Niesamowity doping ukraińskich kibiców we Wrocławiu
Ponad 42 tys. widzów delektowało się niesamowitym widowiskiem na Tarczyński Arena we Wrocławiu. Ukraina podejmowała Anglię (1:1), a doping wschodnich sąsiadów był obłędny. Przez cały mecz głośno dopingowali swoich ulubieńców.
- Tam przyszli zwykli ludzie, ale od publiki na Narodowym odróżniało ich to, że byli zainteresowani przede wszystkim meczem, a nie j******* sobie fotek dla psiapsi "DoPiNgUjEmY PoLsKa!" - napisał na Twitterze użytkownik Michał Mączka odnosząc się do piknikowej atmosfery na Stadionie Narodowym podczas meczów reprezentacji Polski.
- Każdy wiedział kim jest Mudryk, ale też każdy wiedział kto to jest Artiom Dobyk - dodał.
Niebiesko-żółty szał
Już ponad dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem wokół stadionu było mnóstwo kibiców w niebiesko-żółtych koszulkach, z szalikami i flagami. Jeżeli nawet komuś brakowało barw, mógł bez problemu je nabyć na jednym ze stoisk.
W morzu niebiesko-żółtym morzu flag i szalików co pewien czas przebiły się barwy Polski. Chociaż stanowili zdecydowaną mniejszość, ale na trybunach wrocławskiego stadionu pojawili się też Polacy.
Ukraińcy niesieni niesamowitym dopingiem podczas meczu we Wrocławiu sprawili nie lada sensację remisując z "Synami Albionu" prowadzonymi przez Garetha Southgate'a, wygrywając od 26. minuty po trafieniu gracza Arsenalu Londyn - Ołeksandra Zinczenko. Bramkę na wagę remisu zdobył w 41. minucie gracz Manchesteru City - Kyle Walker.
Po pięciu kolejkach reprezentacja Anglii ma na swoim koncie 13 punktów w grupie C. Druga jest Ukraina, która ma jeden mecz mniej z dorobkiem siedmiu punktów. W tej samej grupie miała miejsce dodatkowo wczoraj druga niespodzianka. Wyżej notowani Włosi stracili punkty z Macedonią Północną (1:1).
REPREZENTACJA w GOL24
Najciekawszy transfer w każdym klubie Ekstraklasy. Raków Czę...
