PKO Ekstraklasa. Mariusz Fornalczyk o przygodzie w Pogoni Szczecin. Czemu się nie udało?
Trzeba przyznać, że były skrzydłowy Pogoni Szczecin miał naprawdę ogromny potencjał i zapowiadał się jeszcze kilka lat temu na topowego piłkarza naszej polskiej ekstraklasy. Ostatecznie głowa jeszcze wciąż młodego piłkarze nie dorosła do profesjonalnego grania. Teraz jednak będzie chciał udowodnić, że potrafi wyciągać wnioski i pokazać się z dużo lepszej strony w Koronie Kielce.
Piłkarz zdradził w obszernym wywiadzie dla portalu goal.pl, że problem leżał w nim, a nie gdzie indziej, a obecnie z większą ilością ogłady będzie chciał dobrymi występami w nowym klubie zmazać plamę z poprzedniego epizodu.
Najlepsze fryzury Mariusza Fornalczyka
- Myślę, że przyczyna leży we mnie. W tym, że emocje zbyt często brały nade mną górę. Dziś staram się zmieniać pod tym względem. Nabrałem trochę ogłady. Analizuję, kiedy coś warto zrobić, a kiedy nie. Wydawało mi się, że ciężką pracą na treningach na to zasługuję, a gdy nie dostawałem minut, nie poddawałem się. Nigdy nie powiedziałem, że mi się już nie chce, skoro nie ma efektów. Jak nie było, dalej trenowałem na 100-110 proc. Wydaje mi się, że po dałem kilka wejść, po których mógłbym dostać więcej minut
- przyznał Fornalczyk w rozmowie z dziennikarzem Przemysławem Langierem.
Koniec z farbowaniem włosów. "To była młodzieńcza fantazja"
21-latek od jakiegoś czasu słynął z ciekawych, kolorowych fryzur. Na boisku często bardziej się wyróżniał od pozostałych kolegów, ale nie grą, a... włosami. Jak sam w rozmowie z redaktorem przyznał, że była to "zwykła młodzieńcza fantazja", z której w miarę szybko wyrósł. Dla niego ważniejsze jest teraz, aby wyróżniać się w inny sposób, a nie poprzez to na jaki kolor akurat zafarbuje włosy. - Wyrosłem z tego. To była młodzieńcza fantazja, ale to już za mną. Trenerzy nie mieli z tym problemu, ale pewnie woleli, bym na boisku pokazywał różnicę, a nie na głowie - tłumaczył.
Jednocześnie przyznał, że trener "Portowców" Jens Gustafsson skierował go do psychologa, aby ten mógł wszystkie swoje wewnętrzne problemy/rozterki mógł przegadać z profesjonalistą. Z perspektywy czasu młody piłkarz jest mu bardzo wdzięczny, że ktoś go naprowadził na odpowiednie tory. A z usług psychologa cały czas korzysta.
Jedno jest pewne - zawodnik nabrał pokory i to widać gołym okiem!
Dodatkowo wytłumaczył również co wpłynęło na jego słabszą formę w Pogoni Szczecin. Poza aspektem sportowym dużo odegrała głowa w tej sprawie.
- Nie wiem, czy wszystko. Może też odstawałem umiejętnościami – nie wiem tego. O to trzeba byłoby spytać trenera, ale kwestia tych emocji, o których mówię, pewnie wpłynęła na to, że minut było mniej niż mogłoby być. Z psychologiem wciąż pracuję. Na pewno mi to nie szkodzi, a czy pomaga – zobaczymy z czasem
- podsumował.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
FC Barcelona pracuje nad nowym stadionem. Zobacz, jak idzie ...
