Według informacji do których jeszcze przed spotkaniem dotarła francuska agencja informacyjna AFP, Angela Merkel, która od dawna pozostaje zwolenniczką twardego kursu wobec pandemii i tym razem opowiadała się za przedłużeniem obowiązujących restrykcji w Niemczech.
Pierwotnie lockdown miał obowiązywać jedynie do końca marca jednak teraz po trwającej ok. 12 godzin konferencji online z udziałem władz federalnych oraz przedstawicieli poszczególnych landów zapadła decyzja, o tym że obostrzenia zostaną przedłużone co najmniej do 18 kwietnia, a więc dwa tygodnie po zakończeniu świąt wielkanocnych.
- W zasadzie mówimy już o nowej pandemii, a dominującym szczepem koronawirusa jest mutacja brytyjska - powiedziała Angela Merkel podczas konferencji prasowej we wtorek nad ranem. - To ten sam wirus, ale z odmiennymi cechami, dużo bardziej śmiertelny, bardziej zaraźliwy i sprawiający, że infekcja trwa dłużej. - podkreśliła niemiecka kanclerzy cytowana przez agencję Reutersa.
Całkowity lockdown w Polsce od niedzieli? Premier potwierdza...
Władze federalne w porozumieniu z premierami 16 niemieckich landów zdecydowały, że w czasie świąt wielkanocnych nie będą możliwe żadne odstępstwa od wcześniej wprowadzonych zasad, co więcej pojawią się też nowe i bardziej radykalne obostrzenia.
W okresie świątecznym, a więc przez 5 dni od czwartku 1 kwietnia , poza praktycznym zamknięciem całej gospodarki, spotkania będą dozwolone wyłącznie w gronie osób z jednego gospodarstwa domowego lub pięciu gości poza domownikami. Berlin zachęca także do organizacji uroczystości religijnych w trybie wirtualnym bez fizycznej obecności w kościołach. Obowiązek noszenia maseczki zostanie tez wprowadzony w czasie jazdy samochodem jeśli kierowca podróżuje z osobą, z którą nie mieszka. Zakazane będą wszystkie zgromadzenia publiczne, a restauracje nie będą mogły przygotowywać posiłków także na wynos.
