- Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego - zaznacza Sawicki, który obecnie pełni funkcję prezesa Kanału Sportowego. Zarzuty w sprawie rzekomego działania na szkodę PZPN nazywa "absurdem". Dodaje też, że jego mecenas nie dopatrzył się znamion przestępstwa.
Sawicki twierdzi, że w rzeczonej sprawie działał wyłącznie na korzyść PZPN, podpisując jako sekretarz generalny kontrakt, dzięki któremu związek zarobił "duże pieniądze".
Wobec Sawickiego prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 250 tysięcy złotych, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z określonymi osobami, zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu - informuje Prokuratura Krajowa.
Przypomnijmy, dzień przed meczem Polski z Meksykiem CBA zatrzymało cztery osoby, w tym Macieja Sawickiego (zgodził się na podawanie pełnego nazwiska) w sprawie podejrzenia wyrządzenia szkody w majątku Polskiego Związku Piłki Nożnej na kwotę co najmniej 1 miliona złotych.
- Na polecenie prokuratora Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali cztery osoby w śledztwie dotyczącym jednego z wątków tzw. afery melioracyjnej i wyrządzenia szkody PZPN w wysokości miliona złotych. Ponadto w trakcie czynności przeprowadzono przeszukania siedziby PZPN oraz 3 podmiotów gospodarczych - wyjaśniła Prokuratura Krajowa.
