Awans Magdaleny Fręch
Nasza tenisistka przed dzisiejszymi spotkaniami w stolicy Chin miejsce wśród najlepszych 30. zawodniczek świata mogła zapewnić sobie na dwa sposoby. Pierwszym z nich był awans do ćwierćfinału - niestety, łodzianka w meczu czwartej rundy przegrała z Shuai Zhang (4:6, 2:6). Drugą możliwością był korzystny wynik w meczu Gauff - Osaka, a więc porażka Japonki. Kontuzja azjatyckiej tenisistki oznacza, że w najgorszym przypadku Polka za kilka dni będzie plasować się na 30. miejscu w światowym rankingu, a wielce prawdopodobne jest, że będzie to lokata nr 29.
W chińskim tysięczniku w grze pozostają tenisistki, które po turnieju w Pekinie mogą mieć na koncie więcej punktów niż Fręch. Magda Linette i Karolina Muchova musiałyby zdobyć tytuł, by w poniedziałkowej klasyfikacji wyprzedzić łodziankę, z kolei Amerykance Amandzie Anisimovej do sukcesu wystarczy awans do finału. Każda z wymienionych zawodniczek znajduje się w tej samej połówce turniejowej drabinki, tylko jednak z nich może więc powalczyć o trofeum i ewentualnie w najbliższy poniedziałek znaleźć się przed triumfatorką turnieju rangi 500 w Guadalajarze.
Szósta Polka w czołowej trzydziestce
Fręch w poniedziałek stanie się szóstą w historii polską tenisistką, która będzie klasyfikowana w czołowej trzydziestce światowego rankingu. Najwyżej w hierarchii jest oczywiście liderka światowego rankingu - Iga Świątek. W trzydziestce znalazły się także Agnieszka Radwańska (2. lokata), Magda Linette (19. lokata), Urszula Radwańska (29. miejsce) i Magdalena Grzybowska (30. pozycja). Jeśli więc nasza tenisistka, na co wszystko wskazuje, za kilka dni będzie 29. tenisistką świata, znajdzie się na liście wszech czasów na czwartej pozycji, wspólnie z młodszą z sióstr Radwańskich.
Polka dorobek punktowy i rankingowy spróbuje teraz poprawić w Wuhan, a więc kolejnym turnieju rangi 1000 odbywającym się w Chinach. Biorąc pod uwagę fakt, że pod koniec października z jej konta zniknie zdobycz z ubiegłorocznego turnieju ITF w Les Franqueses des Valles (tytuł, 140 pkt.), przydałby się kolejny niezły występ, który pozwoliłby jej przetrwać wśród najlepszych trzydziestu tenisistek świata przez kolejne tygodnie - co z kolei oznaczałoby rozstawienie w przyszłorocznym wielkoszlemowym Australian Open i teoretycznie łatwiejszą drogę (nierozstawione rywalki w dwóch początkowych pojedynkach) do obrony punktów za tegoroczną czwartą rundę.
