- Przyznanie Prigożynowi, dowódcom i 25 tysiącom bojowników wagnerowskich, którzy przewodzili powstaniu zbrojnemu i w nim uczestniczyli, pełnej swobody poruszania się i komunikacji w Rosji świadczy albo o niezwykłej (i bezpodstawnej) ufności Putina w ich nową lojalność, albo o desperackiej chęci zwabienia jak największej liczby członków, jak to możliwe lub o niemożności podjęcia działań przeciwko nim - pisze "Ukrainska Prawda".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Ukraina zyskała na buncie Prigożyna
Ukraina już osiągnęła korzyść z czerwcowego buntu szefa najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna przeciwko Kremlowi; wagnerowcy prawdopodobnie nie wezmą udziału w odpieraniu ukraińskiej kontrofensywy przeciwko Rosjanom, a brak najemników na froncie obniży zdolność bojową całej armii agresora - ocenił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Świadczą o tym ostatnie doniesienia o prawdopodobnym wycofywaniu przynajmniej części bojowników z Republiki Środkowoafrykańskiej i Syrii po odmowie podpisania przez nich kontraktów z ministerstwem obrony. Ponadto odwrót wagnerowców spod Bachmutu w Donbasie już umożliwił ukraińskiej armii przeprowadzenie tam skutecznych lokalnych ofensyw.
Udadzą się na Białoruś
ISW przytoczył również wypowiedź jednego z dowódców Grupy Wagnera Antona Jelizarowa, który potwierdził, że najemnicy z Grupy Wagnera udadzą się na Białoruś. W ocenie wojskowego miałoby do tego dojść po planowanych urlopach wagnerowców, czyli nie wcześniej, niż w drugiej połowie sierpnia. Jelizarow również przyznał, że Władimir Putin jakoby obiecał kierownictwu Grupy Wagnera, iż najemnicy nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za czerwcową rebelię.
Źródło: "Ukrainska Prawda", PAP
dś