym mówił )

wprowadza Wielkiego Resetu oraz największą ściemę XXI wieku, czyli że jakoby wytwarzany przez człowieka CO2 ma wpływ na ocieplenie klimatu.

Więcej na

http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wielki-reset-nwo/193-zrownowazony-rozwoj-czyli-komunizm-2-0

P
POWRÓT
7 kwietnia, 10:57, Pat:

Alez by sie rozwiazaly wszystkie problemy, gdyby wszyscy czarni wrocili do afryki, wszystkie problemy swiata zachodniego oczywiscie.

7 kwietnia, 11:00, Pp:

Piedrolisz przygłupie

Swiete slowa!!!!Niech wracaja jak najszybciej!!!

P
Pat
Alez by sie rozwiazaly wszystkie problemy, gdyby wszyscy czarni wrocili do afryki, wszystkie problemy swiata zachodniego oczywiscie.
E
Ehh
Anglicy tam chcą wysyłać ...uchodźców.
W
W.W.P.
ONZ to ciepłe posadki dla urzędników i skończonych polityków. Ta organizacja od dawna jest nieskuteczna i powinna zostać rozwiązana.
H
Hamlet
Gdyby tam była ropa Amerykanie wylądowaliby tam w ciągu 24 h.
Wróć na i.pl Portal i.pl