Spis treści
Spotkanie Trump - Zełenski
We wtorek prezydent Donald Trump sugerował, że spotka się w piątek z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, by podpisać umowę o minerałach. Wcześniej tego samego dnia „Financial Times” poinformował, że Kijów jest gotowy do zawarcia porozumienia w sprawie wspólnego wydobywania ukraińskich zasobów mineralnych, w tym ropy i gazu.
Umowa o metalach ziem rzadkich
Obie strony wynegocjowały projekt umowy, w której USA rezygnują z żądań prawa do 500 mld dolarów potencjalnych dochodów z eksploatacji tych zasobów. Ponadto planowane jest ustanowienie funduszu, do którego Ukraina wnosiłaby 50 proc. wpływów z „przyszłej monetyzacji” państwowych zasobów minerałów, w tym ropy i gazu oraz powiązanej z tym logistyki. Fundusz ten miałby inwestować w projekty w Ukrainie.
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa od początku lutego forsuje porozumienie zakładające dostęp USA do ukraińskich złóż metali ziem rzadkich, która ma być formą zapłaty za amerykańską pomoc udzieloną Ukrainie. Donald Trump twierdzi, że USA wydały na pomoc Ukrainie 300 lub 350 mld dolarów, choć w rzeczywistości – jak się szacuje – liczba ta jest co najmniej o połowę mniejsza. Zdaniem współpracowników Donalda Trumpa samo „partnerstwo ekonomiczne” z USA byłoby dla Ukrainy gwarancją na przyszłość.
Zełenski twierdzi, że Ukraina nie jest nic winna USA
Wołodymyr Zełenski twierdzi z kolei, że Ukraina nie jest nic winna USA, a potwierdzać to miałaby ostateczna wersja umowy, która ma zostać podpisana w piątek. Prezydent Ukrainy w środę mówił, że ukraińscy urzędnicy bardzo dobrze oceniają projekt porozumienia i uważają, że „to może zadziałać”.
„Najważniejsze dla mnie jest to, że (w projekcie umowy) nie jesteśmy dłużnikami, mimo tego, co mówią media. Umowa nie mówi o 500 mld dolarów długu, ani o 350 mld dolarów, ani o 150 mld dolarów. Uważam, że taki zapis byłby dla nas niesprawiedliwy” – mówił ukraiński prezydent.
Podkreślił przy tym, że Ukraina musi wiedzieć, na co może liczyć ze strony USA w związku z umową i zapowiedział, że zamierza zapytać Donalda Trumpa wprost, czy wstrzyma pomoc militarną dla Kijowa.
„To początek, to na razie umowa ramowa” – stwierdził i dodał, że „ta umowa może okazać się wielkim sukcesem albo po prostu zniknąć”.
W środę wieczorem zarówno Donald Trump, jak i Wołodymyr Zełenski potwierdzili, że w piątek spotkają się w Waszyngtonie. Najpierw prezydent USA ogłosił, że „teraz to już potwierdzone, podpiszemy porozumienie, które będzie bardzo dużym porozumieniem”. Po nim Wołodymyr Zełenski oznajmił, że jedzie do USA, ale nadal oczekuje gwarancji bezpieczeństwa dla swojego kraju, aby w przyszłości móc skutecznie bronić się przed Rosją.
„Gwarancje pokoju i bezpieczeństwa są kluczem do powstrzymania Rosji przed niszczeniem życia innych narodów. Spotkam się z prezydentem Trumpem. Ważne jest dla mnie i dla nas wszystkich na świecie, aby pomoc Ameryki nie została przerwana. Na drodze do pokoju potrzebna jest siła” – stwierdził w nagraniu wideo prezydent Ukrainy.
Spięcia na linii prezydent USA - prezydent Ukrainy
Kijów do tej pory odrzucał proponowane przez Waszyngton wersje porozumienia, uzasadniając to brakiem konkretnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, które - zdaniem Zełenskiego - muszą być warunkiem współpracy. Trump w odpowiedzi nazwał go „dyktatorem bez wyborów”. Media informowały, że Waszyngton wywierał presję, grożąc m.in. zablokowaniem ukraińskiemu wojsku dostępu do systemu łączności satelitarnej Starlink.