SPIS TREŚCI
Po 48-godzinnej kampanii bombardowań celów w Syrii, Siły Obronne Izraela (IDF) oświadczyły we wtorek, że zniszczyły 70-80 proc. strategicznego potencjału wojskowego byłego reżimu Baszara al-Asada. Po przejęciu władzy przez rebeliantów, izraelskie siły powietrzne i marynarka wojenna uderzyły w składy rakiet, okręty wojenne, myśliwce i inne obiekty wojskowe, aby upewnić się, że nie wpadną one w niepowołane ręce.
Operacja Strzała Bashan
Reżim Asada, który upadł w niedzielę po błyskawicznej ofensywie sił rebeliantów, był sojusznikiem irańskiego reżimu i częścią jego tak zwanej Osi Oporu przeciwko Izraelowi. Przez wiele lat Syria była wykorzystywana jako szlak przerzutowy irańskiej broni dla grup terrorystycznych, w tym Hezbollahu w Libanie, z którym Izrael zawarł w zeszłym miesiącu chwiejne zawieszenie broni. Izrael obawiał się, że po upadku reżimu Asada, broń syryjskiej armii może wpaść w ręce wrogich sił w Syrii, w tym właśnie Hezbollahu w Libanie.
Decyzja o zniszczeniu arsenału syryjskiego zapadła już w pierwszych dniach ofensywy rebeliantów, gdy upadło niemal bez walki Aleppo. Operacji nadano kryptonim „Strzała Bashan”, od biblijnej nazwy Wzgórz Golan i regionu południowej Syrii. Ataki rozpoczęły się pod koniec soboty, najpierw usuwając syryjską obronę powietrzną, aby dać siłom powietrznym więcej swobody. IAF (Siły Powietrzne Izraela) uderzyły następnie w bazy lotnicze, składy broni i miejsca produkcji broni w Damaszku, Homs, Tartus, Latakii i Palmyrze.
W poniedziałek wieczorem izraelskie łodzie rakietowe uderzyły w liczne syryjskie okręty uzbrojone w pociski przeciwokrętowe w portach Al-Baida i Latakia, chcąc zapobiec dostaniu się tej broni w ręce grup rebeliantów. Według doniesień, izraelska marynarka wojenna zniszczyła piętnaście jednostek pływających. Izraelski minister obrony Israel Katz powiedział, że jego kraj „zniszczył syryjską marynarkę wojenną w ciągu jednej nocy i z wielkim sukcesem”.
W sumie w ciągu 48 godzin siły powietrzne i marynarka wojenna przeprowadziły ponad 350 ataków na ponad 300 celów. Wojsko twierdzi, że naloty zniszczyły wiele pocisków dalekiego zasięgu, pocisków Scud, pocisków manewrujących, pocisków przeciwokrętowych, pocisków obrony powietrznej, myśliwców, helikopterów, radarów, czołgów, hangarów itd. Jak poinformowali izraelscy urzędnicy, siły powietrzne namierzyły również kilka składowisk broni chemicznej w Syrii.
Netanjahu ostrzega nowe władze Syrii
W przesłaniu do nowych władz kształtujących się w Syrii, premier Benjamin Netanjahu powiedział, że Izrael będzie dążył do nawiązania stosunków, ale nie zawaha się zaatakować, jeśli zagrozi państwu żydowskiemu. - Nie mamy zamiaru ingerować w wewnętrzne sprawy Syrii - zapewnił we wtorkowym oświadczeniu wideo, „ale z pewnością zamierzamy zrobić to, co konieczne, aby zapewnić nasze bezpieczeństwo”. - Chcemy poprawnych stosunków z nowym reżimem w Syrii - kontynuował. „Ale jeśli ten reżim pozwoli Iranowi na ponowne umocnienie się w Syrii lub pozwoli na transfer irańskiej broni lub jakiejkolwiek innej broni do Hezbollahu, lub zaatakuje nas, odpowiemy siłą i wymusimy na nim wysoką cenę”. - To, co stało się z poprzednim reżimem, stanie się również z tym reżimem – ostrzegł Netanjahu.

Minister obrony Israel Katz ostrzegł syryjskich rebeliantów, że każdy podmiot, który stanowi zagrożenie dla Izraela, będzie bezlitośnie atakowany. - IDF działały w ciągu ostatnich kilku dni, aby zaatakować i zniszczyć strategiczne zdolności, które zagrażają państwu Izrael - powiedział podczas wizyty w bazie marynarki wojennej w Hajfie, gdzie został poinformowany o atakach marynarki wojennej na zasoby morskie obalonego reżimu Asada. Katz powtórzył, że IDF tworzą strefę zdemilitaryzowaną i powiedział, że nakazał utworzenie tymczasowej „sterylnej strefy obronnej” w południowej Syrii, aby zapobiec wszelkim zagrożeniom terrorystycznym dla Izraela.
Jednocześnie Izrael zaprzeczył doniesieniom, jakoby jego siły lądowe wykroczyły poza strefę buforową na Wzgórzach Golan (ustanowioną w 1974 r.), którą IDF zajęły w niedzielę. „Doniesienia krążące w niektórych mediach twierdzące, że wojska IDF posuwają się naprzód lub zbliżają się do Damaszku, są całkowicie nieprawdziwe. Oddziały IDF są obecne w strefie buforowej i na pozycjach obronnych w pobliżu granicy, aby chronić granicę Izraela” – oświadczył płk Avichay Adraee, arabskojęzyczny rzecznik IDF. Komentarz pojawił się po tym, jak Reuters, powołując się na dwa regionalne źródła bezpieczeństwa i jedno syryjskie źródło bezpieczeństwa, stwierdził, że wojska dotarły do „Qatany”. Nie było jednak jasne, czy odnosi się to do dzielnicy Qatana, której części przylegają do strefy buforowej, czy do miasta Qatana, które znajduje się około 25 kilometrów od Damaszku i na wschód od strefy buforowej.
Strefa buforowa. Co dalej?
Strefa buforowa Wzgórz Golan jest centralnym elementem tzw. porozumienia o wycofaniu, które zakończyło wojnę między Izraelem a Syrią z 1973 roku. Było to ostatnie porozumienie terytorialne podpisane między tymi dwoma państwami i definiuje de facto linię graniczną między nimi. Choć pierwotnie określono je jako tymczasowe, porozumienie było uważane za obowiązujące i generalnie przestrzegane w ostatnich dziesięcioleciach.

Zgodnie z umową, strefa buforowa, która obejmuje syryjskie miasto graniczne Quneitra, została zdemilitaryzowana. Sama strefa buforowa jest wąskim odcinkiem lądu od południa do północy, a jej głębokość jest różna. Syryjska linia oddzielająca znajduje się na wschód od linii izraelskiej w odległości od kilkudziesięciu metrów do 10 kilometrów. Po zawarciu porozumienia obszar ten znalazł się pod kontrolą Sił Obserwacyjnych ONZ ds. Rozdzielenia Wojsk (UNDOF), składających się z około 1000 żołnierzy i lokalnej syryjskiej administracji cywilnej. Północna część strefy buforowej jest również obszarem, w którym spotykają się granice Izraela, Libanu i Syrii, co czyni ją szczególnie strategiczną ze względu na obecność wspieranego przez Iran Hezbollahu zarówno w Libanie, jak i Syrii.

Wraz z błyskawicznym atakiem rebeliantów na reżim, który rozpoczął się 29 listopada, Izrael ogłosił, że porozumienie podpisane z rządem syryjskim w 1974 roku przestaje obowiązywać. Z izraelskiego punktu widzenia upadający reżim Asada nie był już w stanie zagwarantować wypełnienia porozumienia.
Armia izraelska wchodzi do Syrii
Błyskawiczny upadek rządu Asada zaskoczył Izrael, podobnie jak większość służb wywiadowczych i obserwatorów. Wywiad wojskowy, skompromitowany przeoczeniem (zlekceważeniem?) przygotowań Hamasu do ataku 7 października 2023 r., był oszołomiony siłą i szybkością ofensywy rebeliantów. Portal Al-Monitor przypomina, że jeszcze w piątek wysokie rangą źródło w izraelskim wywiadzie mówiło mu, że „los reżimu Asada jest przesądzony, ale nie nastąpi to tak szybko, a obrona 4. Dywizji wokół Damaszku będzie trudna do przełamania”. Następnego dnia elitarna 4. Dywizja rozpadła się.
Trzeba było natychmiast reagować. Najpierw komandosi z jednostki Shaldag zajęli syryjską stronę pasma górskiego Hermon. Znajdujący się na wysokości 2814 m n.p.m. szczyt jest strategicznym miejscem z widokiem na większą część Syrii. W tym samym czasie na Wzgórzach Golan rozmieszczono posiłki wojskowe, w tym jednostki spadochroniarzy i czołgów. Niektóre z tych sił przekroczyły strefę buforową między Izraelem a Syrią i weszły na kilkaset metrów na wschód od izraelskiego ogrodzenia granicznego, aby zablokować wszelkie próby infiltracji Izraela przez syryjskich rebeliantów.
Decyzja o szybkim wysłaniu wojsk na syryjską górę Hermon i do strefy buforowej została podjęta po tym, jak rebelianci zajęli wiele pozycji zajmowanych niegdyś przez syryjską armię w pobliżu granicy z Izraelem. Główną obawą izraelskiej armii było to, że grupy rebeliantów posuną się w kierunku południa kraju i przejmą kontrolę nad strefą buforową z zamiarem zaatakowania stamtąd Izraela lub że walki przeniosą się na terytorium Izraela. Odwiedzając strefę przygraniczną, premier Benjamin Netanjahu powiedział: „Syryjscy żołnierze opuścili swoje pozycje. (...) Nie pozwolimy żadnej wrogiej sile umocnić się na naszej granicy”. Zarówno Katz, jak i minister spraw zagranicznych Gideon Saar powiedzieli w poniedziałek, że Izrael nie zamierza ingerować w to, co dzieje się w Syrii. Jego jedynym zmartwieniem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa izraelskim mieszkańcom w pobliżu granicy.
Kantonizacja Syrii?
Podczas gdy Izrael nie podjął jeszcze decyzji co do dalszych działań wobec różnych grup rebeliantów, z zadowoleniem przyjmuje zniknięcie reżimu Asada ze względu na rolę, jaką odegrał on przez lata jako część kierowanej przez Iran osi, która umożliwiła dostarczanie broni z Iranu do Hezbollahu w Libanie. W perspektywie krótkoterminowej jest to pozytywne wydarzenie, zwłaszcza z racji na zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem. Ponieważ Iran nie jest już w stanie dostarczać broni i amunicji do Libanu przez Syrię, spada ryzyko wznowienia agresywnych działań przez Hezbollah. Organizacja skoncentruje się na raczej na utrzymaniu wpływów w Libanie.
Sądząc po jego ostatnich wypowiedziach, premier Izraela Benjamin Netanjahu jest w euforii. Na poniedziałkowej wieczornej konferencji prasowej ogłosił „całkowite zwycięstwo” i przypisał Izraelowi „zmianę oblicza Bliskiego Wschodu”. Zdziesiątkował Hamas i okupuje Strefę Gazy, w parę miesięcy kampanii cofnął możliwości wojenne Hezbollahu o 20 lat, zaś osłabienie tzw. osi oporu sprawiło, że reżim Asada runął błyskawicznie. Ale na Bliskim Wschodzie nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza że nie wiadomo, jak potoczą się dalej wydarzenia w Syrii.
- Istnieje również możliwość, że będziemy tęsknić za Asadem - mówi portalowi Al-Monitor wysoki rangą izraelski specjalista ds. bezpieczeństwa, zastrzegając sobie anonimowość. „Nie możemy zapominać, że Syria dwóch Asadów była najbardziej stabilnym krajem na granicy Izraela, który był całkowicie spokojny od wojny Jom Kippur w 1973 roku - zarówno podczas powstania syryjskiego, jak i wojny domowej, a nawet wtedy, gdy rebelianci kontrolowali część obszaru przygranicznego”.
Niektórzy eksperci wywiadu sugerują, że najlepszym rozwiązaniem dla Izraela byłby podział Syrii na szereg mniejszych podmiotów, zgodnie z przynależnością religijną ich mieszkańców, w ramach jakiejś federacji. Na wzór choćby Bośni i Hercegowiny. Na przykład trzy duże kantony: druzyjski, sunnicki i alawicko-szyicki. Problem w tym, że Syria jest mozaiką nie tylko wyznaniową. Co bowiem zrobić z Kurdami, którzy są wszak sunnitami głównie? Czwarty kanton? Ale na to z kolei nie zgodzi się Turcja…
źr. Al-Monitor, Times of Israel