Nowe fakty o skażeniu rzeki Odra. Anna Moskwa: Żadna próbka nie wykazała obecności substancji toksycznych

OPRAC.:
Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
– GIOŚ przeanalizował próbki, żadna z nich nie wykazała obecności substancji toksycznych – poinformowała na konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Ponadto poinformowała o hipotezach, które są rozważane, w związku ze skażeniem rzeki Odra.

Na początku minister Anna Moskwa podziękowała wszystkim wolontariuszom, wędkarzom, wszystkim wodniakom oraz wszystkim mieszkańcom, którzy się zaangażowali w pracę, ale też służbom – wojsku, policji, straży pożarnej oraz przede wszystkim służbom podległym ministerstwu, w tym inspekcjom ochrony środowiska, dyrekcjom ochrony środowiska i wszystkim tym, którzy przez ostatnie dni i godziny bardzo intensywnie pracują przede wszystkim nad usuwaniem skutków, nad zmniejszaniem potencjalnych negatywnych wpływów, ale też nad diagnozowaniem sytuacji, przeprowadzaniem analiz, tak, żeby jak najszybciej znaleźć źródło i przyczynę sytuacji, z którą się mierzymy.

– Przechodząc do bieżącej sytuacji, gdzie jesteśmy, jakie są ostatnie odkrycia, przypomnę hipotezy, które towarzyszą nam w pracach na bieżąco. Pierwsza hipoteza – potencjalnego przedostania się substancji toksycznej, czy to w wyniku działalności przedsiębiorstw, które funkcjonują nad Odrą, czy w wyniku nielegalnych zrzutów poza działalnością przedsiębiorstw w tym kierunku? GIOŚ przeanalizował próbki. Żadna z tych próbek na dzień dzisiejszy potwierdzam – nie wykazała obecności żadnych substancji toksycznych. Jednocześnie Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska przekazała próbki wody do badań za pomocą biotestów do Morskiego Instytutu Rybackiego, Państwowego Instytutu Badawczego. Jednocześnie też Państwowy Instytut Weterynaryjny, który bada substancje toksyczne, potwierdzamy w kolejnej fazie badań, nie potwierdził obecności substancji toksycznych – mówiła.

– Druga hipoteza, którą rozważamy i analizujemy, to są warunki naturalne, czyli niski poziom wód, wysoka temperatura, złe warunki tlenowe, zwiększenie stężeń, zanieczyszczeń, które występowały w Odrze podczas niskiego stanu rzeki. I tutaj GIOŚ bada te wszystkie uwarunkowania, które potwierdzają wysokie zasolenie i wysoką temperaturę. Jednocześnie analizujemy wariant odprowadzenia do wody dużej ilości wód przemysłowych, które by mogły spowodować zasolenie. W wodach przemysłowych jest dużo chloru, który jest aktywnym pierwiastkiem i mógł potencjalnie uruchomić zanieczyszczenia z osadów dennych. Inspekcja Ochrony Środowiska bada wszystkie wskaźniki fizyko-chemiczne, które potwierdzają wysokie zasolenie – wyjaśniła Anna Moskwa.

Trzeci badany wariant to odprowadzenie do Odry dużej ilości wód przemysłowych, w których jest dużo chloru. Szefowa MKiŚ podkreśliła, że chlor mógł potencjalnie uruchomić zanieczyszczenia z osadów dennych.

Anna Moskwa podkreśliła też, że pod uwagę brane jest również jednoczesne wystąpienie tych czynników.

Minister poinformowała ponadto, że zakończyła się pierwsza partia badania ryb pod kątem obecności pestycydów.

– Nie wskazano w żadnym z badanych gatunków (śniętych ryb) – obecności pestycydów. Trwają też badania bifenyli i metali ciężkich; te metale ciężkie zostały już w badanych gatunkach wykluczone – poinformowała.

Anna Moskwa powiedziała, że badania śniętych ryb odbywają się w laboratorium w Puławach, ale także w innych miastach. – Pozostałe parametry są na bieżąco badane, będziemy informować o poszczególnych zakończonych fazach badań – zapowiedziała.

Szefowa MKiŚ dodała, przeprowadzono również badania nad obecnością izotopów promieniotwórczych. – Na dzisiaj one wszystkie są poniżej normy; nie stwierdzono też związku ze śnięciem ryb z tym czynnikiem. Prowadzimy też badania w kierunku dioksyn; dodatkowo Inspekcja Weterynaryjna rozpoczęła badania świeżych ryb - przede wszystkim sekcję, ale też badania histopatologiczne, które mogłyby wskazać na obecność substancji, które nie są badane innymi metodami, a także mikrobiologię i grzyby – mówiła.

– W tych wszystkich badaniach uczestniczy - w przygotowaniu metodyki, ale też w analizach i realizacji - duża grupa ichtiologów, między innymi Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Zakład Ichtiopatologii i Zdrowia Ryb w Żabińcu, a jednocześnie dwa instytuty, które zajmują się rybami - Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie oraz Morski Instytut Rybacki – przekazała.

Ponadto Anna Moskwa poinformowała, że podjęto decyzję w ostatnich dniach, by kompleksowo zająć się zagadnieniem związanym z monitoringiem wód.

Minister zaznaczyła, że „w Polsce mamy zrealizowaną i wdrożoną dyrektywę wodną. Nasz monitoring odbywa się zgodnie ze standardami”. – Ale co jakiś czas widzimy w Europie, w różnych miejscach, przypadki śniętych ryb czy też mamy regularnie, nie tylko w Polsce, w Europie przypadki nielegalnych zrzutów, które Wody Polskie wspólnie z Inspekcją Ochrony Środowiska wykrywają – dodała.

– Widzimy potrzebę innego systemu monitorowania wody w związku z powtarzającymi się sytuacjami – stwierdziła szefowa ministerstwa klimatu i środowiska. Dodała, że „ta refleksja i ta dyskusja trwa w wielu państwach europejskich”.

– Unia Europejska, podobnie jak my, standardowo poszczególne wskaźniki w cyklu stałym monitoruje - w oparciu o plany gospodarowania wodami. Chcemy stworzyć nowoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych, wraz z systemem wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy, awarie i katastrofy. Będziemy budować sieć stacji monitorujących i badawczych, które by wykorzystały techniki teledetekcji, techniki satelitarne, alerty środowiskowe i cały system wczesnego ostrzegania – mówiła.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Woda czysta jak łza a te wredne ryby na złość naczelnikowi pływają brzuchami do góry.
G
Gość
Niemiecki portal rbb24 informuje, że według niemieckich badaczy do masowej śmierci ryb i wielu innych organizmów w Odrze mogły doprowadzić trujące algi.

Naukowcy z Instytutu Ekologii Wód i Rybactwa Śródlądowego Leibniza w Berlinie stwierdzili, że za katastrofę na Odrze może odpowiadać „niezidentyfikowany jeszcze, toksyczny gatunek alg”.

Temat szkodliwych glonów w kontekście Odry podejmuje również gazeta „Maerkische Oderzeitung” („MOZ”). W publikacji czytamy, iż toksyczne zakwity glonów są poważnym problemem na całym świecie; choć występują głównie w wodach morskich, odnotowuje się przypadki zakwitów również w jeziorach lub rzekach. Jako przykład podano Australię, gdzie w 2019 roku doszło do masowego śnięcia ryb w dorzeczu Murray-Darling, największym systemie rzecznym Australii w basenie osadowym.

„Fale upałów i niski poziom wody, a także dopływ substancji odżywczych doprowadziły do masowych zakwitów glonów” – podsumowuje „Maerkische Oderzeitung”.
G
Gość
17 sierpnia, 10:13, Gość:

„Jest naprawdę źle”. Tysiące śniętych ryb w Berlinie

Tysiące martwych ryb odkryto w berlińskiej dzielnicy Lübars w zbiorniku Klötzbecken.

– Ryby zaczynają padać w Berlinie. Od razu może wyjaśnię wielbicielom rtęci, że Berlin leży w zlewni Łaby, a nie Odry

https://www.tysol.pl/a89407-jest-naprawde-zle-tysiace-snietych-ryb-w-berlinie

... teraz to Putin ... pewnie jego agenci.

Mówił że sie zemści .... oni ludzi trują tak że trutki w organizmie nie znajdziesz.

G
Gość
„Jest naprawdę źle”. Tysiące śniętych ryb w Berlinie

Tysiące martwych ryb odkryto w berlińskiej dzielnicy Lübars w zbiorniku Klötzbecken.

– Ryby zaczynają padać w Berlinie. Od razu może wyjaśnię wielbicielom rtęci, że Berlin leży w zlewni Łaby, a nie Odry

https://www.tysol.pl/a89407-jest-naprawde-zle-tysiace-snietych-ryb-w-berlinie
G
Gość
17 sierpnia, 6:58, Surowość:

Tylko rzetelne i konsekwentne ściganie trucicieli może uchronić Polskę przed katastrofą. Zacząłbym od właścicieli przydomowych szamb: bez dna, nigdy nie opróżnianych. Znajdzie się takich pełno na różnych ogródkach działkowych czy terenach (o zgrozo!) rekreacyjnych. Potem należałoby wytępić szkodników z tzw. lasów państwowych. Równolegle trzeba zaczopować wszystkie nielegalne spusty do rzek i poczekać na wizytę "zainteresowanych".

Jeżeli ktoś kto ma za sobą szkołę podstawową, wie conieco ( już w klasie trzeciej ), że wystarczy łyżeczka oliwy dla uzyskania filmu olejowego na dużej powierzchni

G
Gość
17 sierpnia, 6:58, Surowość:

Tylko rzetelne i konsekwentne ściganie trucicieli może uchronić Polskę przed katastrofą. Zacząłbym od właścicieli przydomowych szamb: bez dna, nigdy nie opróżnianych. Znajdzie się takich pełno na różnych ogródkach działkowych czy terenach (o zgrozo!) rekreacyjnych. Potem należałoby wytępić szkodników z tzw. lasów państwowych. Równolegle trzeba zaczopować wszystkie nielegalne spusty do rzek i poczekać na wizytę "zainteresowanych".

Rok temu .. w dolinie baryczny .... nie złapali.

Prawdopodobnie ktoś sobie szambo opróżnił.

A patrz jaki to mały obszar .... o dorzecza nie ma jak Odra.

Aby nie było szamb trzeba budować kanalizacje ... a tu opór jest właścieli szamb ... ba później protesty bo droga do oczyszczalni im przeszkadza itp. .... i ciągnące sie sprawy w sądzie.

A patrz na sąsiada Niemcy .... jak Ren zanieczyszczali i wyprostowali pod żeglugę .... tam ogłosili sukces że 5 lat temu jakieś ryby się tam pojawiły.

S
Surowość
Tylko rzetelne i konsekwentne ściganie trucicieli może uchronić Polskę przed katastrofą. Zacząłbym od właścicieli przydomowych szamb: bez dna, nigdy nie opróżnianych. Znajdzie się takich pełno na różnych ogródkach działkowych czy terenach (o zgrozo!) rekreacyjnych. Potem należałoby wytępić szkodników z tzw. lasów państwowych. Równolegle trzeba zaczopować wszystkie nielegalne spusty do rzek i poczekać na wizytę "zainteresowanych".
G
Gość
Potrzeba budowania zbiorników retencyjnych wzdłuż rzek
G
Gość
Masowe ginięcie ryb w Odrze ma niszczycielskie skutki dla całego ekosystemu, "szkody są wielkie i poważne" - powiedział Wolf von Tuempling z Centrum Badań Środowiskowych Helmholtza w Magdeburgu w wywiadzie dla portalu RND. Ekosystem rzeki jest "ogromnie zakłócony, ale nie zniszczony" - ocenił.

"Potrzeba czasu, aby w rzece zapanowała nowa równowaga" - wskazał von Tuempling, szef działu analizy wody i chemometrii w Centrum Badań Środowiskowych Helmholtza.

To, czy i jak szybko Odra się regeneruje, zależy również od rodzaju zanieczyszczeń - podkreśla RND, zauważając, że nadal nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do masowego wymierania ryb, a szczególnie uderzająca jest wysoka zawartość soli w rzece. Zbyt duża ilość soli może powodować "wysychanie" zwierząt, ponieważ ich organizmy są odwodnione. Władze muszą zbadać, czy jest to jedyna przyczyna.

"W najgorszym przypadku może się zdarzyć, że przyczyny w ogóle nie uda się ustalić" - powiedział von Tuempling. Poszukiwane zanieczyszczenie może ulegać szybkiemu rozkładowi i w związku z tym może być niewykrywalne. Fakt, że przyczyna wymierania ryb w Odrze nie jest jeszcze znana, nie ma nic wspólnego z ospałością władz ani naukowców - podkreśla badacz, przekonując, że "znalezienie przyczyny zanieczyszczenia jest niezwykle trudne". (PAP)
Wróć na i.pl Portal i.pl