Przy okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej polska Fundacja Pojednanie oraz niemiecka organizacja „Marsz Życia” zorganizowały pochód, którego celem była budowa dobrych relacji i wzajemnego zaufania pomiędzy narodami.
Do Gdańska przyjechało ok. 200 obywateli RFN, którzy zademonstrowali poczucie odpowiedzialności za tragedię najbrutalniejszego konfliktu zbrojnego w dziejach świata. Obywatele Niemiec opowiadali o odkrywaniu czarnych kart w historii ojców i dziadków m.in. pod Teatrem Szekspirowskim w Gdańsku. Ich świadectwa poruszyły uczestników wydarzenia.
"Marsz Życia" przeszedł ulicami gdańskiego śródmieścia. Kilk...
W mojej rodzinie nigdy nie mówiło się o holokauście i wojnie w Polsce - mówił jeden z gości. - Gdy w 2007 r. zacząłem badać historię mojej rodziny, okazało się, że dziadek był tu już we wrzeniu 1939 r. Jako policjant był odpowiedzialny za wyrzucanie Polaków i Żydów z ich domów. Jak się okazało, w regionie zasłynął ze swojej brutalności. Ze świadectw ok. 50 Polaków wynika, że dopuszczał się strasznych rzeczy. Wybierał na ulicy przypadkowe osoby i do nich strzelał, torturował, gwałcił... Nie mogę naprawić tego, co się stało. Mogę tylko powiedzieć, jak bardzo mnie to boli.
- Dziś możemy jedynie powiedzieć, że przepraszamy za to co się stało. Jako dzieci i wnuki sprawców okrucieństw możemy czuć się odpowiedzialni za tragiczne wydarzenia sprzed lat. Chcemy żyć w przyjaźni z Polską, jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że jest to możliwe, gdy będziemy mówić o prawdzie - stwierdził prezes „Marszu Życia” Jobst Bittner.
Uczestnicy przeszli spod teatru, m.in. Wałami Jagiellońskimi, by zakończyć trzydniowe spotkanie pod Bramą Zieloną. W pochodzie, w którym można było dostrzec flagi kilkudziesięciu państw uczestniczyła m.in. prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.
Wydarzenie zorganizowano pod hasłem „Pamięć - Pojednanie - Razem ku przyszłości.”
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
