Mieszkaniec Mysłowic zabił psa i groził rodzinie
Zaczęło się od tego, że dyżurny mysłowickiej policji otrzymał zgłoszenie. W jednym z mieszkań w dzielnicy Bończyk ktoś miał zabić psa.
Na miejsce pojechali funkcjonariusze policji i zastali tam kobietę, która dzwoniła do policjantów oraz jej partnera. Mężczyzna był pobudzony i agresywny.
Z relacji kobiety wynikało, że tego dnia wyszła rano z domu ze swoimi córkami, a po powrocie do mieszkania po południu zastała w nim pijanego partnera. W przedpokoju, na podłodze, leżał natomiast martwy pies. Doszło do sprzeczki, podczas której mężczyzna zagroził kobiecie oraz jej córce by się uspokoiły, bo „skończą jak ich pies”.
Nie przegapcie
- Najlepsze porodówki w województwie śląskim wybierają przyszłe matki
- Ostrzeżenie: te leki są wycofane ze sprzedaży w aptekach
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Wojsko dziś wyprzedaje używany sprzęt OFERTA CZERWIEC 2019
- One rozgrzeją każdą publiczność! ZDJĘCIA
- Piast świętował mistrzostwo na ulicach Gliwic
Podczas interwencji 33-latek wielokrotnie znieważył policjantów. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komendy, gdzie przeprowadzono badanie trzeźwości. Potwierdziło się, że mężczyzna jest pijany. Miał 2,73 promila alkoholu w organizmie.
Mysłowiczanin noc spędził w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy. Za popełnione przestępstwa grożą mu 3 lat więzienia.
Zobaczcie koniecznie
Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach
TYDZIEŃ Informacyjny program Dziennika Zachodniego
