Oby to było twierdzenie na wyrost i nieprawdziwe, ale wygląda na to, że jest - niestety - ono prawdopodobne. Jeszcze dwa tygodnie temu niewielu było pesymistów przewidujących wprowadzenie ograniczeń w swobodnym przemieszczaniu się ludzi. Dziś stoimy wobec tego, że stało się to faktem. Stan wyjątkowy? Nie jest on całkowicie nieprawdopodobny, choć miesiąc temu wydawał się niemożliwy i nierealny. Przesunięcie wyborów prezydenckich? Nie tylko możliwe, ale wręcz wydaje się wskazane. Prezydencka kampania wyborcza została na dwa miesiące przed pierwszą turą wyborów de facto zawieszona. Nic nie wskazuje na to, że możliwe będzie jej wznowienie. W tej sytuacji wybory prezydenckie powinny być przeniesione na jesień. Tak właśnie następuje koniec świata, jaki znamy. Tego świata bezpiecznego i niczym nieograniczonego podróżowania, świata wolnego od wielu obaw ludzi z przeszłości.
Obaw o zdrowie, bezpieczeństwo własne i bliskich. Stoimy wobec epidemii, która - wszystko na to wskazuje - będzie miała wymiar globalny. Fakty są nieubłagane. Wzrost zachorowań na koronawirusa następuje w tempie wykładniczym: najpierw stopniowo, a potem nagle i gwałtownie. Jest zatem kwestią dni, może tygodnia, albo dwóch, kiedy system opieki zdrowotnej może zostać przygnieciony przez nowych pacjentów. Nie ma na świecie państwa, które jest w stanie wytrzymać taki napór. Dlatego ta sytuacja wymaga zdecydowanych działań od rządzących. Polski rząd, premier Mateusz Morawiecki podejmują na razie takie działania i bardzo dobrze. W sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy - i to dotyczy każdego z nas - lepiej jest zachować więcej ostrożności, lepiej jest poczynić kroki, które mogą wydawać się nawet przesadzone, niż czekać biernie. Oczywiście, wcale nie oznacza to, że zwalniamy się z oceny działań rządzących, ewentualnego punktowania błędów. Ale nie można stosować w tym uproszczonych kryteriów politycznych, zwyczajowego okładania się sztachetami po głowach, zgodnie z dotychczasową logiką - dobry rząd PiS i zła opozycja czy na odwrót.
Dziś wydaje się, że jedynym sposobem, aby zapobiec katastrofie, jest podejmowanie działań, które oznaczają utrzymanie jak największej liczby osób w domu. I nie można mieć obaw, że są to przesadzone kroki. I jeszcze na koniec, co do fałszywych proroctw. Być może przesadzamy z katastrofalnymi wizjami. Ale nie można przez to traktować ich z pogardą. Bo jak nigdy dotąd, jak nigdy w ostatnich dziesięcioleciach, na szali naprawdę jest ludzkie życie.
