Jak sobie radzisz w dobie koronawirusa?
Pracuje jako strażak, więc mamy sporo zajęć. Przykre, że nieodpowiedzialni ludzie podpalają trawy i potem są takie straty. My musimy interweniować, zawsze dajemy z siebie wszystko. W wolnych chwilach w straży korzystam z siłowni. W domu też trenuje, wszystko po to by być przygotowanym na wznowienie rozgrywek piłkarskich. Nie łudzę się jednak, że w czwartej lidze dokończymy sezon 2019/20. Świat stanął, więc piłka nożna też.
Jakie mieliście cele na tę rundę?
Myślę, że bylibyśmy rewelacją wiosny. Liczyłem, że zmierzymy się z Łagowem i ogramy lidera w Busku. Zdrój ma fajnego trenera, Mariusz Arczewski robi na wszystkich pozytywne wrażenie i bardzo ciekawy skład. Stawiamy na ofensywna piłkę i naprawdę szkoda, że koronawirus zniweczył nam plany.
ŁKS Probudex Łagów wygrałby tą ligę, jeśli zostałaby dokończona?
Pewnie tak, ale mielibyśmy trochę emocji, bo GKS Nowiny też dysponuje niezłym składem. Podopiecznym Irka Pietrzykowskiego ciężko dorównać kadrowo, w zasadzie mają dwie równorzędne jedenastki. No, ale cóż, rzeczywistość wygląda inaczej, a przyszłość wielu klubów jest zagrożona. Nasza gospodarka przez koronawirusa podupada i to się musi odbić na sponsorach sportu. Odczujemy to wszyscy, a cały sport po wygraniu z wirusem będzie wyglądał inaczej.
Kiedy Łukasz Mika był w najlepszej formie?
Kiedyś za dawnych czasów w trzeciej lidze w Nidzie. Strzelałem sporo goli, dobrze mi się grało na dziesiątce i była ekstra ekipa, wszystko nam się zazębiało.
Na jakiej pozycji czułeś się najlepiej?
Wystawiano mnie jako defensywnego pomocnika, na lewej obronie, skrzydle, w środku pomocy. Teraz nie narzekam grając jako stoper, daje sobie radę. Tak jak mówię w drużynie Mariusza Arczewskiego czuje się bardzo dobrze. Trener to kumaty gość, który dużo rozmawia z zawodnikami, podsuwa ciekawe pomysły. Myślę, że może zajść daleko. Kiedyś już mnie prowadził Robert Podoliński, a potem pracował w ekstraklasie. Dlaczego Mariusz ma nie iść w jego ślady?
A kto z chłopaków, z którymi grałeś przez te lata mógł zrobić największą karierę?
Wielu takich spotkałem, mógłbym wymienić sporo nazwisk. Na przykład Krystian Zaręba, który musiał postawić na pracę, czy bramkarz Norbert Baran. Wielkie możliwości w Zdroju ma Michał Zawadzki. Świetnie się rozwija i przyjemnie się patrzy jak gra. Jak mu nie braknie zacięcia to może zaistnieć w poważnym futbolu, naprawdę posiada papiery na dużą piłkę.
