
Patryk Jaki o tzw. aferze wiatrakowej
Patryk Jaki zamieścił swój wpis dotyczący tzw. ustawy wiatrakowej na portalu X czyli dawnym Twitterze. Wskazywał, że w ostatnich czasach niemiecka firma Siemens, produkująca między innymi elementy farm wiatrowych, ma poważne problemy.
„Po pierwsze, Europę obiegła informacją, że niemiecki Siemensa jest bliski bankructwa, bo straty przynosi im produkcja turbin wiatrowych. Brakuje ok. 4,5 mld euro. Po drugie, chwilę później UE z niemiecką przewodniczącą odblokowuje Polsce 5 mld euro. Nie zgadniecie na co? Na projekty ekologiczne i wiatrakowe” – napisał.
Europoseł przestrzega przed wywłaszczeniami
Jak przekonywał, z punktu widzenia UE problemem jest „polskie prawo, które chroni ludzi przed wywłaszczeniami pod inwestycje wiatrakowe”.
„Więc nagle pojawią się projekt poselski ekipy Tuska, który pozwala budować wielkie wiatraki 300 metrów (!) od Waszych domów, a jak komuś się nie podoba to można go wywłaszczyć pod wiatrak” – twierdzi eurodeputowany.
Zwrócił też uwagę na to, że żona jednego z polityków Polski 2050 pracuje w branży odnawialnych źródeł energii.
„Na jaw wychodzi, że projekt pchała ekipa Hołowni. A Hołownia ma doradcę, którego żona pracuje w firmie wiatrakowej” – napisał Jaki.
Zyski dla lobbystów
W jego opinii złożenie takiego projektu oznacza duże zyski dla międzynarodowych lobbystów.
„I co? Jeszcze nie zaczęli rządzić, a już wywłaszczą Polaka, bo Niemcy w potrzebie. I ich lobbyści chcą zarabiać Waszym kosztem. Ostrzegałem, że tak będzie. My nie jesteśmy idealni, ale broniliśmy zwykłych Polaków przed niemieckimi haraczami, których będzie coraz więcej” – przekonywał europoseł.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
ag