Napoleon po tym triumfie porównywał się do Hannibala, Soult był niepocieszony, bo po cichu sam uważał się za głównego autora tego triumfu, ale przy cesarzu głośno tego powiedzieć nie mógł. Faktem jest, że triumf francuskiej armii był ogromny. A stał się możliwy, bo gen. Kutuzow włożył wszystkie jajka do jednego koszyka; rzucił za dużo żołnierzy na jedno skrzydło, którego w dodatku nie zdołał przełamać. Jego błąd stworzył ważny element francuskiej historii - tylko Soult do końca życia nie mógł przeboleć, że Napoleon nie mianował go „księciem Austerlitz”.
Z całej serii ruchów i wypowiedzi zwiastujących nadejście prezydentury Donalda Trumpa najbardziej zaskakujące było jednak zachowanie Marka Zuckerberga. Mimo że konkurencja była ostra (Trump zapowiedział przyłączenie Kanady do USA, wysłanie wojsk w celu przejęcia kontroli nad Grenlandią i Kanałem Panamskim, zażądał zmiany nazwy Zatoki Meksykańskiej na „Amerykańską”), to jednak posunięcie założyciela Facebooka przebiło wszystko. Przecież w 2021 r. zawiesił on konto byłego prezydenta na tym portalu (i na Instagramie), wcześniej nie ukrywał swojej niechęci do niego. Aż tu nagle zapowiedział gruntowne zmiany na FB, wzorowane na należącym do Elona Muska portalu X. A przy okazji nagrał filmik, który właściwie wyglądał jak hołd lenny wobec Trumpa. „Wydaje się, że nadeszła nowa epoka” - tłumaczył na nim. W 2016 r. - gdy Trump został po raz pierwszy prezydentem - tego powiewu nowości nie czuł, teraz już tak. Jednak szybko czas pędzi w XXI w.
Współczesna polityka przestała być domeną życia służącą opisywaniu rzeczywistości. Przestała być przestrzenią sporu o to, jak uczynić nasze wspólne życie lepszym. Stała się areną starć narracji. Najważniejsza metoda narzucania własnej rywalowi? Szybkość podawania własnych komunikatów, często przedstawionych w wyolbrzymionej, przerysowanej formie. Nawet karykaturalność niektórych komunikatów nie przeszkadza tak bardzo, jeśli pozwala realizować cel nadrzędny: osiągnąć dominację nad politycznym rywalem. Widzimy to w USA, widzieliśmy to w kampanii wyborczej w Polsce w 2023 r. - i za chwilę znów to wróci, jak się mocniej rozkręci kampania prezydencka. Dążenie do prawdy, konsekwencja, stałość poglądów w życiu politycznym przestały mieć znaczenie - liczy się zdolność do narzucania swoich tematów w debacie publicznej. Codziennie od początku. O to idzie walka w mediach przede wszystkim.
Czy to jest ta nowa epoka, o której mówił Zuckerberg? Tak - choć jemu pewnie bardziej chodziło o konserwatywny zwrot, jaki wyraźnie się dokonuje w całej zachodniej polityce. Ale bez względu na profil światopoglądowy wszyscy walczą dziś tymi samymi metodami. Chcą dominować - i zapominają o starej regule Napoleona, która dała mu zwycięstwo pod Austerlitz. Tu jest klucz do wyborów prezydenckich w Polsce. Kiedyś takie starcia wygrywał ten, kto popełnił mniej błędów. Dziś wygrywa ten, kto stworzy rywalowi więcej możliwości do pomylenia się. I zdoła sprawić, że w tym szaleńczym tempie zdarzeń wyborcy te błędy zauważą.
