- Podejrzany przesłuchany przez prokuratora nie złożył oświadczenia, czy przyznaje się czy nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Wskazał, że pokrzywdzony przypominał mu osobę, która w przeszłości zrobiła mu krzywdę. Miał śmiać się z niego – relacjonowali śledczy po śmierci 59-latka.
Mężczyzna zmarł wskutek ataku, do którego doszło około południa 19 listopada 2018 roku w kolejce SKM, na wysokości stacji Gdynia Główna.
Po ponad rocznym postępowaniu, prokuratura we wtorek 22 października 2019 r. poinformowała o skierowaniu do sądu wniosku o umorzenie. Wcześniej ustaliła, że w wagonie kolejki doszło do szarpaniny pomiędzy dwoma mężczyznami. Napastnik miał puścić 59-latka, którego dusił, dopiero po wyraźnym poleceniu policjantów.
- Pokrzywdzony był nieprzytomny. W pewnym momencie ustały również czynności życiowe. Podjęta reanimacja przywróciła funkcje życiowe. Został odwieziony do szpitala, w którym następnego dnia zmarł.
Napastnik został zatrzymany, a w oparciu o zebrany wówczas materiał dowodowy prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Podejrzany przygniatał pokrzywdzonego swoim ciałem, zadawał mu ciosy po całym ciele, w tym w głowę, powodując otarcia naskórka w okolicy głowy oraz krwiaka okularowego oka lewego. Przy użyciu chwytu typu „dźwignia” uciskał szyję pokrzywdzonego, doprowadzając go do stanu głębokiej nieprzytomności – słyszymy.
Ustalenia biegłych wskazały, że główną przyczyną śmierci pokrzywdzonego było „rozległe nieodwracalne uszkodzenie mózgu spowodowane globalnym niedokrwieniem i niedotlenienie w następstwie nagłego zatrzymania krążenia”. Śmierć była efektem duszenia, a 31-latek, który przed prokuratorem nie przyznał się do zabójstwa i odmówił złożenia wyjaśnień, trafił do aresztu.
- W toku postępowania podejrzany był badany sądowo-psychiatrycznie. Po przeprowadzonej obserwacji sądowo-psychiatrycznej biegli orzekli, że podejrzany jest chory psychicznie. Dokonując zarzuconego mu czynu miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem – relacjonuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
I dodaje: - Biegli stwierdzili również, że z uwagi na obecny stan zdrowia psychicznego istnieje wysokie ryzyko ponownego popełnienia przez niego czynu podobnego. W związku z tym winien zostać umieszczony na leczeniu w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Wniosek o umorzenie postępowania przygotowawczego i zastosowanie środka zabezpieczającego został skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Źródło:
TVN
KRYMINALNE POMORZE - POLECAMY:
