Mąż i syn próbowali ją ratować, gdy wpadła do Wisły w Chełmnie. Gdzie jest ciało kobiety?

Monika Smól
Strażacy wspomagani także przez ekipę płetwonurków nie mogą znaleźć ciała chełmnianki w Wiśle. Mówią, że to rzeka o silnym nurcie
Strażacy wspomagani także przez ekipę płetwonurków nie mogą znaleźć ciała chełmnianki w Wiśle. Mówią, że to rzeka o silnym nurcie Nadesłane KP PSP Chełmno
Cztery próby poszukiwań zakończyły się fiaskiem. Ciało kobiety, która wpadła do rzeki podczas spaceru - nocą z piątku na sobotę - nadal pozostaje w Wiśle. Dramat rozegrał się na oczach najbliższych.

Przypomnijmy, do wypadku doszło po godz. 1 w nocy z piątku na sobotę przy ul. Powiśle. 55-latka z Chełmna wpadła do wody będąc na spacerze w towarzystwie rodziny oraz znajomych.

Wznawiają poszukiwania kobiety, która wpadła do Wisły w Chełmnie [zobacz zdjęcia]

- Obecnie jest wyjątkowo wysoki poziom wody w rzece oraz szybki nurt, co - niestety - niekorzystnie wpływa na wszelkie działania poszukiwawcze - podkreślał Sławomir Leśniak, dyżurny strażak z KP PSP w Chełmnie w poniedziałek, gdy czwarty raz wznawiano poszukiwania. Strażacy wodowali łódkę i wypływali sprzed starej żwirowni na Powiślu. - Poza nami pomagali w przeszukiwaniu wody także płetwonurkowie, którzy przywieźli specjalistyczny sprzęt - i wszystko bezskutecznie. Poszukiwania trwają właściwie na długości aż do końca naszego powiatu. Rzekę, w tym jej zakola, zatoczki przemierzają w obu kierunkach łodzie.

Poza tym, na miejsce został sprowadzony sonar - robot podwodny, który wykrywa zarówno ruchome, jak i nieruchome obiekty zanurzone lub znajdujące się na powierzchni wody.

Poniedziałkowe, ostatnie poszukiwania, były już czwarte. W pierwszych - w nocy zaraz po nieszczęśliwym zdarzeniu - od godz. 0.45 do 3.25 uczestniczyło w nich czternastu strażaków i osiem osób z innych służb. Kilka godzin później - od godz. 7.48 do 17 - w poszukiwani zaangażowało się 27 strażaków oraz osiem innych osób. W trzeciej akcji ciała chełmnianki szukało osiemnaście osób - w tym siedemnastu strażaków.
Wciąż wyjaśniane są okoliczności wpadnięcia chełmnianki do Wisły.

- W trakcie tego zdarzenia towarzyszyli jej bliscy, rodzina - informuje Gabriela Andrzejczyk z KPP w Chełmnie. - Krewni powiedzieli, że usłyszeli plusk wody i kobieta zniknęła im z pola widzenia.

Na razie działania strażaków zostały zakończone. Dochodzenie jednak prowadzi policja, która przesłuchuje świadków tragedii.
- Z tego, co mówiła rodzina, to mąż i syn usiłowali kobietę ratować, ale nie udało się - podkreśla mł. asp. Anita Zielińska, p.o. oficera prasowego KPP w Chełmnie.

Mężczyźni musieli podjętą akcję ratowniczą przerwać, ponieważ sami również mogliby utonąć.

To pierwsze utonięcie w tym roku

W Prokuraturze Rejonowej w Chełmnie o zdarzeniu wiedzą, ale nie podjęli jeszcze działań, ponieważ nie dotarły materiały z policji.
- Czekamy na materiały z komendy policji - mówi Ewa Kujawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. - Spodziewam się, że zostaną wysłane w tym tygodniu. Poza tym, nie mamy ciała, trwa więc postępowanie przed wszczęciem śledztwa.
- Akta zostaną przesłane do prokuratury - zapewnia Anita Zielińska. - My traktujemy to zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek. Jest to pierwsze utonięcie w tym roku w naszym powiecie.

Jakie powinno być wyposażenie apteczki samochodowej? Zobacz koniecznie!

Wybrane dla Ciebie

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Wróć na i.pl Portal i.pl