Spis treści
Sky News podał, że są doniesienia, że Koreańczycy z Północy wysadzali się granatami zamiast ryzykować trafienie do niewoli.
A dowódca sił specjalnych Ukrainy występujący pod pseudonimem Puls twierdził nawet, że słyszano, jak Koreańczyk z Północy krzyczał „Za generała Kim Dzong-una”, zanim popełnił samobójstwo.
Wojska Kima wycofały się z lilii frontu w Rosji
Wojska Kim Dzong Una miały wycofać się z linii frontu w Rosji po odniesieniu dużych strat, podaje ukraiński wywiad. Pojawili się w obwodzie kurskim, by wspierać Rosjan w walkach z Ukraińcami. Jak podają ukraińscy wojskowi byli dobrze wyposażeni i bardzo lojalni, ale też nieświadomi zagrożeń i niezupełnie zsynchronizowani z siłami rosyjskimi.
Puls powiedział Sky News, że wycofywanie się Koreańczyków jest tymczasowe. „Myślę, że wkrótce wrócą” – dodał, przemawiając w tajnej bazie w północno-wschodniej Ukrainie. Mówił, że albo wyciągają wnioski z błędów, albo zajmują się rannymi, albo czekają na posiłki.
Ogromne straty sił północnokoreańskich w Rosji
Ukraina i jej zachodni sojusznicy twierdzą, że Pjongjang wysłał 11 000 żołnierzy, aby przyłączyli się do wojny, skupiając się na wzmocnieniu regionu kurskiego. Ukraińskie szacunki mówią, że około 4000 północnokoreańskich żołnierzy zostało już zabitych lub rannych.
Wojskowi Ukrainy opisują ich jako osoby, które początkowo nie zdawały sobie sprawy z zagrożeń ze strony dronów i artylerii, atakując pieszo „jak coś z II wojny światowej” w grupach po 20, 40, a nawet 60 ludzi, stając się łatwym celem.
Rażące problemy z komunikacyjna między siłami Korei Północnej i Rosji wydają się być przyczyną problemów z koordynacją.