Mistrzostwa Europy 2021: Polska - Turcja
Przed ćwierćfinałowym meczem mistrzostw Europy Polska - Turcja w bułgarskim Płowdiw wiadomo było, że to rywalki znad Bosforu muszą, a nasze siatkarki tylko mogą. Różnica w potencjale sportowym, doświadczeniu i sile mentalnej była po stronie Turczynek, które jeszcze niedawno pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie na turnieju igrzysk olimpijskich w Tokio.
- Patrząc na styl gry naszej drużyny, jak gramy z przeciwniczkami potencjalnie słabszymi i tymi mocniejszymi, to dobrze, że gramy z Turcją. Nie mamy się, co martwić o nastawienie i całą otoczkę. Myślę, że wyjdziemy na maksa skoncentrowane i nie będzie momentu rozluźnienia. Na to sobie nie możemy pozwolić - mówiła przed spotkaniem Zuzanna Efimienko-Młotkowska, 32-letnia środkowa bloku reprezentacji Polski.
Nasze siatkarki rzeczywiście dobrze rozpoczęły mecz z faworytkami. Szły punkt za punkt. Po bloku Efimienko prowadziły nawet 14:13, a później zaczęły się kłopoty. Do głosu doszły Turczynki, które rozgrzały się i zaczęły sprawiać duże problemy serwując mocne piłki. Raziły posyłając trudne zagrania z pola serwisowego, ale przede wszystkim umiejętnie atakowały. Tymczasem Polki miały problemy z przyjęciem, a co za tym idzie w kolejnych fazach budowania kontrataków.
Biało-czerwone inauguracyjną partię przegrały do 18, a w drugim były zupełnym tłem. Trener Jacek Nawrocki próbował motywować, pobudzać nasze siatkarki, ale na niewiele się to zdało, bo Polki w kolejnej partii uzbierały jedynie 14 punktów. Przy stanie 0:2 tylko sportowy cud mógł sprawić, że dojdzie do przełamania i nasze reprezentantki zdołają jeszcze skutecznie powalczyć o półfinał mistrzostw Europy. Tak się nie stało, bo zawodniczki Giovanniego Guidettiego nie zwykły przepuszczać takich okazji. Polki powalczyły, ale losów spotkania nie odwróciły.
Turcja zameldowała się w czwartym z rzędu półfinale mistrzostw Europy, co też świadczy o tym, z kim naszym siatkarkom przyszło się mierzyć.
Polska - Turcja 0:3 (18:25, 14:25, 23:25)
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Holenderki z małymi problemami na samym początku pokonały Szwedki 3:0 (27:25, 25:16, 25:19). W środę, 1 września dwa kolejne spotkania, ale już w Belgradzie: Włochy - Rosja (godz. 17.00) oraz Serbia - Francja (godz. 20.00).
Najstarsze kluby piłkarskie w Europie. Niektóre nie przetrwa...
