Fortuna Puchar Polski. Piast Gliwice - Raków Częstochowa 3:0
Piast rozegrał świetny mecz. Właściwie poza pierwszą minutą, gdy Gustav Berggren obił poprzeczkę po główce, nie pozwolił Rakowowi na nic. Z czasem udokumentował za to swoją przewagę.
W 25 minucie Piast objął prowadzenie za sprawą Tomasa Huka. Stoper po dośrodkowaniu Michaela Ameyawa i przedłużeniu przez Jakuba Czerwińskiego głową skierował piłkę do siatki. Potem nomen omen huknął też z dystansu. Na drugą połowę nie wyszedł, bo poprosił o zmianę z powodu bólu.
Zaraz po przerwie Piast podwyższył na 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oddał aż trzy strzały. Dopiero po próbie Czerwińskiego 4-tysięczna publiczność podskakiwała z radości. Poza samą murawą warunki do gry były świetne; w ciągu dnia termometry w Gliwicach dochodziły do... 20 kresek.
Zaraz po wejściu Raków dobił Jorge Felix, wykorzystując wznowienie z autu. Dziś jeszcze hit Lech Poznań - Pogoń Szczecin. W środę wyłonieni zostaną dwaj ostatni półfinaliści Pucharu Polski z par Jagiellonia Białystok - Korona Kielce oraz Wisła Kraków - Widzew Łódź.
Rakowowi została wyłącznie walka o obronę tytułu mistrza Polski. W tabeli PKO Ekstraklasy zajmuje dopiero szóste miejsce ze stratą sześciu punktów. Ma też zaległy mecz do rozegrania.
Bramki z meczu Piast Gliwice - Raków Częstochowa
Piłkarz meczu: Michael Ameyaw
Atrakcyjność meczu: 7/10
PUCHAR POLSKI w GOL24
Najbardziej niepolskie kluby. Najwięcej obcokrajowców w kadr...
