W pierwszym secie obie pary szły łeb w łeb nie pozwalając na przełamanie. Tenisiści byli bardzo skuteczni - obie pary popełniły łącznie tylko siedem niewymuszonych błędów przy aż 31 zagraniach kończących (19 dla Zieliński/Nys). Przy stanie 4:5 amerykańsko-brytyjska para wykorzystała swój drugi break-point w tym spotkaniu i wygrali pierwszego seta.
Kolejne 9 gemów wyglądało tak samo jak pierwsze 9 i nikt nie oddał swojego podania. Przy stanie 4:5 Ram i Salisbury stanęli przed złotą szansą - wyszli na prowadzenie 40:0 przy serwisie rywali. Niespodziewanie nie wykorzystali żadnej z czterech piłek meczowych w tym gemie i polsko-monakijska para wyrównała stan seta. Do jego rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break, który Zieliński i Nys wygrali 7:3 za drugą piłką setową.
Decydującą partię zaczęli lepiej Ram i Salisbury. Tym razem już w pierwszym gemie przełamali swoich rywali i w dodatku wyszli na prowadzenie 2:0 nie tracąc ani jednego punktu. Polsko-monakijska para nie była w stanie nawet im zagrozić, gdy ci serwowali i do końca seta nie mieli nawet jednej okazji na przełamanie, którego przegrali 4:6.
Zieliński był ostatnim reprezentantem Polski w grze podwójnej w US Open. Wcześniej z rywalizacją pożegnali się Łukasz Kubot, Alicja Rosolska, Magda Linette, oraz Katarzyny: Kawa i Piter.
Co ciekawe dla 25-letniego Zielińskiego to pierwszy występ w US Open. W pozostałych wielkich szlemach już miał okazję zagrać. W tegorocznym French Open dotarł do trzeciej rundy, z Wimbledonem pożegnał się w drugiej rundzie, z kolei w Australian Open nie do sforsowania okazała się już pierwsza przeszkoda. Jednak w parze z Nysem występował jedynie we francuskim turnieju - w Londynie partnerem Zielińskiego był Majchrzak, z kolei w Melbourne Kazach Aleksander Bublik
