b]FLESZ - Niezdrowe produkty wciąż polecane jako korzystne[/b]

Tragiczne wydarzenia rozegrały się przy ul. Budowlanych w Oświęcimiu. Jedno z mieszkań zajmował tam Władysław B. Często urządzał tam libacje alkoholowe. Tak też było między 1 i 3 lutego 2019 r. Wówczas Władysław B. lekko poturbował 51-letniego Józefa K. ps. Diobeł. Pobity po pewnym czasie został także zaatakowany przez swojego siostrzeńca, Przemysława B. ps. Bolo.
Pobił go pięściami, kopał i zadawał ciosy nogą od taboretu. Na nieprzytomnego przewrócił szafę i opuścił mieszkanie. Uczestnicy libacji wezwali karetkę, ale na pomoc było za późno. Pobity miał poważne urazy głowy i mózgu.
Przemysława B. zatrzymano następnego dnia. Na jego ubraniu i butach znaleziono ślady krwi pobitego. Zdaniem prokuratury z zaskoczenia, bez powodu zaatakował wujka, wykorzystując znaczną przewagę fizyczną i zadał mu ciosy w newralgiczne okolice głowy, połamał żebra i kość ramienia. Rannemu nie udzielił pomocy, co świadczy o zamiarze zabójstwa.
Oskarżony nie przyznawał się do winy. Wbrew jego twierdzeniom żaden świadek nie zaobserwował, by to Józef K. był agresywny w tamtej chwili i sprowokował Przemysława B.
Natomiast jeden ze świadków zeznał na procesie, że uzyskał informację, jakoby Przemysła B. miał zaatakować wujka, bo ten molestował go w dzieciństwie, gdy oskarżony miał 13 lat.
Oskarżony był karany za przestępstwa z użyciem przemocy. Sprawę pobicia pokrzywdzonego przez Władysława B. wyłączono do odrębnego prowadzenia.