Finaliści będą zabiegać o głosy szerszego grona: członków Partii Konserwatywnej w całym Królestwie. "Liz Truss będzie z pewnością akcentować swoje dokonania jako minister handlu, podkreślać, że doprowadziła do podpisania pobrexitowych traktatów" - mówi Polskiemu Radiu 24 Alex Nice z londyńskiego think tanku Institute for Government. "Próbowała też zaprezentować się jako twarda szefowa dyplomacji. Rishi Sunak będzie twierdził, że to on jest dojrzalszy i jako minister finansów rozumie lepiej, przed jakimi trudnymi wyborami stać będzie nowy premier" - podkreśla rozmówca.
Rishi Sunak cieszy się poparciem posłów, ale jego popularność wśród członków partii jest mniejsza. Krytyków niepokoi na przykład, że nie chce obniżać podatków, od razu przekonując, że nie powinno się tego robić w dobie inflacji, rosnących cen energii i wojny. Liz Truss chce "powrotu do korzeni": szybkiego obniżania danin i ograniczania regulacji. Nie wszyscy w partii wierzą jednak w jej transformację z przeciwniczki brexitu do jego entuzjastki. Niechęć części ugrupowania budzi ambicja Rishiego Sunaka, oskarżanego o spiskowanie wobec byłego szefa, Borisa Johnsona. Niepokój w przypadku Liz Truss budzi jej skłonność do gaf i nie zawsze udane występy publiczne.
Pierwsze sondaże wśród członków Partii Konserwatywnej wskazują na przewagę Liz Truss. "Trzeba jednak podkreślić, że jak na razie sondaże na tej dość małej grupie ludzi były chwiejne, liczby gwałtownie się zmieniały. A przed nami miesiące kampanii" - podkreśla Alex Nice. Zwycięzcę poznamy piątego września.
Źródło: Polskie Radio 24
lena
