PGNiG Superliga. Szósta "40" Łomży Industrii Kielce w tym sezonie. Świetna pierwsza połowa w Zabrzu. Kontuzja Daniela Dujszebajewa

Paweł Kotwica
Łomża Industria Kielce łatwo wygrała w Zabrzu z Górnikiem. Na zdjęciu z prawej Igor Karacić, obok były zawodnik kieleckiego klubu, Sebastian Kaczor.
Łomża Industria Kielce łatwo wygrała w Zabrzu z Górnikiem. Na zdjęciu z prawej Igor Karacić, obok były zawodnik kieleckiego klubu, Sebastian Kaczor. Paweł Franzke/Górnik Zabrze/PGNiG Superliga
W meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Górnik Zabrze przegrał z Łomżą Industrią Kielce 24:40. Szósty raz w tym sezonie PGNiG Superligi kielczanie osiągnęli granicę 40 zdobytych bramek. W 11 minucie kontuzję odniósł hiszpański rozgrywający gości, Daniel Dujszebajew, który skręcił staw skokowy.

Szósty raz w tym sezonie Łomża Industria Kielce złamała granicę 40 zdobytych bramek w meczu PGNiG Superligi

Górnik Zabrze - Łomża Industria Kielce 24:40 (10:21)
Łomża Industria Kielce: Wolff (1-30 min, 6/16 = 38 %), Kornecki (31-60 min, 5/19 = 26 %) – Nahi 3, Wiaderny 1 – D. Dujszebajew 1, Stenmalm, Gębala 4 – Olejniczak 2, Thrastarson 2 – Karacić 2, A. Dujszebajew 4 – Moryto 10 (2) – Tournat 7, Karaliok 4. Trener: Talant Dujszebajew.

Górnik: Wyszomirski (1-22 min, 3/17 = 18 %), Kazimier (22-42 min, 4/15 = 27 %), C. Liljestrand (42-60 min, 2/15 = 13 %) - Molski – Przytuła 6 (1), Rutkowski 2 – Artiomenko 3, Krawczyk 2, Baczko 1 – Tokuda 3 – Mauer 2 – Kaczor 1, Wąsowski, Ilczenko 4. Trener: Patrik Liljestrand.

Karne. Łomża Industria Kielce: 2/3 (Kazimier obronił rzut Moryto), Górnik: 1/2 (Kornecki obronił rzut Mauera).

Kary. Łomża Industria Kielce: 10 minut (Karaliok, Nahi po 4, Gębala 2). Górnik: 10 minut (Ilczenko czerwona i niebieska kartka 52 min za faul, Wąsowski 4, Tokuda, Przytuła po 2).

Sędziowali: Jakub Jerlecki, Maciej Łabuń (Szczecin).

Widzów: 500.

Przebieg: 0:5 (‘6), 1:5, 1:7 (‘9), 2:7, 2:8, 4:8, 4:12 (‘17), 5:12, 5:14 (‘19), 8:14, 8:17, 9:17, 9:21 (‘30), 10:21 – 11:21, 11:23, 12:23, 12;24, 13:24, 13:25, 14:25, 14:27, 15:27, 15:29, 16:29, 16:31 (‘48), 18:31, 18:32, 19:32, 19:34, 21:34, 21:36, 22:36, 22:37, 23:37, 23:39, 24:39, 24:40.

- To tak, jakby z naszymi piłkarzami nożnymi grała Barcelona albo Manchester City – reklamował przed meczem sobotnie starcie dyrektor zabrzańskiego klubu, Dariusz Czernik.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mistrzowie Polski go nie zawiedli, pokazując w Zabrzu grę na bardzo wysokim poziomie, szczególnie w pierwszej połowie, i zwyciężając wysoko.

Taki sam skład, jak z Azotami Puławy. Stenmalm w obronie

Kielczanie przystąpili do meczu w identycznym składzie, jaki zaprezentował się w poprzednim meczu z Azotami Puławy, w ostatni wtorek w Kielcach. Po raz drugi w zestawieniu w tym sezonie znalazł się Szwed Elliot Stenmalm, który grał tylko w obronie, ale dostał kilka minut na boisku więcej. Nie zagrali Damian Domagała, Paweł Paczkowski, Benoit Kounkoud, Cezary Surgiel, Miguel Sanchez-Migallon, Nedim Remili i Szymon Sićko. W Górniku zabrakło między innymi Pawła Dudkowskiego, Krzysztofa Łyżwy, Ljubomira Iwanitsji i Igora Bykowskiego.

Pierwsza połowa załatwiła sprawę

Rok temu mistrzowie Polski mieli w Zabrzu sporo problemów, w 38 minucie przegrywali 15:18, ale kolejny kwadrans gry wygrali 10:0. Tym razem goście wygrali pierwszą połowę różnicą jedenastu trafień. Żółto-Biało-Niebiescy potraktowali rywala bardzo poważnie. Od pierwszej akcji bardzo aktywnie zachowywali się w defensywie, w początkowych minutach zabrzanie mieli olbrzymie problemy z dojściem do pozycji, która dawałaby jakieś nadzieje na zdobycie gola. W ataku zaś mistrzowie Polski grali szybko, składnie, skutecznie i momentami widowiskowo. W 6. minucie prowadzili 5:0, ale wcale na tym nie poprzestali. Zmuszali zawodników Górnika do błędów, które nasi zawodnicy zamieniali na bramki zdobyte z kontrataków.

Dani skręcił kostkę

Ta zaangażowana gra kosztowała kontuzję Daniela Dujszebajewa. Hiszpański rozgrywający w 11 minucie przy upadku podkręcił staw skokowy i resztę meczu obejrzał z ławki, z kostką obłożoną lodem.

W 16 minucie niesamowitego gola zdobył Dylan Nahi, który wbiegł na pozycję kołowego, otrzymał podanie od Igora Karacicia i w padzie oddał rzut za plecami, a piłka wpadła do bramki.

Po pierwszym szoku gospodarze nieco się otrząsnęli, zaczęli zdobywać więcej bramek, wykorzystując między innymi obrotowego, Dmytro Ilczenkę.

Cztery bramki Gębali

W drugiej połowie zespół z Kielc popełnił już nieco więcej błędów, zarówno pod własną bramką, jak i na połowie rywala, więc przewaga nie rosła już tak szybko. Regularnie trafiał Arkadiusz Moryto, który zakończył mecz z bilansem 10/12 i tytułem najlepszego gracza meczu. Bardzo dobrze w ataku spisywał się Tomasz Gębala (4/4, 4 asysty), który zastąpił na lewym rozegraniu młodszego z braci Dujszebajewów – czterech bramek „Rudy” nie rzucił już dawno. Asystami popisywali się na zmianę Alex Dujszebajew (8 otwierających drogę do bramki podań) i Haukur Thrastarson (6).

Akcje ofensywne kielczan nie straciły na szybkości i skuteczności, ale przydarzyło się kilka strat. Z kolei Górnik w ataku przeniósł akcent z koła na lewe rozegranie, z którego regularnie trafiał Damian Przytuła. Zresztą obrotowy Ilczenko w 52 minucie wyleciał z boiska z czerwoną i niebieską kartką za bardzo ostry faul na Thrastarsonie.

40. bramkę zdążyli zdobyć w ostatniej chwili

W końcówce nasi zawodnicy spieszyli się, żeby po raz szósty w PGNiG Superlidze w tym sezonie osiągnąć barierę 40 bramek. Udało się w ostatniej chwili – po przechwycie Gębali pod własną bramką i podaniu przez całe boisko akcję sfinalizował Nicolas Tournat.

W najbliższy czwartek, 24 listopada, Łomża Industria w meczu Ligi Mistrzów podejmie norweski Elverum Handball (godzina 20.45), a kolejny pojedynek w PGNiG Superlidze w sobotę, 26 listopada, z Grupa Azoty Tarnów w Hali Legionów (godz. 16.45).

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Wróć na i.pl Portal i.pl