Paweł Mirowski: Z „Czystym Powietrzem” wymień kopciucha, dociepl dom i zadbaj o niezależność energetyczną

Anita Czupryn
Anita Czupryn
Paweł Mirowski, wiceprezes zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od września 2022 r. Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów do Spraw Programu Czyste Powietrze i efektywności energetycznej budynków
Paweł Mirowski, wiceprezes zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od września 2022 r. Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów do Spraw Programu Czyste Powietrze i efektywności energetycznej budynków Materiały prasowe
W historii Polski nigdy nie było takiego programu, który w tak kompleksowy sposób podchodziłby do tego tematu. Program nie dotyczy tylko wymiany kopciuchów, ale całego procesu, w którym możemy poprawić efektywność energetyczną budynku – mówi Paweł Mirowski, pełnomocnik rządu do spraw programu „Czyste Powietrze” i efektywności energetycznej budynków.

W tym roku minie 5 lat, odkąd ruszył w Polsce Program Czyste Powietrze. Co zmienił w naszym kraju?

Rzeczywiście, program Czyste Powietrze realizowany jest już piąty rok; został uruchomiony 19 września 2018 roku i ma już swoją historię. Widać to także w liczbie złożonych wniosków, jak i środków, które już zostały przekazane beneficjentom i które będą przekazywane, co wynika z podpisanych umów. Na początku wniosek o dofinansowanie do wymiany źródła ciepła na nowoczesne i spełniające normy emisji był dość skomplikowany, ale wraz z kolejnymi zmianami wprowadzanymi w programie stał się powszechny i łatwo dostępny dla osób które chcą docieplić swój dom i wymienić „kopciucha”.

Przez pierwsze dwa lata to tempo, jeśli chodzi o składanie wniosków o dofinansowanie na wymianę kopciuchów, było słabe.

Przede wszystkim należy tu powiedzieć, że nigdy w historii Polski nie było takiego programu, który w tak kompleksowy sposób podchodziłby do tego tematu, bo przypomnę, że program nie dotyczy tylko wymiany kopciuchów, ale dotyczy też całego procesu, w którym możemy poprawić efektywność energetyczną budynku. Ale wrócę do tych początków, bo wówczas program nie był postrzegany przez beneficjentów jako coś, co może przynieść wymierne korzyści, oprócz oczywiście poprawy jakości powietrza, ale tego w niektórych częściach Polski na co dzień też nie doceniamy, bo to powietrze jest różnej jakości w zależności od regionu, w którym żyjemy. Na północy będzie jakość powietrza trochę lepsza, bo tam są inne warunki geograficzne, inne warunki atmosferyczne. Inaczej będzie na wschodzie, a jeszcze inaczej na południu – jak spojrzymy na statystyki, to widać to też w liczbie złożonych wniosków w poszczególnych regionach.

Kiedy tempo wzrosło i co spowodowało jego przyspieszenie?

Wraz z upływem czasu i przekazywaniem informacji o programie, a także edukowaniu Polaków, że warto inwestować – na początku we własne gospodarstwo domowe – bo później te nasze małe inwestycje przełożą się na coś większego, czyli na poprawę jakości powietrza. Szliśmy do ludzi z tym programem, sukcesywnie przekazywaliśmy informacje i przekonywaliśmy, że warto uzyskać dotację. Trzeba się uderzyć w piersi, bo na początku te zasady dofinansowania były takie, że niespecjalnie zachęcały do tego, aby z niego skorzystać. Sam poziom dofinansowania – 90 procent kosztów kwalifikowanych – mógł się wydawać atrakcyjny, natomiast biurokracja, która była temu przypisana, te atrakcyjność odbierała. Ale wraz z upływem czasu i wykorzystaniem doświadczenia, które zdobywaliśmy wraz z Wojewódzkimi Funduszami Ochrony Środowiska i Gospodarki wodnej, program ten zaczęliśmy upraszczać.

Przypomnę też, że sporo i to na dobre zmieniła kampania promocyjna, jaką wdrożył Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej; o programie zaczęło się mówić coraz więcej, ludzie oswajali się z tym tematem.

Tak, to był jeden z ważnych elementów – z jednej strony dotarcie do ludzi z informacją o tym programie, a z drugiej – przedstawienie korzyści, które ten program niesie. Krok za krokiem, obserwowaliśmy coraz większy przyrost w liczbie składanych wniosków, ale też, nie ma co ukrywać, do programu wprowadzone zostały reformy, czyli konkretne działania, które miały jeszcze bardziej uatrakcyjnić, uprościć a tym samym upowszechnić program. 15 maja 2020 roku wszedł w życie program określany jako Czyste Powietrze 2.0 – od tej daty zaczyna się kolejna odsłona tego programu. Kiedy wprowadziliśmy nowe zasady przyznawania i rozliczania tych dotacji, program zaczął cieszyć się coraz większą popularnością. Ale rok ubiegły, 2022, był specyficzny dla programu.

Dlaczego?

Za chwilę odpowiem. 2021 rok był rekordowym dla Programu Czyste Powietrze – zostało złożonych ponad 184 tysiące wniosków! To blisko 50 procent wniosków z ogólnej puli wniosków od początku realizacji programu. Zatem program się rozwija, kampanie promocyjne trwają…

… uproszczono wnioskowanie.

Tak jest! Wniosek o dotację został jeszcze bardziej odchudzony. W zasadzie tych załączników, które trzeba było składać, zostało naprawdę niewiele. Większość informacji we wniosku bazowała na oświadczeniach, co oznacza, że nie potrzeba było dołączać dokumentów, tylko złożyć oświadczenie na przykład o dochodach, na przykład o warunkach panujących w danym budynku. To też sprawiło, że Polacy coraz chętniej zaczęli korzystać z programu. Wcześniej prócz wniosku trzeba było podpisywać jeszcze umowę. Po zmianach, wniosek po zatwierdzeniu przez zarząd Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej stawał się od razu umową. To wszystko spowodowało, że ten 2021 rok był rekordowy, ale nadszedł dzień 24 luty 2022 roku.

Rosja napada na Ukrainę.

Zmieniły się diametralnie warunki geopolityczne oraz makro i mikro ekonomiczne. Warunki gospodarcze również. Polacy nie chcieli i bali się podejmować decyzję dotyczącą ewentualnej inwestycji.

Jedni chcieli przeczekać, inni myśleli, że dobrze mieć dywersyfikację, jeśli chodzi o możliwości energetyczne w gospodarstwie domowym. „No, bo co, jak nie będzie gazu?” – słyszałam.

Ale też wzrosły ceny nośników energii. Polacy zastanawiali się, w co zainwestować, aby mieć środki na inwestycje, a po drugie – żeby zainwestować w taki sposób, by w przyszłości nie płacić jeszcze więcej za rachunki, niż płacimy teraz. A jak ceny nośników energii urosną – na przykład przywołanego przez panią gazu – to nie wiadomo, w co inwestować. W pompę ciepła? Ona również musi być czymś zasilana.

Do pompy ciepła również można było uzyskać dofinansowanie?

Oczywiście. Od samego początku trwania programu te źródła ciepła, poczynając od kondensacyjnych kotłów gazowych, po kotły na pellet drzewny, pompy ciepła, ogrzewanie elektryczne, także i kotły olejowe - na nie wszystkie też można było uzyskać dofinansowanie. Ale, jak powiedziałem, po 24 lutego 2022 roku, Polacy nie chcieli się decydować, bo nie byli pewni w co inwestować. Na dodatek, prócz tego, że ceny nośników energii były wysokie, to zaczęła nam doskwierać inflacja, ceny materiałów i usług poszły do góry. Co tu więc zrobić, aby zachęcić Polaków do tego, aby zainwestowali we własne gospodarstwo domowe?

No właśnie, co?

Pojawiły się dwa elementy. Przede wszystkim zwaloryzowanie kosztów jednostkowych, które przekładają się na maksymalne kwoty dotacji dostępne w programie, bo od roku 2018 kwoty dotacji na urządzenia, materiały, nie były waloryzowane. Podwyższyliśmy więc maksymalne kwoty, które można uzyskać w ramach dofinansowań. A do tego daliśmy specjalny „pakiet termo”, który ma zmotywować do tego, aby docieplić swój dom. Docieplenie domu z kolei spowoduje, że rachunki za ogrzewanie, obojętnie jaki nośnik energii nie byłby używany, na pewno się obniżą. Zmiany te zostały wprowadzone 3 stycznia tego roku. Rozpoczęliśmy też odwracać retorykę, która przekazywaliśmy w ramach programu.

Na czym polegało odwracanie tej retoryki?

Wcześniej program w większości kojarzył się w istocie z wymianą źródła ciepła: „program antysmogowy ma poprawić jakość powietrza, wymień kopciucha” – w zasadzie z tym kojarzył się Program Czyste Powietrze. Zaczęliśmy więc pokazywać walor, który program miał od samego początku – dofinansowanie do docieplenia swojego domu. Mało tego! Teraz mówimy: „Najpierw dociepl dom, a później wymieć kopciucha”. Również te zmiany, które wprowadziliśmy, umożliwiają w takiej kolejności realizację zadania. Przypomnę, że zadanie może być rozliczane w transzach, od 3 do 5. Zatem na początku możemy docieplić swój dom, dopiero w docieplonym domu, na samym końcu wymienić kopciucha i rozliczyć inwestycję. To ma wtedy większy sens, to pokazujemy jako ogromny walor, oczywiście razem z audytem energetycznym. To sprawiło, że faktycznie można powiedzieć, że po dwóch miesiącach po wprowadzonych zmianach, Polacy znowu zaczynają chętnie korzystać z tego programu. Rok 2022 pod kątem złożonych wniosków był niewiele, ale gorszy niż rok 2021. Prawdą jest, że ogłaszaniem, że będziemy wprowadzali zmiany w programie, że będą wyższe dotacje, również spowodowaliśmy wyhamowanie w liczbie wniosków. Ale było to robione świadomie, by reklamować już te nową wersję programu.

I jak to dzisiaj wygląda?

Jeśli pod koniec roku składano 1400-1600 wniosków tygodniowo, to teraz mamy ponad 4 tysiące wniosków tygodniowo składanych do WFOŚiGW, a w bieżącym tygodniu nawet ponad 4600 wniosków. Wydaje się, że zaczynamy ten szklany sufit przebijać, właśnie tą retoryką, pokazującą przede wszystkim oszczędności, które można wygenerować w gospodarstwie domowym poprzez docieplenie domu i wymianę kopciucha. Oczywiście to musi jeszcze potrwać, cały czas prowadzimy kampanię informacyjno-promocyjną, cały czas wychodzimy z tą informacją do Polaków, ta kampania będzie jeszcze realizowana w tym i w przyszłym roku. Ale widać już po pierwszych tygodniach wprowadzonych zmian, że Polacy chętnie z tej dotacji korzystają.

O jakie pieniądze mogą się dziś starać? Ile wynosi dotacja?

Podniesienie maksymalnej kwoty dotacji, a praktycznie podwojenie tej dotacji, którą można było uzyskać wcześniej sprawiło, że Polacy chętnie po nie sięgają. Program składa się z trzech części: podstawowego poziomu dofinansowania, podwyższonego i najwyższego. Wcześniej ów podstawowy poziom dofinansowania obwarowany był dochodem rocznym, który można było maksymalnie uzyskać w wysokości 100 tysięcy złotych. Teraz ten poziom progu, tak zwanego wejścia do programu podnieśliśmy do 135 tysięcy złotych rocznie. Co oznacza, że jeżeli dochody nie przekraczają 135 tysięcy złotych, to po pierwsze można skorzystać z Programu Czyste Powietrze i można skorzystać z podstawowego poziomu dofinansowania. Tu to dofinansowanie wynosi 66 tysięcy złotych – tyle dotacji maksymalnie można otrzymać na wymianę kopciucha i na docieplenie domu po przeprowadzonym audycie energetycznym. To pierwszy poziom dofinansowania.

Jak wyglądają pozostałe poziomy dofinansowania?

Druga część programu, z podwyższonym poziomem dofinansowania przeznaczona jest dla osób, których dochody w gospodarstwie wieloosobowym nie przekraczają 1894 złote na osobę i 2651 w gospodarstwie jednoosobowym. Wówczas dotacja wzrasta do 99 tysięcy złotych, a jeżeli wliczymy w to audyt 1200 złotych, na który również jest dotacja, to maksymalna kwota wynosi 100 tysięcy 200 zł. I jest wreszcie najwyższy poziom dofinansowania – 136 tysięcy 200 złotych. Tyle wynosi najwyższa dotacja, by ocieplić dom i wymienić kopciucha. Można ją otrzymać, gdy dochód na osobę w wieloosobowym gospodarstwie nie przekracza 1090 złotych, a 1526 zł w gospodarstwie jednoosobowym.

Audyt jest konieczny?

Dzięki niemu można skutecznie przeprowadzić całe zadanie. Audyt ma pokazać, co zrobić w danym domu, aby te środki zainwestować, poprawić efektywność energetyczną docieplając dom, a dzięki temu znacznie obniżyć swoje wydatki na zakup paliwa czy opału niezbędnego do ogrzania budynku.

Ile wniosków wpłynęło już w tym roku?

Od 3 stycznia do 17 marca, czyli po prowadzonych zmianach, wpłynęło już 36 213 tysiąca wniosków. 20 238 wniosków dotyczyło tego pierwszego, podstawowego poziomu dofinansowania, podwyższonego – 6 947 tysięcy wniosków, a najwyższego, dla osób z najniższymi dochodami – 9 028 wniosków. Można więc powiedzieć, że blisko połowa wniosków dotyczy osób z niższymi dochodami.

Czy można powiedzieć, jak to się przekłada na jakość powietrza w naszym kraju? Jeszcze kilka lat temu kopciuchy generowały 50 procent zanieczyszczeń.

Patrząc na dane, które przedstawia Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, to zmniejsza się liczba dni w roku, gdzie występują przekroczenia stężenia pyłu PM2,5 i PM10 oraz benzoalfapirenu. Czyli liczba dni z przekroczeniami dopuszczalnych norm zmniejsza się. To świadczy o tym, że jakość powietrza systematycznie się poprawia. Co nie znaczy, że można usiąść na laurach. Trzeba powiedzieć, że dbanie o jakość powietrza to jest nieustanna walka ze smogiem. Nie można tego określić innym słowem. Cały czas musimy przekonywać Polaków, że warto zainwestować i wymienić tego kopciucha. Obligują Ich do tego też – choć nie jest to powszechna wiedza – uchwały antysmogowe. To akty prawa miejscowego, które w danych terminach obligują do wymiany kopciucha na inne źródło, które jest nisko emisyjne i nie powoduje zanieczyszczenia powietrza. Natomiast patrząc na dane, które złożyli Polacy w deklaracjach do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, wiemy, że około 2 miliony 150 tys. gospodarstw domowych ma jeszcze źródła na paliwo stałe poniżej 5 klasy. To są te miejsca, gdzie powinniśmy dotrzeć z Programem Czyste Powietrze i spróbować przekonać Polaków, że dajemy im środki finansowe, by wymienili kopciucha, bo za moment terminy w uchwałach smogowych będą i tak nakazywały im jego wymianę.

Zna Pan datę dnia, kiedy zostanie wymieniony ostatni kopciuch w Polsce?

Myślę, że takiej daty nie zna nikt. Znam datę, do kiedy będzie realizowany program – do 2029 roku. W programie zapisane są 3 miliony gospodarstw domowych, które powinny mieć wymienionego kopciucha. Dziś wiemy, że zostało jeszcze 2 miliony 156 tysięcy 494 kopciuchy, które trzeba wymienić. 575 tysięcy wniosków jest złożonych w programie Czyste Powietrze. Ale to nie jest prosta sprawa. Śmiem twierdzić i myślę, że zgodzą się ze mną Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które na co dzień realizują ten program, że jeżeli my nie dotrzemy z informacja do mieszkańców, to oni sami się za to nie wezmą i tego kopciucha nie wymienią. Powinni wykorzystać tę szansę, bo teraz mogą dostać konkretne kwoty, wysokie środki finansowe, a w dodatku dotację łatwo jest uzyskać. Pracujemy teraz nad tym, aby wypracować model operatora, czyli osoby (instytucji), która miałaby pójść w teren, dotrzeć pod konkretny adres, zastukać w drzwi, zaproponować złożenie wniosku, pomóc go wypełnić i złożyć, następnie uczestniczyć w procesie inwestycyjnym, a po realizacji zadania – pomóc je rozliczyć. Szczególnie operatorzy mieliby dotrzeć do osób z niższymi dochodami, często nazywanych wykluczonymi energetycznie. Nawet jeśli teraz mamy intensywność dofinansowania do stu procent kosztów kwalifikowanych netto w programie, to te osoby same tych wniosków nie złożą, jeśli im nie pomożemy. Jest to więc kolejna bariera, którą trzeba przełamać, żebyśmy osiągnęli cel i w 2029 roku mogli powiedzieć, że 3 miliony kopciuchów mamy wymienione.

Program Czyste Powietrze nie jest jedynym, w którym beneficjentami są gospodarstwa domowe, bo warto chyba wspomnieć o programie Mój Prąd, dofinansowaniu do instalacji fotowoltaicznych. Co tu się zmieniło?
Zanim do tego przejdę, powiem, że w Programie Czyste Powietrze mamy niejako synergię z programem Mój Prąd. Jeżeli montujemy pompę ciepła, która jest zasilana energią elektryczną, czy ogrzewanie elektryczne, to razem z wnioskiem w „Czystym Powietrzu” możemy zawnioskować też o środki finansowe na instalację fotowoltaiczną. Nie musimy więc składać osobnego wniosku do programu Mój Prąd, tylko przy okazji jednego wniosku mamy również dotację do paneli fotowoltaicznych. Teraz, po zmianach w programie, dla osób z najniższymi dochodami może to być nawet 15 tysięcy złotych do instalacji fotowoltaicznej. 92 390 tysiąca osób już skorzystało z takiego dofinansowania w Programie Czyste Powietrze i złożyło wnioski, przy okazji wymiany kopciucha, również na instalację fotowoltaiczną. Natomiast sam program Mój Prąd, czyli dofinansowanie do instalacji fotowoltaicznej od 2 do 10 kilowatów realizowane jest dla gospodarstw domowych od 2019 roku. W ubiegły piątek zamknęliśmy nabór do czwartej edycji tego programu, z powodu wyczerpania się alokacji środków. To oznacza, że program cieszy się dużym zainteresowaniem. Przypomnę, że ta edycja różniła się od poprzednich tym, że można było otrzymać dotację nie tylko na instalacje fotowoltaiczne, ale także na coś, co miało zwiększyć autokonsumpcję energii w miejscu jej wytworzenia. Czyli magazyny energii, magazyny ciepła i systemy zarządzania ta energią. Wprowadziliśmy to po to, aby jak najwięcej tej wyprodukowanej energii zatrzymać w gospodarstwie domowym, by prosumenci jak najmniej oddawali jej do sieci elektroenergetycznych.
Patrząc na całość – to ponad 500 tysięcy osób złożyło już wniosek w programie Mój Prąd. Jeśli dodamy do tego te 92 390 tysiąca osób, to można powiedzieć że połowa prosumentów w Polsce – a mamy ich 1 mln 200 tysięcy – skorzystała z dofinansowania z Narodowego Funduszu do Instalacji Fotowoltaicznej. Tu widać, jak bardzo istotne dla rozwoju fotowoltaiki są te dotacje, które przyznajemy.

Ale został już ogłoszony nabór do piątej edycji Mój Prąd?

W ostatnią niedzielę 19 marca w Kozienicach pani minister Anna Moskwa ogłosiła, że w kwietniu ruszy nabór do piątej edycji programu Mój Prąd. Ta edycja będzie się różniła tym, że prócz komponentów, które zawierała wcześniejsza edycja programu, będzie też można uzyskać dotację do pomp ciepła i kolektorów słonecznych. Z dofinansowania w tej nowej odsłonie będą mogły skorzystać te osoby, które nie mogą skorzystać z Programu Czyste Powietrze, a chciałyby zainwestować w czyste źródło ciepła, jakim są zeroemisyjne pompy ciepła.

Jak zmienia się obraz Polski, przy wykorzystaniu nowoczesnych możliwości energetycznych?

Stajemy się coraz bardziej świadomym społeczeństwem. Jesteśmy świadomi tego, że przez nasze działania mamy ogromny wpływ na to, w jakich warunkach żyjemy. O tym świadczy też wzrost liczby osób, które chcą korzystać z programów dotacyjnych, i pomagają nam skutecznie zadbać o stan środowiska. W Programie Czyste Powietrze – wymienić kopciucha, docieplić dom. W Programie Mój Prąd – zadbać o to, by być niezależnym energetycznie, mieć energię ze słońca, produkować ją na własne potrzeby i wykorzystywać we własnym gospodarstwie domowym. Krótko mówiąc, coraz bardziej jesteśmy świadomi tego, że mamy realny wpływ na to, w jakich warunkach żyjemy. A zatem – jako społeczeństwo – idziemy w dobrą stronę. Jestem poprawnym optymistą – przyszłość widzę w zielonych barwach.

rs

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl