SPIS TREŚCI
Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) - czyli kontrolująca północny wschód Syrii i enklawy na północy koalicja zdominowana przez kurdyjską milicję YPG (Ludowe Jednostki Ochrony) – ogłosiły zawieszenie broni z lojalnymi wobec Turcji oddziałami rebeliantów syryjskich w mieście Manbidż. Rozejm osiągnięto dzięki mediacji USA. Zgodnie z porozumieniem, SDF mają się jak najszybciej wycofać z tego obszaru – co jednak oznacza kolejną porażkę Kurdów w walkach z nacierającymi z zachodu bojownikami Syryjskiej Armii Narodowej (SNA). I co więcej, wcale nie oznacza zakończenia ofensywy syryjskich rebeliantów związanych z Turcją.

Upadek reżimu Baszara al-Asada stawia w nowej, mało korzystnej sytuacji Kurdów, którzy od 2012 r. zarządzają północno-wschodnimi i wschodnimi częściami kraju. Teraz tracą kontrolę nad coraz większymi obszarami rozciągającymi się w pasie północnej Syrii przylegającym do granicy z Turcją, między enklawą Afrin na zachodzie (w tym miasta Tell Rifat i Manbidż) a rzeką Eufrat na wschodzie i leżącym między nią a turecką strefą okupacyjną miastem Kobane. Czy ustępująca administracja Bidena jest w stanie zapewnić jakiekolwiek długoterminowe gwarancje dla kierowanego przez Kurdów parapaństwa, którego przywódcy nadal domagają się miejsca przy stole w procesie politycznym po Asadzie, pomimo zdecydowanego sprzeciwu Ankary?
Marsz na Kobane
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) - organizacja pozarządowa z siedzibą w Wielkiej Brytanii, która dysponuje siecią informatorów w Syrii - podała, że w ciągu trzech ostatnich dni w północnej części Syrii, w wyniku walk SNA z SDF zginęło ponad 200 osób. Wspierana przez Turcję Syryjska Armia Narodowa (SNA) konsoliduje kontrolę nad Manbidżem w północnej Syrii. Wysłała władze cywilne i „żandarmerię wojskową” do Manbidżu, aby rozpocząć zarządzanie miastem i okolicznymi obszarami.

Tymczasem oddziały SNA maszerują na wschód, w stronę miasta Kobane, zaś prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ponawia obietnice jak najszybszego zmiażdżenia „organizacji terrorystycznych, takich jak ISIS i PKK/PYD w innych częściach kraju”. Rebelianci rozpoczęli natarcie po przejęciu kontroli nad mostem łączącym zachodni i wschodni brzeg rzeki Eufrat w Qaraqozaq, pomimo zaciekłego oporu ze strony sił kurdyjskich. Kobane stało się symbolem kurdyjskiego oporu, gdy zostało oblężone przez ISIS w 2014 roku, ale się obroniło przy pomocy Amerykanów i bezczynności wojsk tureckich stojących tuż za północnymi rogatkami tego granicznego miasta. SDF twierdzi, że tureccy dowódcy kierują operacjami SNA. Rzecznik SDF Farhad Shami powiedział, że turecka artyleria i samoloty bojowe przeprowadziły we wtorek ponad 120 nalotów podczas ofensywy na pozycje Kurdów w Kobane.
Arabowie opuszczają Kurdów z SDF
Jakby było mało problemów, arabskie kontyngenty w ramach Syryjskich Sił Demokratycznych przechodzą do tymczasowego rządu Syrii kierowanego przez HTS. Przywódca Rady Wojskowej Hadżin – arabskiej milicji w SDF - zadeklarował we wtorek wierność Fateh Mubin, organowi koordynującemu działań sił kierowanych przez HTS. Dwóch innych przywódców milicji we wschodniej prowincji Deir ez Zor także ogłosiło lojalność wobec HTS. Lokalne źródła podały, że SDF rozmieściły posiłki na obszarach, na których uciekli arabscy dowódcy, w tym Hajin, Hawji i Theban na wschodnim brzegu rzeki Eufrat. Te milicje nie mają gwarancji utrzymania terytorium w prowincji Deir ez Zor, zwłaszcza bez wsparcia wojskowego ze strony pokoju operacyjnego Fateh Mubin.
Niektóre społeczności z większością arabską w prowincji Deir ez Zor mają od dawna pretensje do SDF z powodu ograniczonych środków na rzecz odbudowy, powtarzających się nadużyć SDF wobec miejscowej ludności i braku reprezentatywnego arabskiego przywództwa. Rok temu doszło nawet do rewolty lokalnych plemion arabskich, stłumionej przez SDF.
Turcja chce zniszczyć autonomię Kurdów w Syrii
Do zniszczenia kurdyjskiego parapaństwa w północno-wschodniej Syrii dąży oczywiście Turcja. Zdelegalizowana Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) walczy z państwem tureckim od 1984. Turcja oskarża Partię Unii Demokratycznej (PYD), która współrządzi w kierowanej przez syryjskich Kurdów Demokratycznej Autonomicznej Administracji Północnej i Wschodniej Syrii (DAANES), o bezpośrednie powiązania z PKK. Erdogan, co znamienne, nie wspomina w swych wystąpieniach o SDF, koalicji w znacznej części złożonej z oddziałów arabskich, tylko o kurdyjskim trzonie formacji, czyli YPG (plus polityczne skrzydło PYD).
Ankara żąda, aby dowódca SDF Mazlum Kobane publicznie wyrzekł się wszelkich powiązań z PKK. Od czasu objęcia dowództwa nad SDF w 2014 roku i nawiązania ścisłej współpracy z Pentagonem i urzędnikami Departamentu Stanu zajmującymi się Syrią, Kobane dojrzał do roli wyrafinowanego przywódcy, którego strategiczny spryt i charyzma uczyniły niezbędnym dla Waszyngtonu w walce z ISIS, jednocześnie nawiązując sojusze z arabskimi plemionami w miejscach takich jak Raqqa i Deir Ezzor. Czy tym razem uda mu się wyjść z opresji? Odpowiedź leży chyba w Waszyngtonie.
Sojusznik USA w wojnie z dżihadystami
We wtorek z przedstawicielami SDF spotkał się w Syrii szef Dowództwa Centralnego USA (CENTCOM) gen. Erik Kurilla. W Syrii pozostaje ok. 900 amerykańskich żołnierzy i według zapowiedzi Białego Domu siły te pozostaną we wschodniej części kraju, by zwalczać Państwo Islamskie. Wizyta najwyższego rangą generała miała miejsce dwa dni po tym, jak islamscy rebelianci przejęli kontrolę nad stolicą kraju, Damaszkiem, kończąc 24-letnie rządy prezydenta Baszara al-Asada.
Pentagon powiedział, że trzyma się z dala od tej walki. Ale prezydent USA Joe Biden ogłosił w niedzielę, że wojska amerykańskie pozostaną na miejscu, aby „pomóc zapewnić stabilność we wschodniej Syrii”, w tym poprzez utrzymanie bezpieczeństwa w więzieniach, w których przetrzymywanych jest około 9 000 podejrzanych bojowników Państwa Islamskiego schwytanych podczas wojny. Pod kontrolą SDF pozostaje około dwóch tuzinów prowizorycznych więzień i obozów przetrzymujących nie tylko więźniów IS, ale też około 50 000 członków ich rodzin. Łatwo sobie wyobrazić, co by się stało w przypadku klęski Kurdów w starciu z protureckimi siłami. Zagrożenie ze strony IS natychmiast by wzrosło.
Zdecyduje stanowisko Trumpa
To może być decydujący moment dla kurdyjskiej samozwańczej autonomii w Syrii. DAANES jest zagrożone ofensywą SNA, ale też możliwością wkroczenia do gry armii tureckiej. Po tym, jak z gry wypadły reżim Asada, Iran i Rosja, pole manewru Kurdów mocno się skurczyło. Faktycznie jest już wyłącznie na łasce USA. Biden polityki wobec Kurdów w Syrii nie zmieni. Ale co będzie za Trumpa? Wszak już raz, w 2019 roku, nakazał wycofanie Amerykanów z Syrii, a zmienił zdanie pod presją Kongresu – i to obu partii.
W przeciwieństwie do Turcji, Kurdowie cieszą się jednak silnym dwupartyjnym poparciem w Kongresie. Prawdopodobnie dojdzie do silnego sprzeciwu wobec trwającej agresji Turcji i będzie presja na Trumpa po objęciu przez niego urzędu, aby interweniował, aby powstrzymać Ankarę. Republikański senator Lindsey Graham już zagroził przygotowaniem projektu sankcji przeciwko Turcji. Izrael również publicznie udzielił wsparcia SDF, a izraelskie media twierdzą, że izraelscy urzędnicy po raz pierwszy byli w bezpośrednim kontakcie z grupą. - Ataki na Kurdów, jak widzieliśmy wczoraj w Manbidżu, muszą się skończyć. Społeczność międzynarodowa musi zaangażować się i podjąć działania w celu ochrony Kurdów, którzy dzielnie walczyli z ISIS. Rozmawialiśmy w tej sprawie z administracją USA i innymi krajami - powiedział dziennikarzom w poniedziałek minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar.
Gorzkie doświadczenia z przeszłości nauczyły jednak syryjskich Kurdów, że nie można polegać na Stanach Zjednoczonych i że Turcja, krytycznie ważny członek NATO, zawsze będzie miała pierwszeństwo. W związku z tym to HTS może stać się dla nich nowym partnerem, ponieważ Abu Mohammed al-Dżaulani stara się wzmocnić swoją legitymację w Syrii i poza nią. Wsparcie Turcji dla tej grupy pozostaje kluczowe, a Ankara bez wątpienia będzie naciskać na Dżaulaniego, by nie angażował się we współpracę SDF, dopóki PKK nie zostanie usunięta z Syrii. Kurdowie uważają jednak, że teraz, gdy Dżaulani jest w Damaszku, ma większą niezależność i rozumie pilną potrzebę rozmów z nimi, choćby po to, by w najbliższym czasie dogadać się z Waszyngtonem.
Od czasu obalenia Asada, prezydent elekt Donald Trump - który próbował już wycofać wojska amerykańskie z Syrii w 2018 i 2019 roku - wydał dwa oświadczenia, z których żadne nie wskazywało, że zamierza to zrobić ponownie po powrocie na urząd w przyszłym miesiącu. „Ponowne pojawienie się ISIS jest koszmarem dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki i naszych sojuszników” - napisał w niedzielę na X senator Graham, bliski sojusznik Trumpa. Można więc liczyć, że USA nie wycofają się z Syrii? To byłaby dobra wiadomość dla Kurdów.
źr. Al-Monitor, ISW, PAP