SPIS TREŚCI
Po utracie Syrii, najbardziej prawdopodobnym wyborem dla Rosji, poszukującej nowych baz wojskowych, jest – według ISW – Libia, gdzie Moskwa już rozwija swoje obiekty militarne i buduje magazyny broni w bazach lotniczych Birak oraz Al-Dżufra. W tej ostatniej lokalizacji, pustynnej bazie położonej kilka kilometrów na północ od miasta Hun, rosyjscy najemnicy z byłej Grupy Wagnera szkolą siły lojalne generałowi Chalifie Haftarowi, który – na czele Libijskiej Armii Narodowej (LNA) – kontroluje wschodnią część podzielonego kraju.
Rosja wzmocniła od marca br. około 800 żołnierzy, którzy byli w Libii na początku 2024 roku, ponad 1800 najemnikami Afrika Korps i kilkuset specjalsami. W tym okresie Kreml wysłał z Syrii do Libii kilka transportów liczących dziesiątki tysięcy ton sprzętu wojskowego, w tym czołgi T-72 i systemy artyleryjskie.
Haftar, Asad i Turcy
Haftar, wspierany przez Rosję w walce z zachodnią, uznawaną przez ONZ, częścią Libii ze stolicą w Trypolisie, był jednym z najbliższych sojuszników Asada. Obu łączył brutalny sposób sprawowania władzy, obaj byli też oskarżani o współpracę przy przemycie i handlu narkotykami, które przynosiły ich reżimom kolosalne zyski. Jednym z dowodów na tę współpracę było zatrzymanie w 2020 r. przez egipskie służby celne statku z czterema tonami haszyszu na pokładzie, płynącego z Syrii do Bengazi w Libii.
W tym samym czasie obie strony zobowiązały się też do wspólnego "stawienia czoła tureckiej ingerencji i agresji przeciwko obu krajom", według magazynu Defence News. Haftar walczy o panowanie nad Libią z uznawanym międzynarodowo Rządem Jedności Narodowej w Trypolisie – wspieranym militarnie przez Turcję.
Brama do Afryki, zagrożenie dla UE
W zamian za rosyjską broń i szkolenia Haftar od dawna obiecuje Kremlowi dostęp do portu w Tobruku, gdzie dotychczas pomoc wojskowa dla LNA napływała z Rosji via bazy w Syrii: morska Tartus i powietrzna Chmejmim. Dzięki układowi z Haftarem wschodnia Libia stała się dla Rosji przystankiem w drodze do innych krajów Afryki, gdzie Kreml skutecznie wypiera wpływy Zachodu, np. Mali, Nigru czy Burkina Faso. Należy jednak pamiętać wciąż, Haftar dotychczas nie dał się namówić na oficjalne podpisanie umowy o współpracy wojskowej z Rosją, ani na oficjalną dzierżawę baz – jak zrobił to kiedyś Asad.
Mocne usadowienie się Rosji na północnym brzegu Afryki może zagrozić polityce energetycznej Unii Europejskiej, która od czasu inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 r. zdywersyfikowała swoje dostawy energii i importuje gaz z Egiptu i Algierii. Ale też ropę i gaz (rurociąg Greenstream) z Libii, kraju mającego największe w Afryce rezerwy „czarnego złota”, coraz szybciej odbudowującego wydobycie po latach wojny domowej. Unia, jak przypomina w swoim raporcie wydawany w Londynie magazyn Africa Confidential, zaangażowała się również w inwestycje w zieloną energię w Egipcie, Mauretanii i Tunezji. Większa obecność Rosji w Libii mogłaby zakłócić ten delikatny system zależności i dodatkowo zniweczyć z trudem wypracowywane porozumienie pokojowe między obiema częściami podzielonego kraju.
Bazy i imigranci
Rosyjskie bazy wojskowe w Libii to oczywiście wzrost zagrożenia dla południowej flanki NATO, wszak nie tak znów daleko od Tobruku leży Neapol z jednym z najważniejszych centrów Sojuszu: Dowództwem Połączonych Sił Sojuszniczych. Nie można wreszcie zapominać o położeniu Libii na głównych szlakach nielegalnej migracji z Afryki do Europy – Rosjanie mogą użyć tego narzędzia do destabilizacji Europy.
źr. PAP, ISW, i.pl